Odkryj siebiePojechały na all inclusive. "Najgorsze działo się w restauracji"

Pojechały na all inclusive. "Najgorsze działo się w restauracji"

Jak Polki oceniają wyjazdy all inclusive?
Jak Polki oceniają wyjazdy all inclusive?
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Dominika Frydrych

02.08.2024 12:25, aktual.: 11.09.2024 10:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Widziałam, jak kobieta podtrzymuje pijanego mężczyznę, który przesadził z drinkami. Raz spotkało to również mnie - opowiada Monika. - To, co wyprawiali niektórzy, przechodziło ludzkie pojęcie - dodaje Renata na wspomnienie hotelowej restauracji. Mimo minusów wciąż widzą korzyści płynące z wyjazdów all inclusive.

Z jednej strony - nielimitowany dostęp do posiłków i napojów, wygodny hotel, animacje dla dzieci, brak konieczności samodzielnego organizowania lotu czy wycieczek na miejscu. Ale z drugiej - ciągły hałas, przesadzanie z alkoholem, marnowanie jedzenia.

Chociaż wakacje all inclusive mają swoje minusy, według badań przeprowadzonych przez Research Partner dla Travelplanet.pl, 48 proc. Polaków kojarzy je głównie z brakiem ograniczeń w konsumpcji jedzenia i napojów bezalkoholowych, a dla 32 proc. to synonim bezstroskich wakacji. Dopiero na trzecim miejscu na liście skojarzeń jest wysoka cena – tak stwierdziło 23 proc. respondentów.

"Cały dzień chodził wstawiony"

Jak podkreśla Marzena German, ekspertka ds. turystyki z Wakacje.pl, all inclusive to najpopularniejsza forma wyżywienia wybierana przez klientów biur podróży. - Powód jest bardzo prozaiczny - kontrola kosztów. Dzięki temu, że za całe wyżywienie z napojami, przekąskami, ale i dostępem do oferty sportowej i animacyjnej płacimy już w Polsce, możemy lepiej kontrolować budżet. Do tego dochodzi wygoda - na basen czy na plażę nie musimy zabierać portfela, karty czy martwić się brakiem internetu – komentowała w rozmowie z Wirtualną Polską.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Właśnie o takich powodach mówi Monika, która zazwyczaj na urlop wybiera wyjazd all inclusive. - To po prostu bardzo wygodne – kwituje. - Nie trzeba martwić się o jedzenie czy drinki, na które normalnie, nie znając okolicy, wydalibyśmy krocie w pierwszym lepszym miejscu. Tutaj płacę raz i korzystam do woli.

Z drugiej strony kobieta przyznaje, że była nieraz była przez to świadkiem przykrych scen. - Widziałam, jak kobieta podtrzymuje pijanego mężczyznę, który przesadził z alkoholem. Raz spotkało to również mnie – dodaje i opowiada, jak pojechała na wakacje z chłopakiem.

- "Tankował" od śniadania, a na moje zwracanie uwagi, że może już wystarczy, tylko się oburzał i powtarzał, że skoro tyle zapłacił, nie będzie się ograniczać. Nie muszę dodawać, że cały dzień chodził wstawiony, a jednego razu, kiedy szczególnie sobie pofolgował, wieczorem był już po prostu pijany. Rozstałam się z nim od razu po powrocie do Polski – kwituje.

Podkreśla, że sama doskonale rozumie chęć odprężenia się czy wakacyjnego "pofolgowania sobie" z drinkiem przy basenie, ale niektóre obrazki bywają żenujące.

- To już dla mnie objaw chorobowy, jeśli ktoś musi koniecznie cały czas pić. Od koleżanek w pracy słyszałam też historie o ludziach, którzy byli pijani już w samolocie. Sama tylko raz byłam świadkiem, jak grupa znajomych zaczęła szaleć jeszcze w Polsce. Zachowywali się bardzo głośno, mówili sprośne teksty, puszczali muzykę, a jedna z kobiet nawet zwymiotowała, na szczęście w toalecie. Straszne. Nie wiem, jaką mieli przyjemność z wakacji w takim stanie - dziwi się.

Widziała, jak wykłócał się o rodzaj makaronu. "Ręce mi opadły"

Renata przyznaje, że podczas pierwszego wyjazdu na all inclusive najmocniej uderzyło ją to, co działo się podczas posiłków.

- Najgorsze działo się w restauracji. Też cieszyłam się, że mam tak duży wybór dań i mogę w nich do woli przebierać. Ale to, co wyprawiali niektórzy, przechodziło ludzkie pojęcie! Ludzie nakładali sobie ogromne porcje wszystkiego, znosili po kilka talerzy do stolika. Oczywiście większości nie zjadali, bo coś im nie smakowało albo nie mieli już miejsca. Ale inni też, przeciwnie, ewidentnie wciskali w siebie wszystko lub chowali do toreb na później, "bo zapłacone" - mówi.

Denerwują ją też kłótnie z pracownikami restauracji. - Rok temu byłam w hotelu w Egipcie. Było tam też sporo Polaków. Zapadła mi w pamięć scena, kiedy jeden z mężczyzn wykłócał się łamanym angielskim, że nie ma jakiegoś konkretnego rodzaju makaronu. Ręce mi opadły. Wyglądało to naprawdę absurdalnie, bo przecież dookoła było pełno jedzenia - opowiada. - Ewidentnie gość chciał po prostu pokazać, kto tu rządzi i poczuć wyższość nad Bogu ducha winnym kelnerem.

Ale zaraz dodaje, że nie tylko Polacy zachowują się w ten sposób. - Z moich obserwacji to nie jest jakaś nasza domena. Mam wrażenie, że niektórzy ludzie niezależnie od nacji tak leczą swoje kompleksy i muszą poczuć władzę.

"Czasem jest za głośno"

Agata mówi wprost – all inclusive to dla niej możliwość prawdziwego odpoczynku. - Wiem, że mogłabym zaoszczędzić i sama wyszukać hotel czy jakąś kwaterę w danym miejscu albo kombinować posiłki, ale szczerze mówiąc, wolę wydać więcej i nie martwić się takimi rzeczami - tłumaczy i dodaje: - Podobnie z atrakcjami dla naszej córki. W hotelu cały czas coś się dzieje, można korzystać z animacji i dzięki temu ja z mężem możemy po prostu odpocząć. Niektórzy oceniają to jako mało ambitne. Trudno, ja potrzebuję zwykłego resetu po ciężkiej pracy.

Co jest dla niej najtrudniejsze? - Czasem jest za głośno - przyznaje.

- Krzyki, muzyka, zabawy dzieciaków - bywa, że to za dużo. Na szczęście rok temu znaleźliśmy cudowny hotel, w którym da się znaleźć trochę ciszy. Dodatkowo, dopóki możemy, jeździmy poza największym sezonem.

To, na co jeszcze wskazuje - podobnie jak pozostałe rozmówczynie - to zaklepywanie leżaków. - To się dzieje naprawdę - śmieje się. - Wstają wcześnie rano, kładą ręczniki i myślą, że wszystko jest OK. Nie jest, to naprawdę dziwna tradycja i, moim zdaniem, hotele powinny tego zakazywać.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
all inclusivewakacjeurlop
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (192)
Zobacz także