Blisko ludziPokusa na wyciągnięcie myszki. Trudna sytuacja uczniów uzależnionych od internetu

Pokusa na wyciągnięcie myszki. Trudna sytuacja uczniów uzależnionych od internetu

Pokusa na wyciągnięcie myszki. Trudna sytuacja uczniów uzależnionych od internetu
Źródło zdjęć: © Getty Images
Klaudia Stabach
04.05.2020 18:41, aktualizacja: 04.05.2020 19:38

– Dzieci i młodzież spędzają teraz więcej czasu w sieci. Bycie non stop online nie jest korzystne dla zdrowia i stwarza ryzyko poszukiwania w sieci kolejnych angażujących aktywności online lub powrotu do tych, nad którymi wcześniej młody człowiek utracił kontrolę – uważa psycholog Marta Wojtas. I daje rodzicom uzależnionych od internetu dzieci konkretne rady.

Katarzyna jest matką 10-letniego Kacpra, który trzy miesiące temu rzucał zeszytami, gdy musiał odrabiać zadania domowe, a teraz z wielką chęcią włącza skoro świt komputer i zapewnia, że przerabia materiały podsyłane przez nauczycieli.

– U nas nauka zdalna polega na tym, że nauczyciele wysyłają w każdy poniedziałek spis zadań do przerobienia, a później dzieci muszą odesłać im swoje rozwiązania. Mieszkamy na wsi, klasa syna jest mała i nie każde dziecko ma komputer tylko dla siebie, więc dyrektorka wymyśliła, że wysyłanie maili będzie najlepsze, bo dzieci będą mogły dostosować naukę do czasu, gdy mają dostęp do sprzętu – opowiada nam kobieta z woj. łódzkiego.

Jednak Katarzyna zauważyła, że w przypadku jej syna pomysł wywołał chaos i sprawił, że dziecko spędza całe dnie przed komputerem. – Już wcześniej bardzo ciągnęło go do tych wszystkich gier w internecie, dlatego starałam się go kontrolować. Teraz nie mam jak. Za każdym razem, gdy pytam, co robi, odpowiada: "uczę się". Podchodzę, patrzę i rzeczywiście na ekranie wyświetlają się zadania. Na początku cieszyłam się, że w końcu zabrał się za naukę i chwaliłam to zdalne nauczanie, ale później zauważyłam, że on całymi dniami ma włączony laptop i co chwilę coś tam na w nim robi. Zaczyna z samego rana i często jeszcze tuż przed spaniem bierze go na moment do łóżka – opowiada.

Zobacz także: Pyszny przepis na lody bananowe z czekoladą

Matka Kacpra zaczęła podawać w wątpliwość skalę materiału, który jej syn musi sam przerobić i zaczęła ukradkiem przyglądać się reakcjom dziecka wpatrzonego w szklany ekran. – Jak nagle zaczynał wybuchać śmiechem lub ze zdenerwowaniem klikać, to szybko podchodziłam i zauważałam, że nie uczył się, tylko grał – mówi i jednocześnie dodaje, że w takim momentach syn zapewniał ją, że zrobił sobie dziesięć minut przerwy.

W końcu Katarzyna postanowiła kontrolować zdalne nauczanie 10-latka. – Usiadłam obok niego i cały czas patrzyłam na to, co robi w laptopie. Niby coś tam się uczył, ale wystarczyło, że wyszłam do kuchni odgrzać obiad albo do toalety, a on już oglądał jakieś filmiki – przyznaje. Po dwóch dniach odpuściłam, bo inaczej nie byłabym w stanie normalnie zajmować się domem, a mam jeszcze drugie, małe dziecko.

– Dopóki trwa ta nauka przez internet to ja nie wiem, jak miałabym wpłynąć na syna. Zapewnia mnie, że się uczy, ja też niby widzę, że to robi, ale oprócz tego ciągle coś tam sobie dodatkowo ogląda lub gra. Gdy zrobiłam szlaban na korzystanie z laptopa po godzinie 15, to zaczął płakać i wypominać mi, że przeze mnie będzie miał same jedynki albo że co ze mnie za mama, skoro nawet nie pozwalam mu na relaks, gdy on tak się stara i uczy – wzdycha.

Rodzice powinni kontrolować

Zdaniem Marty Wojtas - psycholog, koordynatorki Poradni "Dziecko w sieci", działającej przy Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę - obowiązek nauki zdalnej jest bardzo trudnym czasem dla dzieci, które jeszcze przed wybuchem pandemii przejawiały skłonności do zbyt częstego korzystania z internetu.

Klaudia Stabach, WP Kobieta: Jaki wpływ na problem cyberuzależnienia ma nauka online?
Marta Wojtas, psycholog: Dzieci i młodzież spędzają teraz więcej czasu w sieci. Niezależnie czy tego chcą, czy nie. Bycie non stop online nie jest korzystne dla zdrowia i stwarza ryzyko poszukiwania w sieci kolejnych angażujących aktywności online lub powrotu do tych, nad którymi wcześniej młody człowiek utracił kontrolę.

Młodzi ludzie zostali z dnia na dzień odcięci od możliwości spotykania się z rówieśnikami. Czy to potęguje chęć ucieczki w internetowy świat?
Zdecydowanie. W przypadku osób towarzyskich, ekstrawertycznych może nasilić się chęć częstszej aktywności w mediach społecznościowych, poszukiwania nowych kontaktów online. Z kolei ci, którzy na co dzień nie do końca odnajdywali się wśród grupki innych osób, czują się teraz bardziej komfortowo i jeszcze chętniej mogą poświęcać wolny czas na ulubione aktywności w sieci.

Tzw. szlaban na komputer po zakończeniu e-lekcji jest dobrym pomysłem?
Nie jest najlepszym pomysłem. Nie można całkowicie odcinać młodej osoby od jej ulubionych i bezpiecznych rozrywek w sieci tylko dlatego, że z niezależnych od niej powodów korzysta dziś częściej z internetu. Jeśli w domu były wcześniej wypracowane zdroworozsądkowe zasady co do długości czasu spędzanego przed ekranami, to warto się ich trzymać niezależnie od liczby godzin, które dziecko musi poświęcić na naukę online.

Ile godzin dziennie uczeń może korzystać z internetu, aby mieścić się w bezpiecznych ramach?
Osoba do 12. roku życia powinna korzystać z internetu ok. godziny dziennie. Z kolei nastolatki ok. dwóch godzin.

A co z tymi, którzy w przeszłości mieli zdiagnozowane cyberuzależnienie i na przełomie ostatnich kilkunastu miesięcy próbowali uczyć się funkcjonować bez częstego zaglądania do internetu?
Ta grupa młodzieży jest teraz w trudnej sytuacji. Wiem, że rodzice wielu z tych osób są poważnie zaniepokojeni, bo nagle wszystkie wypracowane schematy musiały ulec zmianie. Dziecko spędza kilka godzin dziennie przed komputerem, chociaż cała rodzina stara się, aby tak nie było.

Czy to nie jest trochę tak, jakby posadzić alkoholika przed butelką wódki i kazać mu przelewać alkohol ze szklanki do szklanki?
Poniekąd właśnie tak jest. Osoba uzależniona od korzystania z internetowych rozrywek została zmuszona do nauki w miejscu, gdzie ma na wyciągnięcie ręki aktywności, z których próbuje zrezygnować. Pokusa jest ogromna.

I do czego może doprowadzić?
Może tej pokusie ulec, może przeżywać silne napięcie oraz różne negatywne emocje, w tym frustrację.

Jak pomóc takiej osobie?
Przede wszystkim warto nie bać się skorzystać z fachowej pomocy specjalistów. Wiele placówek prowadzi teraz konsultacje online, w tym Poradnia "Dziecko w Sieci", Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę proponuje również wsparcie Telefonu dla rodziców i profesjonalistów pod bezpłatnym numerem 800 100 100, organizujemy też webinary w tym temacie. Zachęcamy, aby dorośli przejęli odpowiedzialność za organizację czasu dziecku, które w przeszłości nadużywało internetu i wnikliwiej kontrolowali to, co robi przed komputerem.

Sprawdzać historię przeglądarki?
Jeśli mamy pewne podejrzenia, to tak. Można również zainstalować specjalne blokady rodzicielskie. Zakaz wychodzenia z domu sprawił, że młodzi ludzie stali się jeszcze bardziej narażeni na niebezpieczeństwo w sieci. Ostatnio częściej otrzymujemy zgłoszenia od rodziców, którzy odkryli, że ich dziecko wysyłało swoje intymne zdjęcia osobom poznanym w sieci. Robiło to pomimo tego, że wcześniej było edukowane, że to jest złe i niebezpieczne.

Z czego to wynika?
Z nasilającej się chęci nawiązywania nowych kontaktów. Teraz dzieci często narzekają na nudę, brak rozrywki, a to jest idealny moment do nawiązania ryzykownej znajomości w sieci. Wiem, że obecnie wzrastają statystyki wykorzystywania seksualnego nieletnich w sieci. Sprawcy pod różnymi pretekstami – ciekawej rozmowy, pomocy w nauce – wyłudzają intymne zdjęcia. Ważne jest, aby rodzice byli tego świadomi i szczególnie zatroszczyli się o bezpieczeństwo dzieci w internecie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl