Przywiązane do bramy schroniska dla zwierząt. Ludzie porzucają je przed wakacjami
Kilka lat temu znany ultramaratończyk przywiązał psa do bramy schroniska i uciekł. Historia Piotra Kuryło pokazała, że nie wszyscy umieją i chcą dbać o zwierzęta. Tydzień temu taka sama sytuacja miała miejsce w Zawierciu, do bramy schroniska została przywiązana roczna suka owczarka niemieckiego. Obyło się bez szumu medialnego, jednak dzięki monitoringowi udało się znaleźć winnego. Są jednak miejsca w Polsce, gdzie zwierząt nie wyrzuca się jak śmieci, gdy jedzie się na wakacje…
01.07.2021 | aktual.: 01.07.2021 12:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zawierciańskie schronisko dla zwierząt – przybywa podopiecznych
Patrycja Rubin od 11 lat zajmuje się pomaganiem zwierzętom, zaczynała jako wolontariuszka w myszkowskim schronisku, teraz jest prezeską Fundacji Do Serca Przytul Psa i pracuje w schronisku w Zawierciu.
- Wakacje to trudny okres. Przybywa zwierząt w naszym schronisku. W kwietniu było 35, teraz jest 70, a przecież jeszcze nie wszyscy na wakacje wyjechali. Ludzie byli pozamykani w domach, teraz mają potrzebę wyjazdu i często postępują bardzo dziwnie - mówi Patrycja Rubin.
Ludzie porzucają nawet psy rasowe i w typie rasy (pinczerki, yorki).
- Niestety wiele osób postrzega to tak: mam władzę, pieniądze, kupuję psa, mam go przez rok, a potem jadę na wakacje, porzucam. Kupię sobie nowego. To przerażające, ale tak ludzie się zachowują. Wcześniej do naszego schroniska nie trafiały młode, rasowe psy – opowiada Patrycja Rubin.
- O 4 rano piękna suka owczarka niemieckiego została przywiązana do naszej furtki. Była agresywna, ciężko było nawet do niej podejść, tak zareagowała na porzucenie. Nasze schronisko jest monitorowane, do tego dochodzi siła internetu, wiemy już, kim był pan przywiązujący psa. Sam się do nas zgłosił, tłumacząc, że jechał do lekarza i dlatego przywiązał psa - relacjonuje Rubin.
Uważa, że takie występki trzeba karać, dlatego zgłasza je na policję.
- Zobaczymy, co organy zdecydują dalej, ale my tego tak nie zostawiamy. A przecież ten pan mógł do nas zadzwonić, pomoglibyśmy, pies w ogóle nie musiał trafiać do schroniska, na pewno znaleźlibyśmy mu nowy dom, a tak będzie sprawa karna… Obecnie suka jest na obserwacji, potem przejdzie sterylizacje i trafi do adopcji - mówi miłośniczka zwierząt z Zawiercia.
Świadomi właściciele zwierząt
Sprawdzamy w Poznaniu. Tam nie zanotowano wzrostu liczby psów w schronisku przed wakacjami. - To nie są jakieś diametralne zmiany w liczbach, nie łączymy tego z wyjazdami poznaniaków na wakacje – mówi Katarzyna Frąckowiak ze Schroniska dla zwierząt w Poznaniu. - Wzrasta jednak liczba zapytań telefonicznych dotyczących pobytu psów w hotelach na czas wakacyjnych wyjazdów. Z uwagi na fakt, że schronisko nie jest takim miejscem, doradzamy kontakt z odpowiednimi placówkami – dopowiada Frąckowiak.
Co czuje pies?
Aga Kargol skończyła studia podyplomowe "Psychologia zwierząt" na SWPS-ie, pracowała jako psia behawiorystka, była wolontariuszką w Indiach, na Goa, gdzie oswajała zdziczałe psy mieszkające na przedmieściach. Z Senegalu wróciła w czasie pandemii, przywożąc swoje dwa adoptowane psy.
Wyjaśnia, co czuje porzucony pies: - Trzeba zrozumieć psa, to zwierzę stadne. Dla psa rodzina jest najważniejsza, to na niej zbudowany jest jego emocjonalny świat. Porzucenie jest, z punktu widzenia psa, końcem świata. Zwierzę nie jest w stanie tego zrozumieć, tęskni za ludzką rodziną, czasem się nie może do innej przywiązać. Psy są na takim poziomie rozwoju jak dzieci trzyletnie. Dzieci trzyletnich nie przywiązuje się w lesie do drzew, psy – owszem – podsumowuje Aga Kargol.
Jak sprawnie pomóc porzuconemu psu?
- Gdy widzimy psa przywiązanego w lesie, to mamy obowiązek zgłoszenia tego faktu do lokalnego schroniska, policji czy straży gminnej. Porzucanie psa jest w Polsce przestępstwem, za które grozi kara więzienia do lat trzech. Zróbmy zdjęcia, mogą się potem przydać. Jeżeli pies nie jest agresywny lub bardzo lękliwy, to spokojnie do niego podejdźmy i odwiążmy. Jeżeli się boimy, to zadzwońmy po pomoc. Ważne jest, by z psem pojechać do weterynarza, sprawdzić, czy ma chip, lub adresówkę przy obroży, czy można dowiedzieć się kto jest jego właścicielem – instruuje Kargol.
Zawierciańskie adopciaki
- Z nowymi domami adopcyjnymi mamy cały czas kontakt. Często się zdarza, że pies ma problem z aklimatyzacją w nowym domu, wtedy pomagamy nowym właścicielom przejść ten trudny czas i kontaktujemy ich z naszym behawiorystą. W ostatni weekend sierpnia odbędzie się już trzecia edycja zlotu gdzie będziemy mogli spotkać się z naszymi podopiecznymi na żywo. Odbędzie się spacer, piknik, bazarek na rzecz schroniska oraz poczęstunek – z radością relacjonuje Patrycja Rubin.
- Teraz nie ma zbyt wielu adopcji, ale ja się nawet trochę cieszę z tego powodu, to znaczy, że ludzie spokojnie zastanawiają się nad przygarnięciem zwierzęcia, a nie postępują porywczo. Dla psa to byłoby bardzo trudne – trafić do nowej rodziny, a potem nagle wyjechać z nimi nad morze. Spokojnie czekam na nowe powakacyjne adopcje, mam małą nadzieję, że w tym roku nie będzie wielu porzuceń, jedno jest pewne, my reagujemy, bo to są zbrodnie w stosunku do psów. Niestety kary za porzucanie zwierząt są nieadekwatne do takiego czynu i ludzie traktują zwierzęta nie jak przyjaciół a jak niepotrzebną rzecz – podsumowuje Rubin.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl