GwiazdyPrzyjaciele i cała reszta

Przyjaciele i cała reszta

Przyjaciele i cała reszta
Źródło zdjęć: © WP.PL
01.06.2006 12:12, aktualizacja: 01.06.2006 14:16

Dobry serial zagraniczny to serial amerykański. Tak wynika z waszych głosów.

Najpopularniejsze seriale zagraniczne:

  1. Przyjaciele
  2. Gotowe na wszystko
  3. Lost - Zagubieni
  4. Ally McBeal
  5. Przystanek Alaska
  6. Rodzina Soprano
  7. Tajemnice Smalville
  8. Seks w wielkim mieście
  9. Gwiezdne wrota
  10. Rzym

Plebiscyt zorganizowany przez portal Wirtualna Polska nie pozostawił wątpliwości. W czołowej dziesiątce nie ma żadnego serialu wyprodukowanego poza Ameryką. Nic w tym dziwnego, to w końcu w USA wymyślono i doprowadzono do perfekcji ideę telewizji, więc i seriale telewizyjne z tamtej strony oceanu niosą nowe trendy i ustalają kanony gatunku. Każdego gatunku od rzeczy do śmiechu po rzeczy do chowania głowę pod kołdrę (czytaj - horrory). Bezkonkurencyjny na pierwszym miejscu zestawienia był sitcom wszechczasów - "Przyjaciele". Opowieść o szóstce nowojorczyków, która przez dziesięć kolejnych lat biła rekordy popularności, przeszła już do historii. Wszystkie sezony dostępne są już od dawna na DVD, a teraz można jeszcze nabywać wybór najlepszych odcinków z danego sezonu. Potem pewnie pojawią się zestawy odcinków dobranych tematycznie itd. Natura (czytaj rynek DVD) nie znosi próżni. Tak więc "Przyjaciele" rządzą - to mamy ustalone, ale co dalej? Wbrew temu, czego być może niektórzy oczekiwali po tym tekście, nie
będę tu wyjaśniał zagadek fabularnych ani streszczał wszystkich seriali - interesuje mnie raczej dobór waszych faworytów i ich kolejność. I też stosunkowo łatwe zapominanie. Czemuż bowiem w pierwszej dziesiątce nie ma kultowego jeszcze zaledwie kilka lat temu "Z archiwum X"? Tak łatwo popadło w niepamięć? Wystarczyło tych kilka lat od końca serialu? A może istotne jest też to, że TVP nigdy nie wyemitowała tego serialu do końca (co tylko świadczy o totalnym niezrozumieniu zasad rynku przez włodarzy na Woronicza). Ciekawe. W waszym zestawieniu wysoko za to znalazły się seriale najnowsze i równie popularne w USA. Na drugim miejscu wylądowała seria "Gotowe na wszystko" - również opowieść o przyjaciółkach (element męski raczej zminimalizowano i uprzedmiotowiono) i również w zasadzie do śmiechu. Ale jakże inna od "Przyjaciół" - tamten serial był wzorem sitcomu - nagrywany na żywo ze śmiejącą się widownią w kilku dekoracjach, bez naprawdę drażliwych tematów. Teraz, w XXI wieku, jeśli chce się być na czele peletonu,
trzeba ryzykować - stąd w "Gotowych na wszystko" mnóstwo kontrowersyjnych i ostrych pomysłów fabularnych, kręcenie na wzór filmowy, często na zewnątrz, bez sugerowania widzowi, kiedy ma się śmiać. W efekcie - pełny sukces i miliony fanów na całym świecie. I narzucające się pytanie - ciekawe, jak i kto to przebije? Podium zamyka również serial nowy i bardzo głośny. "Zagubieni" to opowieść o grupie rozbitków na (nie do końca) bezludnej wyspie. Tu mamy już absolutnie wszystko - twórcy wrzucili do jednego worka wszystkie możliwe gatunki filmowe, tak długo bardzo mocno potrząsali, aż wyszło im dzieło wielkie. Jest tu i humor, i horror, sensacja i romans, mystery i kryminał, klasyczne historie obyczajowe i thriller. Naprawdę wszystko. Wydawałoby się, że efekt musi być bezsensownym niestrawnym miszmaszem, ale geniusz J. J. Adamsa i kolegów dał w efekcie serial, który przez cały pierwszy sezon ściągał przed telewizory rekordową liczbę widzów w Ameryce, a potem również u nas. Dlaczego spadł samolot z bohaterami? Co
dzieje się na tajemniczej wyspie? Kim są tajemniczy "Oni"? Jakie tajemnice kryją w swej przeszłości poszczególni bohaterowie? Cały pierwszy sezon mnożył pytania i pozostawił widzów w zawieszeniu. Sezon drugi, który właśnie kończy się w USA, a w Polsce jest wyświetlany na pełnym seriali kanale AXN, przez wiele tygodni, zamiast zacząć wyjaśniać kolejne zagadki, tylko mnożył postacie i znaki zapytania. Dopiero powolny odpływ widzów spowodował mobilizację wśród twórców serialu i dziś we wszelkich wywiadach zarzekają się, że w finale drugiego sezonu mnóstwo rzeczy się wyjaśni i będzie taki odcinek, że nam wszystkim buty pospadają. Oby. Ale to wszystko jeszcze przed nami. Tymczasem więc w oczekiwaniu na ten historyczny odcinek spójrzmy na dalsze miejsca rankingu. Kolejne miejsca dowodzą jednak, że tak całkiem źle z waszą pamięcią nie jest. Oto na miejscu czwartym znalazła się "Ally McBeal" - w warstwie formalnej matka duchowa "Gotowych na wszystko", podobnie słodko-gorzki serial bez podkładanego śmiechu, o
życiowych perypetiach młodej prawniczki, która nie potrafi sobie poradzić ze swoją skomplikowaną osobowością i kolejnymi partnerami. Wielki hit Polsatu (podobnie jak teraz "Gotowe na wszystko") i przez długie miesiące jedyna interesująca pozycja na tym kanale.

Piąte miejsce to dwa tytuły ex aequo, i to tytuły z dwóch różnych światów. Z jednej strony klasyczna, niezapomniana ciepła saga obyczajowa "Przystanek Alaska", z drugiej wciąż powstająca brutalna opowieść o rodzinie prowincjonalnych gangsterów z New Jersey - "Rodzina Soprano". Trudno o dzieła bardziej od siebie różne. Ale to właśnie urok plebiscytów. Zresztą rzecz powtarza się dokładnie o miejsce niżej. Pozycję siódmą dzielą młodzieżowe "Tajemnice Smalville", o licealnych początkach Clarka Kenta (znanego później jako Superman), i pełen seksu, czyli raczej nie młodzieżowy "Seks w wielkim mieście". Ten ostatni, podobnie jak wyżej umieszczona "Rodzina Soprano", to produkcje kanału HBO, amerykańskiej płatnej telewizji kablowej. To oni właśnie dziś idą w awangardzie seriali telewizyjnych. Sprawa jest stosunkowo prosta - HBO jako kanał płatny nie puszcza reklam, czyli nie jest uzależniony od reklamodawców, którzy nie lubią, by ich kolorowe i sympatyczne produkty znajdowały się tuż obok kontrowersyjnych tematów.
Normalne kanały więc unikały przez lata pomysłów "wątpliwych", a HBO zbudowało na nich swoją markę. Tak właśnie powstał "Seks w wielkim mieście" - historia czterech wyzwolonych mieszkanek Nowego Jorku, które bez pruderii opowiadają o swoich seksualnych przygodach, podbojach, a czasem niepowodzeniach, "Rodzina Soprano" - mroczna opowieść o prowincjonalnych gangsterach, pełna małych zbrodni i dwuznacznych bohaterów, czy "Sześć stóp pod ziemią" - kronika losów nietypowej rodzinki, która musi się zająć interesem po zmarłym ojcu - domem pogrzebowym. To, że dziś zachwycamy się "Gotowymi na wszystko" czy "Zagubionymi" wynika w dużej mierze z wcześniejszych eksperymentów HBO.

Dziesiątkę uzupełnia na miejscu dziewiątym nieoczekiwany (również w USA) wielki hit, na jaki wyrosła serialowa kontynuacja filmowego hitu sf "Gwiezdne wrota". Serial ten bardzo szybko zdobył grono wiernych wyznawców (w USA można go oglądać na SciFi Channel, w Polsce... na HBO), a z czasem doczekał się nawet spin-offu (serialu, który przejmuje część wątków i bohaterów i zaczyna istnieć jako osobny tytuł) "Gwiezdne wrota - Atlantis". I wreszcie pozycja dziesiąta i ostatnia - "Rzym". Jeszcze jedna produkcja HBO (tym razem w koprodukcji ze słynną brytyjską BBC), historia życia i czasów Juliusza Cezara, opowiedziana z wielkim rozmachem i historycznym pietyzmem. Oglądając go, można wręcz poczuć smród Wiecznego Miasta sprzed dwóch tysięcy lat. Kolejne miejsca i zdjęcia ze wszystkich wybranych przez Was seriali znaleźć możecie na film.wp.pl, a następne dobre seriale pojawiające się w polskich telewizjach z pewnością zapowiemy na łamach "Premier".

Kamil Śmiałkowski

Źródło artykułu:WP Kobieta