Premiera „Olivera Twista”!

Wakacje się skończyły, czas do szkoły! Pora, by kolejne roczniki podjęły próbę liczenia logarytmów i całek oraz zmierzyły się z listą lektur. Na pocieszenie mamy informację, że jedna z nich trafi wkrótce do naszych kin. Na ekran przeniósł ją sam Roman Polański.
Reżyser uważał, że „Olivera Twista” jest po prostu winien swoim dzieciom. – Zawsze były zainteresowane moją twórczością, ale nie jej tematyką – powiedział Roman Polański. A on od dzieciństwa oczarowany był Karolem Dickensem. Ciekawe, czy dzieci reżysera, Morgan i Elvis, wychowane we współczesnym Paryżu, podzielą zachwyt taty historią ich rówieśnika żyjącego w XIX wieku, czy napisana w 1837 roku historia małego sieroty, szlifującego londyńskie bruki, może być atrakcyjna dla współczesnych widzów? – Każda dobra książka, bez względu na epokę i archaiczność języka, w jakim została napisana, wydaje się aktualna – twierdzi reżyser. Czy tak się rzeczywiście stanie, przekonamy się jako jedni z pierwszych na świecie. Polska premiera filmu „Olivera Twista” będzie miała miejsce tego samego dnia co amerykańska – 30 września. W naszych kinach film wyświetlany będzie w dwóch wersjach: oryginalnej, z napisami, i zdubbingowanej.

Premiera „Olivera Twista”!

13.09.2005 | aktual.: 30.06.2010 19:09

Obraz

Barney Clark - odtwórca głównej roli - ma 12 lat, jest synem Angielki i Australijczyka,od wczesnego dzieciństwa występuje w szkolnych spektaklach. Po roli w serialu „Foyle’s War" trafił na casting do „Olivera Twista”. Czy dzięki niemu będzie tak sławny jak jego rówieśnik Daniel Radcliffe, filmowy Harry Potter?

Polański uważa, że kluczem do sukcesu było znalezienie dobrego odtwórcy roli Olivera. – Widząc Barneya, zrozumiałem, że jest najlepszym kandydatem. Czy tego samego zdania będą widzowie?

Obraz

Na planie „Olivera Twista” Romana Polańskiego wspierała mocna ekipa z Polski: scenograf Allan Starski, który odtworzył londyńskie realia sprzed ponad stu lat, kostiumolog Anna Sheppard i operator Paweł Edelman. Ich poprzednie spotkanie, na planie „Pianisty”, skończyło się Oscarem. Czy teraz też tak będzie?...

Komentarze (0)