Prowokowany zanik namiętności
Każdy związek przeżywa kryzysy. Najbardziej niebezpieczne jest stwarzanie dystansu intymnego. Nie karzmy więc partnera odmową stosunków seksualnych. Potem znacznie trudniej wrócić do wspólnego łóżka.
16.03.2006 | aktual.: 27.06.2010 12:32
Każdy związek przeżywa kryzysy. Najbardziej niebezpieczne jest stwarzanie dystansu intymnego. Nie karzmy więc partnera odmową stosunków seksualnych. Potem znacznie trudniej wrócić do wspólnego łóżka.
Oczywiście, każdy związek przeżywa kryzysy. Istotne jest natomiast, jakie w konfliktowych sytuacjach są stosowane strategie. Najbardziej niebezpieczna to stwarzanie dystansu intymnego. Skłóceni partnerzy, obrażeni na siebie, zaczynają spać osobno, przenoszą się do innego pokoju, unikają kontaktów seksualnych. Gdy oboje są ambitni, walczą o dominację i zacinają się w uporze. Żadne nie chce wyciągnąć pierwsze ręki do zgody, konflikt przeciąga się w nieskończoność. Brak kontaktów seksualnych może w pewnym momencie przeobrazić się w zanik pociągu erotycznego do partnera.
Pogodzeni, a jednak...
Jeśli nawet po pewnym czasie partnerzy dojdą do porozumienia i rozwiążą konflikt, to namiętność może już nie wrócić. Do seksuologów zgłasza się wiele osób z tego typu problemem. Co zrobić, aby wrócił pociąg seksualny do partnera? Pieszczoty nie podniecają, stosunek nie przynosi przyjemności, a niektóre osoby nie mogą go nawet odbyć. Sama wola poprawy tego stanu rzeczy nie wystarcza. Chemia miłości wyparowała. Czy są szanse jej przywrócenia?
Jak brat z siostrą?
W niektórych związkach - tak, dzięki lekom pobudzającym seksualnie, terapii małżeńskiej, specjalnym treningom z udziałem partnera. Zdarza się jednak, że leczenie okazuje się nieskuteczne i partnerzy stają przed dramatycznym wyborem - co dalej? Życie jak brat z siostrą? Rezygnacja z seksu? Niezobowiązujący romans na boku? Bywa, że zanik namiętności dotyczy tylko jednego z partnerów, ale problemy do rozwiązania są podobne. To jedna z najtrudniejszych do wyleczenia forma zaburzeń relacji partnerskich. Warto zatem jej przeciwdziałać, nie przeciągać w czasie sytuacji konfliktowych. Kilka dni wystarczy. Nie karać partnera odmową kontaktu intymnego. Przekonanie, że nasz racjonalny stosunek do rzeczywistości wystarczy do rozwiązania konfliktu, jest złudne.
Nasza seksualność wiąże się nie tylko z rozumem, emocjami, ale i fizjologią. Podobnie jak długotrwały brak aktywności seksualnej prowadzi do zmian zanikowych (zespół wdowy i wdowca), również długotrwały dystans intymny między partnerami prowadzi do zaniku namiętności. Kiedy słyszę sformułowania typu "Wyrzuciłam go z łóżka do czasu, aż się opamięta", to ostrzegam, że ta strategia może okazać się nader destrukcyjna dla przyszłości związku. Lepiej zapobiegać, niż leczyć.
Prof. Zbigniew Lew Starowicz