UrodaPachnące opowieści

Pachnące opowieści

Perfumy kochamy wszyscy. Każdy lubi przecież ładnie pachnieć. Każdy też ma swoje ulubione zapachy. Wśród nich zaś są takie, które zachwycają tylko przez chwilę oraz takie, które nigdy się nie starzeją i zachwycają wciąż na nowo.

Pachnące opowieści
Źródło zdjęć: © AFP

25.09.2006 | aktual.: 31.05.2010 19:15

Perfumy kochamy wszyscy. Każdy lubi przecież ładnie pachnieć. Każdy też ma swoje ulubione zapachy. Wśród nich zaś są takie, które zachwycają tylko przez chwilę i wraz z końcem sezonu odchodzą w zapomnienie, lecz są jednak i takie, które nigdy się nie starzeją i zachwycają wciąż na nowo. Klasyczne zapachy Chanel czy Guerlain wciąż są na topie. Pora zatem poznać ich historię!

Perfumy dla cesarza

Jedną z najstarszych marek jest Guerlain. Firma powstała już w 1828 roku w Paryżu. Początkowo jej całym dobytkiem był mały, niepozorny sklepik z perfumami na jednej z paryskich ulic. Jego właścicielem był Pierre François Pascal Guerlain, który sam komponował sprzedawane przez siebie perfumy. Szybko też zdobył uznanie, a jego firma zaczęła się bardzo prężnie rozwijać.

Ciekawostką jest, że komponował on zapachy dla samego cesarza Napoleona III. Ciągłe sukcesy uczyniły z maleńkiej francuskiej firmy prawdziwe imperium zapachowe, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Najsłynniejszy zapach Guerlaina to Shalimar, który został skomponowany w 1925 roku przez jednego z potomków wielkiego twórcy.

Elegancko i klasycznie

Nie ma chyba bardziej znanych perfum od Chanel No 5. To zapach, który stał się legendą. Jest bardzo klasyczny i prosty, a przy tym niezwykle elegancki i kobiecy. Świetnie wpisuje się więc we wszystko, co stworzyła Coco Chanel. Firmowany przez nią zapach to jakby uzupełnienie lansowanego przez nią wizerunku kobiety.

Początki kariery Chanel nie były łatwe. Zaczynała jako piosenkarka w jednej z paryskich kawiarni. Na szczęście jej wysoko postawieni przyjaciele pomogli jej i wkrótce porzuciła kawiarniane występy i zasłynęła jako projektantka mody. Kilka lat później, w 1922 roku, postanowiła wypuścić na rynek perfumy. I tak powstało Chanel No 5, które mimo upływu czasu nie schodzi z listy perfumeryjnych bestsellerów. I aż trudno sobie wyobrazić czym byłaby kobieta bez Coco Chanel i jej „małej czarnej” dopełnionej klasyczną „piątką”.

Z miłości do córki

Początek XX wieku to prawdziwy rozkwit perfumeryjnego przemysłu. Przyczyniło się do tego wielu znanych projektantów. Wśród nich zaszczytne miejsce zajmuje również Jeanne Lanvin, która swoją karierę zaczynała jako młoda (bo zaledwie 23 letnia) dziewczyna.

Początkowo, jak większość podobnych jej osobistości świata mody, projektowała kapelusze. Z czasem coraz bardziej jednak rozszerzała swoją działalność. Jej pasją były nie tylko stroje, ale również zapachy. Lanvin była zafascynowana samym procesem komponowania perfum. Wynikiem jej perfumeryjnych eksperymentów był wyprodukowany przez jej firmę zapach Mon Peche.

Prawdziwą jednak sławę zyskały, wydane w 1927 roku, perfumy Arpege. Jeanne Lanvin dedykowała je swojej córce, a na flakoniku pojawił się obraz obu kobiet w balowych sukniach. Zapach szybko zdobył uznanie, a wizerunek matki z córką stał się znakiem firmowym koncernu Lanvin.

Fabryka zapachów

Wielką zapachową potęgą stała się też na początku XX wieku firma Coty. Jej właścicielem był François Spoturno. Nazwą jego perfumeryjnego imperium stało się natomiast imię jego matki, którego on sam z czasem zaczął używać jako nazwiska. Coty odniósł sukces nie tylko dzięki swoim zapachom, ale również dzięki bardzo sprawnej organizacji firmy i umiejętności dobrego wypromowania swoich produktów.

Dziś trudno zliczyć ile zapachów do tej pory wyprodukowała firma Coty. Było ich na pewno kilkadziesiąt, a część z nich stała się klasyką. Coty ma na swoim koncie takie chociażby zapachy jak Vanilla Fields czy Masumi.

Laury dla wyścigowego konia

Ciekawa historia wiąże się z powstaniem pierwszych perfum firmowanych nazwiskiem Elizabeth Arden. Ich autorka to fascynująca postać przemysłu kosmetycznego. Naprawdę nazywała się Florence Graham i pochodziła z Kanady. Była kobietą zdecydowaną, która uparcie dążyła do celu, a jej marzeniem było tworzenie kobiecych kosmetyków.

Pierwsze eksperymenty podejmowała w swojej kuchni, którą przerobiła w tym celu na małe laboratorium. Wkrótce założyła w Nowym Jorku salon kosmetyczny, który szybko zyskał sławę najlepszego w mieście. Jego właścicielkę pociągały jednak nie tylko kremy czy inne pielęgnacyjne kosmetyki, ale również zapachy. Po wielu próbach w końcu w 1935 roku stworzyła swoje pierwsze perfumy. Okazją do tego stała się wygrana w wyścigach jej ulubionego konia. Zapach został nazwany Blue Grass i miał upamiętniać zwycięstwo faworyta.

Podobnych historii jest naprawdę wiele. Każdy z projektantów bowiem inaczej dojrzewał do decyzji o skomponowaniu swojego zapachu. Czasem byli do tego zatrudniani specjaliści, innym razem były to dzieła samych pomysłodawców. Perfumy mogły coś upamiętniać czy też wyrażać kobiece emocje. Najważniejsze jednak, że większość z tych zapachów stała się ponadczasowym symbolem kobiecości.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)