UrodaPrzesadziła, publikując zdjęcie po operacji powiększenia pośladków?

Przesadziła, publikując zdjęcie po operacji powiększenia pośladków?

Katherine Ryan, 33-letnia komiczka z Kanady podzieliła się na Twitterze szokującym zdjęciem. Kobieta pokazała, jak wygląda jej ciało po nieudanej operacji powiększenia pośladków wykonanej przez osobę bez uprawnień do tego. Jest cała posiniaczona i poraniona.

Przesadziła, publikując zdjęcie po operacji powiększenia pośladków?
Źródło zdjęć: © Twitter

03.02.2017 | aktual.: 03.02.2017 16:11

„Powiększyłam pośladki, zabieg wykonała osoba, która nie miała specjalnych uprawnień. Prawie nie mogę się ruszać. Czuję się, jakbym znowu była w dziewiątym miesiącu ciąży” - napisała Katherine Ryan pod zdjęciem.

Wspomniała też, że wzorowała się na Kylie Minogue, a wygląda sto razy bardziej okazale niż Kylie Jenner. Twierdzi, że chciała przestrzec inne kobiety.
W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy. „Zero współczucia, to głupota w czystej postaci. Przecież ona nie musiała tego robić” - napisał jeden z internautów. „A ja ją podziwiam” - komentował inny.

Tymczasem Katherine Ryan niedawno ujawniła, że zdjęcie było fotomontażem, a ona chciała przestrzec kobiety przed skutkami odwiedzania niekompetentnych lekarzy oraz wypromować swój program pod tytułem „Fake News”. Czy przy okazji chciała też zakpić z pań, które wzorują się na swoich idolkach jak Kim Kardashian czy Kylie Jenner i zrobią wszystko, by powiększyć pupę?

Obraz
© Katherine Ryan, Forum

Czym może grozić chęć oszczędzenia na operacjach, przekonała się pewna mieszkanka Florydy. Kobieta poddała się operacji powiększenia pośladków. Zabieg został przeprowadzony w prywatnym domu „lekarki”, która pobierała opłatę w wysokości ok. 2300 złotych. Tymczasem po kilku dniach pacjentka zaczęła doświadczać objawów przypominających zapalenie płuc, a na pośladkach pojawiły się siniaki i rany. Wkrótce zgłosiła się do szpitala, gdzie okazało się, że była o krok od śmierci. Z jej pośladków usunięto m.in. cement, olej oraz kawałki opon samochodowych.

Ofiarą takiego specjalisty padła też Renee Talley. Gwiazda klubów nocnych w Las Vegas zdecydowała się na zabieg, żeby nie stracić pracy. Niestety, nie wszystko poszło według planu. Implanty zostały wszczepione w taki sposób, że przemieszczały się z miejsca na miejsce. Kobieta ma już za sobą kilka operacji ratunkowych, te jednak nie przyniosły żadnego efektu. W końcu musiała usunąć implanty.

Do warszawskiej kliniki doktora Andrzeja Sankowskiego często trafiają pacjentki „na poprawki”. - W Warszawie jest lekarz, który nie narzeka na brak popularności. Nie ma specjalizacji, ale ma dużo pacjentek. Co pewien czas przychodzą do mnie panie zoperowane przez niego – mówi w rozmowie z serwisem WP Kobieta dr Andrzej Sankowski, ceniony chirurg plastyk, który prowadzi swoją klinikę.

- Jedną z pierwszych, która mnie zaskoczyła, była młoda dziewczyna. Chciała wykonać plastykę piersi, ponieważ po porodzie opadł jej biust. Wspomniany człowiek zrobił jej plastykę, nie mając o tym zielonego pojęcia. Wykonał jej cięcie od obojczyka do sutka. Pierwszy i jedyny raz w życiu widziałem efekty tak wykonanej operacji, zresztą niezgodnie z zasadami sztuki medycznej. To jest fuszerka. Co miała zrobić ta dziewczyna? Przeszła kilka operacji, by nadać piersiom pożądany kształt. Na bliźnie wytatuowała sobie różyczki – opowiada dr Sankowski.

- Kolejny przykład. Jednej z pacjentek zrobiłem plastykę nosa. Była zadowolona, ale koleżanki przekonywały ją, że powinien być bardziej zadarty. Namówiły ją, żeby do niego poszła. Obiecał, że wybierze nowoczesną metodę - nici. Rzeczywiście tak zrobił, ale nos był olbrzymi, obrzęknięty i krzywy. Nie chciał wydać karty lekarskiej pacjentki, bym mógł naprawić błędy. Stwierdził, że nie prowadzi dokumentacji. To też jest fuszerka. Nie dość, że zrobił coś, o czym nie miał pojęcia i co jest niezgodne z wiedzą medyczną, to jeszcze nie chciał udzielić żadnych informacji na temat wykonanej operacji. Błędów jest bardzo dużo – dodaje.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (4)