Plan doskonały

* Spike Lee nakręcił tym razem wysokobudżetowy thriller o napadzie na bank, film jak szwajcarski zegarek, na którym adepci reżyserii mogliby uczyć się warsztatu. „Plan doskonały” to z pozoru klasyczne kino akcji z nietuzinkowymi rabusiami, którzy, nie wiedzieć czemu, każą wziętym w banku zakładnikom przebrać się w malarskie fartuchy (sami noszą takie same) i... czekać. Historia rozgrywa się głównie we wnętrzach, część bohaterów (z Clive’em Owenem na czele) przez cały czas nosi maski, a prawdziwą akcją jest to, co mieści się w dopieszczonych w każdym słowie dialogach. *Owen, Denzel Washington, Willem Dafoe i Jodie Foster grają tu koncertowo, bo dzięki fanaberiom Lee, który uwielbia długie próby i filmuje aktorów z dwóch kamer jednocześnie, nawet tak meandryczna fabuła wypada na ekranie soczyście i autentycznie.
Czy chodzi w niej jedynie o świetną rozrywkę? Łatwo dać się na to nabrać, bo Spike Lee nie stawia żadnych tez, a podskórny sens ukrywa w luźno rzuconych smaczkach. Korupcja urzędników, pociągający za sznurki agenci, rasistowskie uprzedzenia, a nawet alterglobalizm – te wątki wychwycić najłatwiej. Ważniejsi są jednak wrogowie bez twarzy, szukani na oślep winowajcy, ofiary mylone z oprawcami. Bo w „Planie doskonałym” chyba niezupełnie przypadkiem Spike Lee pokazuje – w podobnie przewrotny sposób jak w „25. godzinie” sprzed czterech lat – świat po 11 września.

Plan doskonały

28.03.2006 | aktual.: 30.06.2010 01:47

Paweł T. Felis/ _Przekrój _„Plan doskonały”, reż. Spike Lee, USA 2006, UIP, premiera 24 marca

Komentarze (0)