Blisko ludziNiesprawiedliwa ocena ucznia przez nauczycielkę

Niesprawiedliwa ocena ucznia przez nauczycielkę

Niesprawiedliwa ocena ucznia przez nauczycielkę
Źródło zdjęć: © -sxc.hu
22.10.2009 12:21, aktualizacja: 23.10.2009 21:03

Mój problem polega na tym, że syn (8 lat) uczęszcza do II klasy, jest bardzo dobrym uczniem. Ostatnio dostał 1 (niesłusznie) z religii. Jak tłumaczyć taką sytuację dziecku? Jak zmobilizować go do dalszej nauki? Czy ja jako matka powinnam wyjaśnić tę sytuację z nauczycielką?

Mój problem polega na tym, że syn (8 lat) uczęszcza do II klasy, jest bardzo dobrym uczniem. Ostatnio dostał 1 (niesłusznie) z religii, ponieważ zapomniał zeszytu, a siostra ucząca uznała że nie zaliczył w terminie modlitwy (nie wpisała oceny do dziennika), więc wstawiła ocenę negatywną. Dziecko tłumaczyło jej, że w zeszycie ma ocenę, ale na nic to się zdało, wspominał że bardzo krzyczała. Syn bardzo to przeżył i przeżywa, ponieważ się stara i dobrze się uczy. Modlitwa, o której mowa została zaliczona na początku września, a termin był do końca miesiąca. Jak tłumaczyć taką sytuację dziecku? Jak zmobilizować go do dalszej nauki? Czy ja jako matka powinnam wyjaśnić tę sytuację z nauczycielką?

Zdecydowanie trzeba wyjaśnić i powinna to zrobić Pani. Zniechęcam do odkładania „na potem”, zachęcam do działania na bieżącą, „od ręki”, bez zastanawiania się, czy sprawa sama się wyjaśni. Powinna Pani pokazać synowi, że rozumie jego problem, nie lekceważy go i pomoże mu go rozwiązać. Zawsze w sytuacjach spornych, niejasnych, trudnych... trzeba „brać dziecko w obronę”. Ono nie jest w stanie samodzielnie rozwiązać problemu, czasem nie jest dopuszczane do głosu, a innym razem podważana jest wiarygodność jego wypowiedzi. Nie chcę powiedzieć, że to nauczyciele ponoszą winę, są niesprawiedliwi, nie szanują zdania dziecka..... Nie. Wszyscy bywamy omylni, czasem nie postępujemy zgodnie z przyjętymi i obowiązującymi normami, czasem nie zauważamy jednych argumentów, a inne wyolbrzymiamy.... Tak jest i już. Zdarza się więc i nauczycielom, że pomylą się, o czymś zapomną, coś im się wydaje, chociaż wcale tak nie było, nie zauważą dobrej woli dziecka, a tylko zły skutek jego zachowań.... Mają na głowie wiele dzieci, dużo
spraw, problemów i może się zdarzyć pomyłka, niesprawiedliwie oceniona praca, niesłuszne posądzenie dziecka o kłamstwo.... Nie należy takich problemów wyolbrzymiać, nagłaśniać i etykietkować nauczycieli – niesprawiedliwy, ostry, nie rozumiejący ucznia.... Tak nie jest. Wielu nauczycieli, ba nawet pewnie większość, wykonuje swoje zadania solidnie, z pasją i zawsze sprawiedliwie traktując każdego ucznia. Gdy wydarzy się sytuacja, podobna do tej, którą Pani opisała, należy ją wyjaśnić, a potem wytłumaczyć dziecku, że pomyłki się zdarzają, że choć czasem można podejrzewać nauczyciela o złą wolę, lepiej dochodzić prawdy niż zarzucać niesprawiedliwość, nieuczciwość. Jeśli syn ma wpisaną ocenę do zeszytu, należy pójść na rozmowę z zeszytem. Gdyby ocena nie była wpisana, a syn zapewniał, że modlitwę zaliczył, tylko nauczycielka nie wpisała oceny, też należy iść do nauczycielki i wyjaśniać problem. Jeśli ma Pani zaufanie do dziecka, jeśli dziecko mówi zawsze prawdę i nie ma Pani powodów podejrzewać je o kłamstwo,
należy pomóc mu problem wyjaśnić. Rozmowy o zaufaniu, uczciwości są potrzebne, ale te o pomyłkach, niesprawiedliwości (zamierzonej i tej niezamierzonej) też. Dziecko ma poznawać świat realny, z ludzkimi słabościami i potknięciami osób, które je wychowują. Nawet autorytety muszą mieć swoje prawdziwe oblicze, a nie wyidealizowane. Ufam, że nauczycielka Pani syna ceni prawdę i uczciwie rozwiąże z Panią problem, a po rozwiązaniu, poinformuje syna, nie zapominając o słowie „przepraszam”. Tylko w ten sposób możemy wychowywać nasze pociechy z nadzieją, że będą szczere, otwarte, odpowiedzialne i uczuciowe. Oby nauczycielka o tych wszystkich wątkach wychowawczych pomyślała. Życzę powodzenia w rozmowie z nauczycielką, a potem uczciwego rozwiązania problemu syna.

Krystyna Zielińska - psycholog dziecięcy i logopeda