Opowieści z Narnii
Przyznaję – dzieciństwo upłynęło mi na zupełnie innych lekturach. Być może dlatego film Adamsona (znanego przede wszystkim jako reżyser „Shreka”) nie zachwyca mnie dziś tak, jak zachwyca fanów Lewisowskiej powieściowej serii. Ale dlatego też postanowiłam ocenić film nieco na wyrost, biorąc poprawkę na to, że w kwestiach Narnii jestem, jakby to powiedzieć... kompletnym mugolem. *Cóż, z takiej „mugolskiej” perspektywy „Opowieści z Narnii” wyglądają jak gorsza wersja „Władcy Pierścieni”, a że Adamson miał ambicję rywalizowania ze swoim rodakiem z Nowej Zelandii Peterem Jacksonem (jak przed laty profesor C.S. Lewis z profesorem J.R.R. Tolkienem), widać choćby po rozbudowanej i rozbuchanej scenie bitwy między siłami Zła i Dobra wyraźnie nawiązującej do pamiętnego starcia z „Władcy Pierścieni”. Podobnie jak Jackson Adamson postawił na maksymalną wiarygodność wyczarowanego przez niego świata Narnii, pełnego gadających zwierząt, faunów, centaurów i całej masy fantastycznych stworów.
*I od strony realizacyjnej „Opowieści z Narnii” są bez wątpienia doskonałe. Tyle tylko, że doskonałością złej Białej Czarownicy (świetna w tej roli Tilda Swinton) – nieskalanie pięknej, a przy tym nieczułej jak kamień i zimnej jak lód. Filmowi Adamsona brakuje najbardziej właśnie prawdziwych emocji i ducha, które rozruszałyby ten ponury w gruncie rzeczy świat, ściśnięty jeszcze gorsetem religijnego przesłania. Zwłaszcza że na dokładkę mamy tu pochwałę wojny (oczywiście w tak zwanej słusznej sprawie) i sporą dawkę okrucieństwa. I pomyśleć, że wszystko zaczyna się od urokliwego obrazka, w którym rodzeństwo Pevensie za sprawą najmłodszej Łucji odkrywa, że w starej szafie między futrami znajduje się przejście do innego świata, magicznej zaśnieżonej Narnii!
Obserwując piękne narnijskie pejzaże, warto zwrócić uwagę na scenę, w której dzieci biegną przez ogromne, skute lodem, otoczone lasem jezioro. To urodziwe, baśniowe miejsce to nic innego jak nasz poczciwy zalew w Siemianówce (Podlaskie). Niby nic wielkiego, ale przyjemnie jest wiedzieć, że mamy w Polsce kawałeczek Narnii. I żeby się tam znaleźć, nawet nie trzeba wchodzić do szafy!
05.01.2006 | aktual.: 30.06.2010 02:17
Małgorzata Sadowska/ _Przekrój _
„Opowieści z Narnii: lew, czarownica i stara szafa”, reż. Andrew Adamson, USA 2005, Forum Film