Persona non grata

Krzysztof Zanussi to człowiek w gorsecie – moralnych zasad i chrześcijańskich wartości. Ale również człowiek w garniturze, który nawet na filmowym planie paraduje pod krawatem. Przylgnęła do niego etykieta reżysera, który moralizuje i przynudza – ba, już same tytuły jego filmów („Bilans kwartalny”, „Kontrakt”, „Stan posiadania”) sugerują, że to raczej urzędnik kina, a nie artysta. *Dla „Persony non grata” warto jednak zaryzykować wyłom ze świeckiej tradycji, jaką jest ostentacyjne niechodzenie na filmy Zanussiego. W tym zgrabnie opowiedzianym filmie reżyser domyka bowiem biografię bohaterów z czasów kina moralnego niepokoju, nonkonformistycznych i zbuntowanych przeciw cynizmowi PRL-owskiej rzeczywistości. Sprawdza, co się z nimi stało. A stało się źle: starzejący się Wiktor *(Zbigniew Zapasiewicz), ambasador na placówce w Urugwaju, przeżywa nie tylko śmierć żony, ale i klęskę ideałów, z których bagażem będzie persona non grata w każdym ustroju i każdym układzie – czy to politycznym, czy towarzyskim.
Może więc trzeba było zawczasu porzucić „służbę publiczną” i zająć się własnym życiem? Zrzucić garnitur? Porozmawiać z żoną?
Nie wiem, czy dylematy starzejącego się ambasadora z Urugwaju wstrząsną kimś poza mną i Ministerstwem Spraw Zagranicznych (oj, nie jest to laurka dla polskiej dyplomacji!). Podoba mi się jednak, że Krzysztof Zanussi znów jest sobą i mówi o tym, co go naprawdę „kręci”. A kręcą go salony, gabinety, zakulisowe rozgrywki na najwyższym szczeblu, no i oczywiście lotniska. W czasach gdy w kinie dominuje dyskurs młodzieżowy, spojrzenie na świat z perspektywy zupełnie innych bohaterów i problemów wydało mi się odświeżające. A przede wszystkim sądzę, że „Persona non grata” to jeden z najbardziej szczerych filmów Zanussiego. Sztywnego erudyty w garniturze i dyżurnego autorytetu moralnego, który jednak wybrał jeden z najbardziej łajdackich zawodów świata.

Persona non grata

19.09.2005 | aktual.: 30.06.2010 19:06

Małgorzata Sadowska/ _Przekrój _
„Persona non grata”, reż. Krzysztof Zanussi, Polska/Rosja/Włochy, Vision

Komentarze (0)