Pamiętacie serial "Tulipan"? Kolejny oszust wykorzystuje kobiety
Samotne matki, kobiety po przejściach – wyszukiwał je na portalach randkowych. Obiecywał miłość, obdarowywał kwiatami. Wszystkie okradł i porzucił. - Ten mężczyzna potrafi doskonale manipulować i wykorzystywać kobiety - ostrzega Agnieszka Żyłka, rzeczniczka prasowa zabrzańskiej policji. Ofiar Tulipana z Zabrza jest już co najmniej 10.
05.12.2016 | aktual.: 05.12.2016 15:33
Najsłynniejszym polskim przestępcą-uwodzicielem był Jerzy Kalibabka, skazany na 15 lat więzienia oraz wysoką grzywnę za oszustwa, wyłudzenia, gwałty, pobicia oraz uwodzenie nieletnich. Jego losy stały się motywem serialu telewizyjnego „Tulipan”.
"Nie ma skrupułów: kłamie, oszukuje, wyłudza i kradnie" - tak o głównym bohaterze pisała oficjalnie produkcja serialu "Tulipan". Dziś dokładnie to samo można powiedzieć o Adamie T. z Zabrza. „Ostrzegam przed oszustem matrymonialnym Adam T. z Zabrza, ok 190 cm wzrostu, 120 kg, duży brzuch. Grasuje na portalach randkowych. Mówi, że jest egzaminatorem w WORD w Katowicach, ma firmę zajmująca się naprawą i sprzedażą aut, ma dom w górach itp. Manipuluje poznanymi kobietami i wyłudza od nich pieniądze. Mówi, że potrzebuje pomocy, bo jest chory, urząd skarbowy go ściga, popsuło mu się auto i nie może przyjechać. Wyłudza wartościowe rzeczy. Szukam kobiet które padły ofiarą jego sztuczek, aby odpowiedział zbiorowo za swoje czyny” – taki wpis pojawił się na jednym z kobiecych forów internetowych.
Łysy i pulchny 40-latek był już karany. Dwadzieścia lat temu dostał wyrok za fałszowanie dokumentów. W 2005 r. ponowny wyrok w Chorzowie za podrobienie dokumentów, dwa lata później w Zabrzu za takie samo przestępstwo i wymuszenie rozbójnicze. W 2006 w Rudzie Śląskiej dostał wyrok za przywłaszczenie.
Swoje ofiary z reguły poznawał w sieci. - Pisaliśmy do siebie, a później doszło do spotkania. Nie był zbyt urodziwy, ale sprawiał wrażenie inteligentnego - wspomina Wioletta z Będzina w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”. - Był bardzo dobrym manipulatorem. To nie było tak, że nagle wymyślił jakąś historię, ale przez kilka dni tworzył swoją opowieść. Na przykład zaczynał od tego, że boli go kolano, a po kilku dniach rzekomo lądował w szpitalu i potrzebował pieniędzy na leczenie. Przez miesiąc znajomości z Adamem Wioletta z Będzina straciła auto, laptopa i konsolę do gier. W tej sprawie T. usłyszał dwa zarzuty - przywłaszczenia oraz materialnego fałszerstwa dokumentu. Akt oskarżenia trafił już do sądu. Kasia z Rudy Śląskiej nie zawahała się powierzyć mu zaliczki w wysokości 3500 zł. Podobnie mężczyzna wykorzystywał Anetę i Barbarę. Na szczęście kobiety w porę przejrzały na oczy i zerwały znajomość. – Wtedy zaczął krzyczeć na mnie, że co to jest za miłość, że on tyle dla mnie zrobił – wspomina Barbara. – Później dostałam od niego jeszcze kilka SMS-ów, że on się powiesi, że go oszukałam.
Zbigniew Pawlik, szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ przyznaje, że pokrzywdzonych jest więcej. Udokumentowano już osiem oszukanych kobiet. Śledczy próbują dotrzeć do innych pokrzywdzonych. Prokuratura apeluje do osób, które zostały pokrzywdzone, żeby same zgłosiły się do prokuratury rejonowej w Sosnowcu, bądź tamtejszej policji.
"Tulipan z Gorzowa". Uwodził, rozkochiwał, a potem okradał
- Sposób działania wszystkich oszustów wygląda podobnie. Nawiązać kontakt, wzbudzić zainteresowanie swoją osobą albo produktem. Pozyskać osobiste informacje na temat marzeń, pragnień, wartości, lęków przyszłej ofiary. Potem przekonywać do wykonania danej aktywności, tworząc wyobrażenie o korzyściach wynikających z zaangażowania czasu, pieniędzy czy innych szeroko pojętych dóbr - tak ogólnie o działalności oszustów (także matrymonialnych) - mówi Łukasz Mazur, psycholog ze Stowarzyszenia Stop Manipulacji.
- Ci mężczyźni polują na osoby zagubione, podatne, po przejściach - mówi Agnieszka, która prowadzi na Facebooku stronę oszukana.eu. Tak powstała internetowa baza informacji o oszustach matrymonialnych.
Agnieszka wylicza: oszustwo nigeryjskie, biznesmen w potrzebie, żołnierz na misji, który znalazł skarb i chce się podzielić, lekarz w kraju ogarniętym wojną (ostatnio modna jest Syria), który zbiera datki dla potrzebujących - to metody działania tych, którzy chcą "tylko" wyłudzić pieniądze. Nieraz są to obcokrajowcy, nieraz Polacy pod obcokrajowców się podszywający.
Ale wśród oszustów są i tacy, którzy całymi miesiącami, nawet latami, "urabiają" ofiarę: kontaktują się, zżywają, spotykają, sypiają, budują bliskość, rozkochują. - Oni też w którymś momencie wpadają w tarapaty: są ciężko chorzy albo mają ciężko chore dziecko, bo wielu panów przedstawia się jako samotni ojcowie, wpadli w niespodziewane długi, trafili niesłusznie oskarżeni za kratki i tak dalej. Można by zrobić listę ze stu takich problemów - wyjaśnia Agnieszka.
I bardzo mocno podkreśla: - Te kobiety nie są głupie czy naiwne. Są po prostu dobre, chcą pomóc, uratować kogoś - uważa Agnieszka.
Adam T. podobno cały czas działa na portalach randkowych. Tym razem podaje się za Adama L.