Program 10 tys.+. „Niedorzeczna inicjatywa”
10 tys. koron, czyli niemal 5 tys. zł może dostać każdy mieszkaniec Oslo, który przesiądzie się z samochodu na rower ze wspomaganiem elektrycznym.
07.02.2017 15:31
Norwegia od jakiegoś czasu stawia na rowery elektryczne. Szacuje się, że po kraju jeździ nimi ok. 40 tys. osób. To świetna alternatywa do poruszania się po mieście samochodem. Teraz włodarze poszli krok dalej i dofinansowują zakup rowerów elektrycznych kwotą ok. 5 tys. złotych. Kraje skandynawskie słyną z ogromnego zaufania do swoich obywateli, więc i tym razem nikt nie musi podpisywać żadnych zobowiązań, że naprawdę zamieni cztery kółka na dwa.
Lokalna gazeta „Dagbladet” nazwała tę inicjatywę niedorzeczną, „najgłupszą od czasu jajecznicy sprzedawanej w pudełkach”, donosząc, że ludzie spoza stolicy Norwegii aplikują o grant, wykorzystując krewnych zameldowanych w Oslo.
Pomysłodawcy nic sobie nie robią z krytyki i wszelkimi sposobami próbują namówić obywateli do zostawienia w domu kluczyków samochodowych.
Jakość powietrza tej zimy była niedawno tak kiepska, że zdecydowano się na ograniczenie ruchu kołowego dla samochodów z silnikami diesla.
Na korzyść zmiany środa transportu przemawia też to, że utrzymanie roweru elektrycznego jest dużo tańsze niż eksploatacja samochodu. Na przejechanie 100 km samochodem wydamy kilkadziesiąt złotych. Za trasę tej samej długości przebytą rowerem elektrycznym zapłacimy jedynie 1 zł. Roweru elektrycznego nie trzeba rejestrować, ani ubezpieczać. Baterie można ładować w każdym miejscu z dostępem do energii elektrycznej. Na takim pojeździe można przejechać nawet do 80 kilometrów.
- Z chęcią skorzystałabym z takiego wsparcia. Dojeżdżam do pracy na rowerze przez cały rok, niezależnie od pogody. Nawet dziś przyjechałam na dwóch kółkach, mimo że ścieżki nie były odśnieżone i mój pojazd przypominał pług – mówi Alicja z Gdańska. – Chętnie przesiadłabym się elektryczny pojazd. Czas dojazdu do pracy zdecydowanie by się skrócił – dodaje.
W Polsce rowerzyści również bywają premiowani, ale na mniejszą skalę. Jakiś czas temu gdański magistrat we współpracy z lokalnymi firmami nagradzał pracowników firm dojeżdżających na rowerach. Dostawali pakiety złożone m.in. z profesjonalnego zapięcia, polarowych rękawiczek renomowanej firmy i dodatkowych światełek.
Jazda na rowerze to nie tylko dobry uczynek dla środowiska. Nie zapominajmy też o korzyściach dla zdrowia. Smukłe nogi, ładna cera i utrata zbędnych kilogramów – to tylko niektóre zalety. W czasie jazdy podnosi się sprawność całego układu mięśniowego, poprawia funkcjonowanie układu oddechowego i układu krążenia, a także zwiększa się wydatek energetyczny organizmu. Jeżdżąc wolno w ciągu godziny traci się 300 kcal, jeżdżąc szybko - do 600 kcal na godzinę.