Pies udomowił człowieka?

Naukowcy, analizując zachowania i historię psów, zmieniają opinię o tych zwierzętach. Psy tylko nieznacznie ustępują ludziom inteligencją. Są równie co my, wrażliwe i opiekuńcze. Nie przez przypadek człowiek u swego zarania związał swój los właśnie z psem.

Pies udomowił człowieka?

18.04.2007 | aktual.: 23.04.2007 12:43

Naukowcy, analizując zachowania i historię psów, zmieniają opinię o tych zwierzętach. Psy tylko nieznacznie ustępują ludziom inteligencją. Są równie co my, wrażliwe i opiekuńcze. Nie przez przypadek człowiek u swego zarania związał swój los właśnie z psem.

Psy zrodziły się we wschodniej Azji przed ok. 15 tys. lat i w tamtych czasach zaczęły towarzyszyć człowiekowi. Wynika to z analiz uczonych z Królewskiej Wyższej Szkoły Technicznej w Sztokholmie, kierowanych przez dr Petera Savolainena, biologa zajmującego się ewolucją. Eksperci przebadali próbki DNA psów z Europy, Azji, Afryki i arktycznych obszarów Ameryki Północnej. Stwierdzili, że prawdopodobnie wszystkie populacje psów rozwinęły się z jednego zestawu genów. Symulacje wykazały, że doszło do tego 150 wieków temu na terenie dzisiejszych Chin.

Historia związku człowieka z psem, a właściwie z jego wilczym przodkiem, może być jednak znacznie dawniejsza. Mają na to wskazywać znaleziska z terenów Australii pochodzące sprzed 130 tys. lat. Wg tej hipotezy, to psy nauczyły ludzi budować więzi społeczne.

Według dr. Paula Tacona z Australian Museum w Sydney oraz dr. Colina Pardue, bioarcheologa z Adelaidy, pies i człowiek wspólnie ewoluowali wywierając na siebie znaczący wpływ. Według tej koncepcji, współistnienie ze sforami wilków, a później psów, nauczyło naszych przodków pokojowego współdziałania w ramach grupy. Wśród wspólnych działań widoczne to jest choćby w technice grupowych polowań, identycznej u wilków oraz dzikich psów, jak też w łowieckich społecznościach ludzi. Ta umiejętność zabezpiecza również sforę-grupę przed atakami innych drapieżników z okolicy, szczególnie tych, które działają w pojedynkę. Poza tym, śladem wpływu psich zachowań na zachowania człowieka może być silne przywiązanie ludzi do własnego terytorium, nie występujące u żadnego innego gatunku naczelnych. Spytać można więc: kto kogo oswoił? Kto kogo nauczył wspólnie pracować i opiekować się chorymi oraz starymi współplemieńcami? Człowiek psa, czy może na odwrót? Inteligencji psów zwykło się niedoceniać. Najnowsze badania potwierdzają
jednak to, co każdemu miłośnikowi tych zwierząt jest doskonale wiadome. To, że psy są niezwykle inteligentne i posługują się skomplikowanym językiem.

Psy potrafią liczyć - stwierdza dr Robert Young z Brazil's Pontifical Catholic University of Minas Gerais w Belo Horizonte. Natomiast kierowani przez dr Sophię Yin, weterynarza i badaczkę zachowań zwierząt, eksperci z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis (UKD) zapewniają, że psy przekazują informacje szczeknięciami wydawanymi w określonym tempie i o rozmaitej wysokości dźwięku.

Według ekspertów, wydawanie skomplikowanych dźwięków, aby komunikować się z otoczeniem oraz umiejętność liczenia wynikają z faktu, że psy są zwierzętami społecznymi. Psy pochodzą od wilków, twierdzą badacze z Brazylii oraz USA, i rozwinęły ewolucyjnie umiejętności swych przodków. Psi język stanowi więc tego wszystkiego oczywistą konsekwencję. Z kolei przyczyną rozkwitu zdolności matematycznych jest dawna wilcza potrzeba oceny ilości pożywienia oraz ustalania liczebności sprzymierzeńców i wrogów w stadzie.

Zespół niemieckich naukowców z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka w Lipsku, kierowany przez dr Josepha Calla, również dowiódł, że inteligencja psów nadal jest niedoceniana. Według tych analiz, psy doskonale wiedzą, kiedy są przez człowieka obserwowane i od tego uzależniają swoje zachowanie. Badacze, kierowani przez Calla stwierdzili, że psy pamiętają rozmaite zdarzenia ze swego życia i te doświadczenia z przeszłości wykorzystują do rozwiązywania problemów w nowych, nie znanych im wcześniej sytuacjach.

Za przykład może tu służyć Red ze schroniska dla zwierząt w Londynie. W październiku 2004 r. personel tej placówki odkrył, że to właśnie ten pies wypuszcza nocami swych kolegów z klatek. Początkowo nie rozumiano w jaki sposób pensjonariusze azylu wydostają się z pomieszczeń, by urządzać uczty w kuchni i wyruszać na włóczęgę ulicami stolicy Anglii. Wreszcie wprowadzono elektroniczny nadzór, by ustalić, kto utrudnia pracę w schronisku. Kamery uwieczniły zdolności Reda. Sprawa stała się głośna, bo nie podejrzewano, że pies może sobie poradzić z zasuwami i drucianymi haczykami zamykającymi drzwi klatek.

Psy są mądre i opiekuńcze, a nawet leczą - już samą swoją obecnością poprawiają stan zdrowia człowieka. Analizujący ten problem zespół naukowców ze State University of New York w Buffalo, kierowany przez dr Karen Allen ustalił, że stała obecność psa likwiduje skutki stresu. Nic więc dziwnego, że w minionych latach rozwinęła się na świecie dogoterapia. Jest to oparta na pracy i zabawach z psem terapia służąca rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Szczególne wyniki przynosi ona u dzieci cierpiących na autyzm.

Dziś na nowo odkrywa się, że dla psa ważna jest nie tylko pełna miska. I że jego rola przyjaciela człowieka nie polega wyłącznie na wspólnym spacerze i aporcie patyka.

Komentarze (0)