Blisko ludziProblemy szkolne 12-latka

Problemy szkolne 12-latka

Znajoma ma 12-sto letniego syna. Ma on problemy w szkole z nauką, nie pomagają tłumaczenia, że to konieczne, że dostanie jedynkę. Na sprawdzianach potrafi oddać pustą kartkę tłumacząc, że mu się nie chciało. Ciągle mówi, ,nie''.

Problemy szkolne 12-latka
Źródło zdjęć: © -sxc.hu

09.03.2010 | aktual.: 09.03.2010 17:45

Znajoma ma 12-sto letniego syna. Ma on problemy w szkole z nauką, nie pomagają tłumaczenia, że to konieczne, że dostanie jedynkę. Na sprawdzianach potrafi oddać pustą kartkę tłumacząc, że mu się nie chciało. Ciągle mówi, ,nie''. Nie ma z nim kontaktu robi co chce i nie wiem, jak go skłonić do tego, żeby robił, co każą dorośli. Jak oduczyć słowa ,,nie'', jakich mądrych argumentów użyć? Sytuacja rodzinna jest trudna, syn długo przebywał z mamą, ojciec od czasu do czasu interesował się nim, jednak ma osobną rodzinę (bez dzieci). Mama poszła do pracy, znalazła nowego konsekwentnego partnera (dziecko ma jakiś respekt wobec niego). Ojciec, babcia czasem biorą go do siebie, jednak podważają mocno autorytet mamy.

Nie ma recepty na to, jak oduczyć słowa „nie”. Można rozmawiać, tłumaczyć, pokazywać na przykładach, do jakiej sytuacji prowadzi brak wykształcenia, jaka przyszłość czeka młodego człowieka, który nie dokończył swojej edukacji. Można rozbudowywać systemy motywacji, zachęcające do podejmowania trudu nauki. W każdej rodzinie, w każdym domu będzie to inny system motywacyjny, bo każda rodzina ma swoje zwyczaje, własne sposoby nagradzania sukcesów. Jeśli ich nie ma, powinna wypracować.

Osobnym problemem jest niespójny system wychowawczy, brak konsekwencji w działaniach poszczególnych członków rodziny, wzajemne zaprzeczanie sobie i działanie bez wspólnego planu. Takie działania wprowadzają chaos, bałagan, zamęt, zarówno w głowie dziecka jak i wokół niego. Dziecko nie rozumie stawianych wymagań, lekceważy je, nie widzi konieczności podporządkowania się wymaganiom dorosłych, szanowania ich zdania, potrzeby wywiązywania się z obowiązków….. Takie niespójne metody wychowawcze prowadzą do wielu problemów nie tylko w domu, ale i w szkole. Nie wiem, jak to jest z opisywanym nastolatkiem. Nie wiem, czy problemy są „od zawsze”, od niedawna? Czy rozmiary problemów powiększają się? Czy nastolatek coraz silniej demonstruje niechęć do szkoły? Może warto skontaktować się ze szkolnym psychologiem, pedagogiem? Niech oni spróbują pomóc nastolatkowi odnaleźć się w świecie szkolnych obowiązków, wpłynąć na zmianę zachowania, uruchomić motywację do pracy, pomóc odnaleźć sens i potrzebę nauki. Myślę, że im będzie
łatwiej osiągnąć to, co nie udaje się osiągnąć matce.

Krystyna Zielińska - psycholog dziecięcy i logopeda

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (2)