Blisko ludziPraca tysięcy kobiet zależy od jednej ustawy

Praca tysięcy kobiet zależy od jednej ustawy

W firmach udzielających szybkich pożyczek pracują głównie kobiety. Gdy Ministerstwo Sprawiedliwości wdroży antylichwiarski plan, stracą pracę.

Praca tysięcy kobiet zależy od jednej ustawy
Źródło zdjęć: © 123RF.COM

18.12.2016 | aktual.: 18.12.2016 15:41

Małgorzata Kuc-Wiśniewska od pół roku pracuje w białostockiej firmie pożyczkowej, która udziela pożyczek online za pośrednictwem dwóch serwisów: pozyczkaplus.pl oraz smartpozyczka.pl. Ma 28 lat, męża, póki co dzieci brak. Jest jedną z grona 50 pracowników największej na Podlasiu firmy udzielającej pożyczek przez internet.
- Pracuję w dziale prawnym. Do moich obowiązków należy bieżąca obsługa prawna firmy - mówi Małgorzata.
Przyznaje, że proponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmiany nie ułatwiają jej pracy, ale wciąż wierzy, że nie wejdą w życie. Urzędnicy chcą bowiem ograniczyć zyski firm, które oferują chwilówki, zmieniając zapisy w ustawie o kredycie konsumenckim. Zgodnie z tymi propozycjami wysokość pozaodsetkowych kosztów pożyczki nie będzie mogła przekroczyć 20 proc. rocznej wartości pożyczki (obecnie to 55 proc.), a maksymalne opłaty nie będą wyższe niż 75 proc. pożyczonej sumy (dziś może to być 100 proc. pożyczki).

Na Podlasiu niełatwo o etat

- Mamy bardzo młody zespół. Są to ludzie w wieku od 25 do 40 lat. Często dopiero po studiach, gdyż firma współpracuje bardzo ściśle z białostockimi uczelniami, dając tym samym szansę absolwentom i studentom na zdobycie pierwszych doświadczeń zawodowych. Co ważne, każdy nowy pracownik firmy dostaje umowę o pracę, a nie jak wiele podlaskich firm praktykuje – umowę śmieciową. Niestety, w Białymstoku nadal nie jest łatwo o etat i uczciwą pensję. Nasza firma jest tu wyjątkiem. Również ja od razu podpisałam umowę o pracę, a do tego otrzymałam pakiet świadczeń socjalnych - tłumaczy młoda prawniczka. - Warto też zaznaczyć, że kobiety stanowią u nas zdecydowaną większość. Szczególnie zaniepokojone pomysłami rządu są te z moich koleżanek, które posiadają dzieci. Obawiają się, że wprowadzenie ministerialnych zmian spowoduje zmniejszenie opłacalności działalności w sektorze pożyczkowym, a to nieuchronnie pociągnie za sobą zwolnienia.
Zdaniem Pani Małgorzaty, jeśli nowe regulacje wejdą w życie, pracownikom podlaskiej firmy trudno będzie znaleźć pracę w branży finansowej, w stolicy Podlasia.
- W naszym regionie, firm o takim jak nasza profilu po prostu nie ma - przyznaje Małgorzata. Czy najbliższych nie martwi więc, że wybrała pracę w miejscu, w którym tak łatwo może ją stracić?
- Wcześniej pracowałam w kancelarii prawnej. Oczywiście zmianie pracy towarzyszył pewien stres i niepokój. Nie znałam firmy, a w mediach czyta się niestworzone historie o firmach pożyczkowych. Mąż jednak wspierał mnie w moim wyborze. Ważne było dla nas to, że dostałam umowę o pracę i konkurencyjną jak na białostockie realia pensję - cieszy się prawniczka. – Dlatego tym bardziej, zarówno mnie jak i kolegów z pracy, martwią proponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmiany. Pracujemy i zarabiamy uczciwie, stąd przykre jest traktowanie nas jak „naciągaczy” czy „lichwiarzy”. W rzeczywistości jesteśmy firmą, która jak każda inna spełnia realną potrzebę rynku i samych klientów.

Przyznaje też, że klientami firmy są ludzie w każdym wieku, o różnych profesjach i poziomie dochodów. – Jako firma pożyczkowa jesteśmy każdorazowo zobowiązani do oceny zdolności kredytowej klienta. Staramy się udzielać pożyczek odpowiedzialnie, informując klientów o warunkach pożyczki najpełniej jak to tylko możliwe. A potrzeb jak się okazuje jest sporo. Większość Polaków pożycza niestety na bieżące potrzeby, niektórzy na pokrycie niespodziewanych wydatków, a jeszcze inni na pokrycie innych zobowiązań finansowych. Jednak nieprawdą jest to, co wiele osób myśli, że nasz klient to osoba raczej starsza, niewykształcona, zadłużona, bezrobotna i niezaradna życiowo. Nic bardziej mylnego. Jak się okazuje, w gronie naszych klientów są głównie osoby młode, aktywne zawodowo, których średnia wieku to 33 lata. Całkiem sporo jest też przedsiębiorców i emerytów.
Wszędzie też czytamy i słyszymy, że takie firmy jak nasza są drogie i naliczają bajońskie odsetki. Nie jest to do końca prawdą. Mamy wiele ofert promocyjnych, a dodatkowo maksymalny koszt pożyczek jest ściśle ograniczony przez przepisy.

Liczą, ale będą ciąć etaty
W firmie Vivus.pl pracuje prawie 400 osób. 70 procent kadry to kobiety. Średnia wieku poniżej 30 lat, choć zdarzają się też osoby po 50 roku życia. Wszyscy mają umowy o pracę, pakiet socjalny.
- Kobiety pracują u nas w każdym dziale, a np. w dziale HR nie ma np. ani jednego mężczyzny - mówi Maciej Kikta, ekspert ds. sprzedaży Vivus.pl. Zapewnia, że duża liczba pań nie wpływa na absencję w firmie.
- Trzeba była natomiast postawić w firmie regał z kolorowankami, bo dużo osób wpada czasem do pracy z dziećmi - dodaje Kikta. - Wśród kobiet dominują osoby, które wcześniej pracowały w branży finansowej, w bankach, ale też telekomunikacji.
Co jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadzi zapowiadane zmiany?
- W branży finansowej nie ma szans, by większość kobiet znalazła pracę - nie ukrywa Kikta. - Oczywiście tej chwili prowadzimy analizy jak nasza praca miałaby wyglądać w przyszłości. Problem w tym, że limit naszej opłacalności już dziś jest niski, a w przyszłości może być nieopłacalny.
Podobny problem ma Związek Firm Pożyczkowych, do którego należy 20 przedsiębiorstw oferujących chwilówki - w tym wspomniany VIvus. Z dwóch tysięcy pracowników, które zrzesza związek, większość to również kobiety, które niedługo mogą stracić pracę.
Zmiany zapowiadane przez Ministerstwo Sprawiedliwości, mogą wejść w życie już po Nowym Roku.

Komentarze (17)