Nieoficjalnie: nie będzie konsekwencji dla prof. Iwasiów. Wspierała Strajk Kobiet
Profesor Inga Iwasiów wsparła Strajk Kobiet. W sprawie zainterweniował Przemysław Czarnek. Uniwersytet Szczeciński powołał rzecznika dyscyplinarnego, który miał zbadać sprawę. WP Kobieta nieoficjalnie ustaliła, co dalej z panią profesor.
19.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 11:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nauczyciel akademicki w Polsce teoretycznie ma prawo do wolności wyznania czy poglądów. W praktyce okazuje się, że nie do końca. Na początku 2020 roku Jarosław Gowin zapowiadał stworzenie nowych przepisów wzmacniających wolność słowa na uczelniach. Miało to związek ze skargami na prof. Ewę Budzyńską, która dopuszczała się homofobicznych wypowiedzi. Nowy minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapowiedział ostatnio, że będzie walczyć o prawa prawicowych wykładowców. Mieliby oni być zwolnieni z odpowiedzialności dyscyplinarnej. W praktyce oznaczałoby to więc, że zyskają "immunitet" zapewniający im bezkarność.
Na drugim biegunie znajduje się profesor Inga Iwasiów – literaturoznawca, krytyk literacki, autorka książek oraz wykładowca na Uniwersytecie Szczecińskim. Profesor Iwasiów wsparła Strajk Kobiet podczas protestów w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego.
W piątek 23 października podczas demonstracji na szczecińskim Placu Solidarności użyła w swoim wystąpieniu słów "je..ć PiS i wyp......ać”. Później w rozmowie z "Wyborczą” wyjaśniła: "To nie są moje słowa, lecz hasła tego strajku, ja je tylko powtórzyłam. Niestety, żałuję, że nie ja je wymyśliłam, bo chciałabym być autorką tak celnej metonimii tego, co się dzieje obecnie w Polsce”. Zachowanie Iwasiów nie spodobało się Przemysławowi Czarnkowi, który nakazał, by kwestię pani profesor i jej poglądów zbadać, a także podjąć "stosowne kroki". Uniwersytet Szczeciński powołał więc rzecznika dyscyplinarnego, który w czwartek przeprowadził rozmowę z profesor Ingą Iwasiów.
Profesor Iwasiów już po rozmowie
Jak nieoficjalnie dowiedziała się WP Kobieta, podczas czwartkowego spotkania profesor Iwasiów z rzecznikiem dyscyplinarnym, podjęte zostały konkretne decyzje. Sprawa nie będzie miała dalszego biegu. Nie ma ryzyka wydalenia z uczelni, zawieszenia profesor Iwasiów czy też innych konsekwencji prawnych. Pani profesor na gorąco w wiadomości do nas zwróciła uwagę na postawę ministra edukacji i nauki, Przemysława Czarnka.
Strajk Kobiet. Posłanka Lewicy o ataku policji: ludzie myśleli, że to neonazistowskie bojówki
- Minister jest prawnikiem – mówi profesor Iwasiów w rozmowie z WP Kobieta. – A chciałby kar, zemsty, podporządkowania. Zamiast prawa. To, co dzieje się obecnie w Polsce, opisałam w książce "Kroniki oporu i miłości" – one najlepiej obrazują mój aktualny nastrój.
Póki co Uniwersytet Szczeciński nie wystosował jeszcze oficjalnego komunikatu w sprawie profesor Iwasiów.
Po stronie Iwasiów studenci, wykładowcy, a nawet marszałek
Afera wokół profesor Iwasiów wywołała silne reakcje ze strony studentów i absolwentów Uniwersytetu Szczecińskiego. W liście przekazanym na ręce rektora czytamy: "My, absolwentki i absolwenci, studenci i studentki Uniwersytetu Szczecińskiego, uczestnicy wykładów, konwersatoriów, seminariów prowadzonych przez Panią Prof. zw. dr hab. Ingę Iwasiów, pragniemy niniejszym zadeklarować solidarność, lojalność, głęboki szacunek, wdzięczność oraz wsparcie dla naszej Wykładowczyni".
Swój wyraźny sprzeciw wobec zawieszenia profesor Iwasiów studenci wyrażają również w rozmowie z WP Kobieta.
- Zawieszenie pani profesor to studencki koszmar – mówi w rozmowie z WP Kobieta Joanna Pośpiech, studentka UŚ. – Na jej zajęcia ludzie czekają jak na ulubiony serial Netflixa. To byłby dla nas dramat!
Zobacz również:
Studenci i absolwenci uczelni uważają zarzuty wobec profesor Iwasiów za absurdalne.
- Prof. Inga Iwasiów od lat walczy ze stosowaniem przemocy m.in. ze względu na płeć – mówi w rozmowie z WP Kobieta Małgorzata Filary-Celebudzka, absolwentka i studentka US. - Hasła, które narodziły się podczas Strajku Kobiet, są wynikiem jej stosowania. Absurdalne jest twierdzenie, że nie można sprzeciwiać się przemocy z powodu zajmowania stanowiska na uczelni.
Studenci podkreślają też, że profesor Iwasiów to osoba tolerancyjna i kulturalna.
- Pani Inga Iwasiów należy do profesorów o wysokiej kulturze osobistej, do uczestników seminarium zawsze zwraca się z szacunkiem oraz z wyrozumiałością – przyznaje w rozmowie z WP Kobieta Ewa Sulej, absolwentka i studentka US. - Potrafi wysłuchać racji studentów. Niekiedy są to poglądy, z którymi mogłaby się nie zgadzać, ale nie jest w żadnym wypadku osobą, która obrażałaby kogoś lub mu ubliżyła.
Absolwenci i uczniowie widzą w tej sprawie wyraźny wątek polityczny.
- Istnieje długa tradycja sprzeciwiania się totalitarnym zakusom władzy państwowej przez wybitnych intelektualistów, artystów, studentów – mówi w rozmowie z WP Kobieta Agnieszka Pałczak, absolwentka i studentka US. - Istnieją też niechlubne tradycje kneblowania ust oponentom za pomocą policyjnych pałek i wyrzucania z pracy. Panu prezesowi już się pokręciło, gdzie w końcu stoi Zomo. Wolność jest zawsze w tym samym miejscu: na barykadach. Hasła "Bóg z nami" i rozpylanie gazu też już były – dodaje.
Zobacz również:
W podobnym tonie wypowiada się też inny były student profesor Iwasiów, Mariusz Strzeżek.
- W mojej ocenie "sprawa Ingi Iwasiów" jest papierkiem lakmusowym demokratycznego państwa prawa – mówi w rozmowie z WP Kobieta. - Po sądach – uniwersytety. W przypadku pisarki, sprawa się zawęża, personifikuje. Jestem po jej stronie.
Swoje poparcie dla profesor Iwasiów wyrazili też wykładowcy, którzy wystosowali własny list do rektora Uniwersytetu Szczecińskiego. I nie tylko oni – kolejnym obrońcą jest też marszałek województwa zachodniopomorskiego, Olgierd Geblewicz.