ModaPodniebne wybiegi

Podniebne wybiegi

Podniebne wybiegi
Źródło zdjęć: © ONS
19.08.2009 11:19, aktualizacja: 21.06.2010 12:24

Latanie przestało być luksusem. W sierpniu, gdy cała Europa ochoczo udaje się na wakacje, linie lotnicze przeżywają swoje złote dni. Ceny biletów rosną , samoloty latają jak oszalałe, spóźnienia to normalka . Jedni czekają pięćdziesiąt minut, inni pięć godzin. Wszyscy na końcu mogą liczyć na miły głos pana kapitana, który nas lakonicznie przeprosi za zaistniałą sytuację.

Latanie przestało być luksusem. W sierpniu, gdy cała Europa ochoczo udaje się na wakacje, linie lotnicze przeżywają swoje złote dni. Ceny biletów rosną , samoloty latają jak oszalałe, spóźnienia to normalka . Jedni czekają pięćdziesiąt minut, inni pięć godzin. Wszyscy na końcu mogą liczyć na miły głos pana kapitana, który nas lakonicznie przeprosi za zaistniałą sytuację.

Lotniska pękają w szwach. Przewalają się po nich miliony pasażerów, którzy albo szukają swojego samolotu, albo właśnie z niego wyszli. Wszyscy i tak marzą jedynie o tym, by w końcu uciec z labiryntu korytarzy i ruchomych schodów.

Kupiłem sobie ostatnio torbę, która przypomina egzemplarz znany z samolotów z lat 60. Biało - niebieski skaj, kształt prostokątny, od góry zamek błyskawiczny, długi pasek i czerwony napis. Kiedyś podobne torby w firmowych kolorach produkowały wszystkie najbardziej znane linie lotnicze: Pan-Am, Air France, Alitalia, czy nawet rodzimy LOT. Taka torba była gadżetem marzeń. Świadczyła o dalekich wypadach i wysokim statusie społecznym. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu latanie było luksusem. Słynne gwiazdy ekranu, czy opery nie miały wówczas swoich odrzutowców. Wybierały liniowe samoloty. Maria Callas podróżowała przez ocean w futrze z norek z pieskiem na kolanach, Sophia Loren w kostiumie od Chanel, a Audrey Hepburn w komplecie Givenchy. Na pokładzie podawano wykwintny lunch i kandyzowane owoce. Porty lotnicze często wyglądały wówczas jak dworce kolejowe w dużym mieście. Nikt się wówczas za bardzo nie przejmował wymogami bezpieczeństwa i porywaczami. Czasy się zmieniły i na podróżowanie samolotem na szczęście może
sobie pozwolić większość z nas. Równocześnie zdemokratyzowała się, a nawet zbiedniała, podniebna moda. Coraz mniej linii wprowadza „klasę biznes”, tak więc do lamusa odchodzą prezentowane na pokładzie garnitury Bossa i torby Vuittona. Linie lotnicze nie produkują również swoich własnych kultowych toreb, a za lunch lub kanapkę trzeba słono zapłacić. Za to inwencja podróżnych nie zna granic. Lotnisko i samolot to - szczególnie w lecie - fascynujący wybieg mody.

Południowy temperament, czyli Włoszka w podróży.

Włoszki dbają o dobry styl. Starsze panie, nawet jeśli nie mają pieniędzy i muszą się zadowolić podróbką, nie schodzą poniżej pewnego poziomu. Dominują klasyczne beże, naturalne tkaniny, obowiązkowo bluzki z wielkimi dekoltami, lekko rozkloszowane spódnice lub spodnie. Do tego farbowana na kasztanowo burza włosów, oraz tysiące złotych dodatków: wisiorków, pierścionków, kolczyków i paseczków. Nie może się też obejść bez ogromnej skórzanej torebki dobrej jakości (obowiązkowo z wisiorami), klasycznych mokasynów i futra w zimie, oraz wyplatanych sandałków i jedwabnego szala w lecie. Włoszka cudnie pachnie, dużo mówi, dzwoni biżuterią i skupia uwagę całego samolotu.

Podróżujące Hiszpanki to jedynie przerysowane Włoszki. Roznoszą woń klasycznej wody kolońskiej, mają wszystkiego za dużo i chcą wyglądać na majętne wdowy z południa. Jednak ich wachlarze są zawsze piękne. Panie trzymają je pod ręką w gustownym, podłużnym etui - na wypadek gdyby nagle zawiodła klimatyzacja. Dwie kuzynki: Niemka i Amerykanka ze Wschodniego Wybrzeża

W tym wypadku dominuje wygoda i praktyczność. Biżuteria sprowadzona do minimum: drobne kolczyki (kółeczka lub kuleczki), łańcuszkowa bransoletka i obowiązkowo okulary w złotych, drucianych oprawkach. Zamiast torebki – skórzany plecaczek. Zamiast spódnicy – wygodne spodnie z kantem. Do tego bluzka z klasycznym kołnierzykiem i kurtka z kilkoma kieszeniami, najlepiej przeciwdeszczowa w jasnym kolorze. Na głowie zaś siwo-platynowe dzieło fryzjerskiej sztuki, umocnione lakierem do włosów, któremu niestraszna żadna pogoda. Takie pasażerki są najbardziej cierpliwe. Nigdy nie podnoszą głosu, zajmują spokojnie wyznaczone miejsce i delikatnie uśmiechają się do końca lotu, choćby maszyną wstrząsały największe turbulencje. Odświeżają się nasączonymi chusteczkami i popijają wodę mineralną zamiast kawy. Na kawę i ciasto będzie czas na ziemi.

Polak w podróży, czyli chaos stylistyczny

Polaka słychać i widać z daleka. Rodacy w wakacje uwielbiają podróżować z rodziną i krewnymi. Robią mnóstwo szumu, gdy rzucają się pierwsi do wejścia, by zająć w samolocie miejsce przy oknie. Przy tym awanturują się o bagaż i nie przyjmują do wiadomości, że mają za dużą i za ciężką torbę. Nasi turyści wyglądają na ogół tak, jakby dopiero wyszli z „fitness clubu”. Dominują znane marki sportowe. Krótkie spodenki treningowe dla panów i mini spódniczki dla pań. Kolorowe koszulki z nadrukami, lub uderzająca po oczach wersja „z cekinami i w panterkę”. Do tego wystrzałowe szpileczki (np. czerwone), a u panów obowiązkowe skarpetki frotte z sandałami, lub sportowe obuwie do joggingu. Polski styl to melanż różnych tendencji i kompleksów. Wszystko u nas musi mieć firmowy napis, wyglądać jak kiecka na dyskotekę w połączeniu z wieczorową suknią. Polacy stroją się do samolotu niczym na wybieg. W lecie często marzną, bo w maszynie w najlepsze hula klimatyzacja, a oni nie mają się czym przykryć. A gdy po wylądowaniu cały
samolot radośnie klaszcze, to już na sto procent wiadomo, że lecieliśmy z rodakami.

Źródło artykułu:WP Kobieta