Od lat śpią osobno. Coraz więcej par się na to decyduje
Przyjęło się, że małżeństwa mają wspólną sypialnię z dużym łóżkiem, a gdy mąż lub żona idą na przysłowiową kanapę, oznacza to tylko jedno: kryzys w związku. Okazuje się jednak, że czasami to najlepsze rozwiązanie dla relacji i coraz więcej par z niego korzysta.
Choć związek kojarzy się z tym, że wiele rzeczy robi się razem, a jedną z nich jest wspólne spanie - nie każdemu takie rozwiązanie odpowiada. Powodów, dla których pary decydują się na osobne sypialnie, jest wiele i niekoniecznie wynikają z kłótni czy kryzysu. Czasem chodzi o tak prozaiczną kwestię, jak np. chrapanie, które przeszkadza drugiej osobie, inne godziny snu czy ogólne problemy ze snem jednej strony.
Naukowcy postanowili sprawdzić, ile par śpi osobno, a - jak czytamy w "Newsweeku" - wyniki mogą być dla niektórych nieco zaskakujące. Okazuje się, że sporo osób wybiera odpoczynek w pojedynkę, a odpowiedzi różnią się w zależności od wieku.
Zobacz także: Robią to tylko we śnie. Shifting coraz popularniejszy
Spanie razem czy osobno?
"Newsweek" opisał badanie, jakie w 2023 roku przeprowadzili naukowcy z Amerykańskiej Akademii Medycyny Snu. Aż jedna trzecia z 2005 ankietowanych przez nich osób odpowiedziała, że stale lub okazjonalnie śpi osobno.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najczęściej na osobne sypialnie decydują się milenialsi - wśród urodzonych w latach 80. i 90. XX wieku aż 43 proc. woli spać w pojedynkę, z czego dla 19. proc. jest to stały model, a 24 proc. sytuacja okazjonalna.
Po przeciwległej stronie jest pokolenie wyżu demograficznego lat 50. i 60. XX wieku. Tam aż 78 proc. ankietowanych odpowiedziało, że zawsze śpi razem. Na "sypialniany rozwód" decyduje się jedynie 33 proc. pokolenia X, czyli dzisiejszych 50-latków, a wśród zetek to tylko 28 proc.
Zobacz także: Metoda pięciu godzin robi furorę. Spróbuj z partnerem
Od lat śpią osobno
"Newsweek" przytacza też historię małżeństwa, które od momentu pojawienia się dziecka na świecie, zaczęło spać osobno. W ich przypadku taki "rozwód" wcale nie wpłynął na relacje, a nawet ją poprawił. Pytani o pożycie intymne odpowiadają, że nic się w tej kwestii nie zmieniło, a nawet polepszyło. – Jest jak dawniej, a nawet lepiej, bo oboje jesteśmy wyspani i niewkurzeni na siebie nocnymi pobudkami – komentuje rozmówczyni.
Jak tłumaczy jednak prof. Joanna Rymaszewska, psychiatrka, kierowniczka Katedry i Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Wrocławskiego, nie zawsze osobna sypialnia może być odpowiednim rozwiązaniem, a nawet - w związku z przyzwyczajeniem się do np. chrapiącego partnera - może pogłębić problemy z bezsennością, której prawdziwe źródło było inne.
- Nasz organizm przystosowuje się do tych bodźców, traktuje je jako rutynę. Dźwięki, które na co dzień otaczają nas podczas snu, wdrukowują się w nasz chronotyp, czyli schemat zasypiania i snu. Brak chrapiącego obok partnera może być dla mózgu sygnałem zagrażającym, wzbudzającym niepokój i odpędzającym skutecznie senność - tłumaczyła ekspertka.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Wypełnij naszą ankietę dotyczącą Walentynek TUTAJ.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl