Wyszła za niego, bo spodziewała się dziecka. Bardzo się zawiodła
Najpiękniejszy dzień w życiu łatwo może przerodzić się w prawdziwy koszmar, jeśli nie zadbamy o najmniejsze szczegóły – tak, to prawda. Ale przede wszystkim - o relacje! Okazuje się bowiem, że ślub to prawdziwy pretekst do wywołania niejednej burzy. Burzy z odroczonym wyładowaniem.
Nie chodzi o rozlane wino, zbyt późno znalezione obrączki czy kwiaty dowiezione w ostatniej chwili. Niejedną pannę młodą naprawdę wyprowadzić z równowagi mogą sytuacje, które w ostatniej chwili przed powiedzeniem "tak", wywracają do góry nogami jej myślenie o przyszłości. Będzie wgląd w każdy jej zakup, komentarz do każdej decyzji, próba wtłoczenia w ramy wymyślonej synowej?
Zacznijmy od przeglądu powodów do wkurzeń najgrubszego kalibru.
Ten pierścionek, ta obrączka, ta suknia - żadna inna
Tego typu litania miewa ciąg dalszy: miejsce na wesele? "Tylko ten pałacyk, żaden inny! Jakieś miejsce nad jeziorem? to jakiś żart!", bez welonu? "co to za ślub, bez welonu, masz włożyć ten z koronki, po babci, taką mamy tradycję!". - Jeśli panna młoda nie ma wcześniej świadomości, jak mocno będzie napierała rodzina przyszłego męża w sprawach, o których ona sama wobec ich naporu nie ma głosu, to jest poważny powód do niepokoju - Anna Machnowska ekspertka z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele spotkała się z takimi sytuacjami nie raz.
- Powiedziałabym, że nie tylko do wkurzenia – dodaje. - Dużo kosztowało mnie wywalczenie sobie takiej pozycji wobec rodziny i teściów, aby zaczęli szanować moje zdanie - przyznaje Karolina. - Kiedy braliśmy ślub, miałam 24 lata, nie przypuszczałam, że tak szybko będę musiała "pokazać muskuły". Nie mogłam spać, widząc swoją bezradność wobec teściów. Na niemal wszystko się godziłam, ale byłam tak nie w sosie, że narzeczony wciąż pytał: co z tobą - opowiada. - Ciężko mi było to sobie poukładać, a przede wszystkim jemu przetłumaczyć, że musi się umieć odnaleźć w tej sytuacji, ale się udało. Jesteśmy razem, choć musiałam mocno zawalczyć o to, by nie wchodzono mi na głowę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zrobię, co zechcesz, niech będzie, jak chcesz - czyli mąż bez właściwości
- Nic mnie tak nie wkurzyło, jak zachowanie przyszłego męża - opowiada Beata. - Wyszłam za niego, bo spodziewaliśmy się dziecka, ale to był wielki zawód.
Dwie kreski na teście ciążowym pojawiły się po zaledwie 3 miesiącach znajomości, najpierw motyle w brzuchu, potem ta wiadomość. - Cieszyliśmy się. Podobało mi się, że Marek podjął szybko decyzję: oświadczył się, przedstawiłam go rodzicom, wyznaczyliśmy datę ślubu. Przed - jakby oddał stery. Za nic nie chciał brać odpowiedzialności, wciąż słyszałam: to ty wybierz, ty zdecyduj, będzie, jak zechcesz - mówi Beata. - Ale ja tak nie chcę! Plusem długich przygotowań do ślubu i pandemii, która nas zaskoczyła, więc trzeba było wszystko zawiesić, no więc plusem jest to, że… zerwałam zaręczyny. Mam dziś jedno dziecko, nie dwoje do niańczenia - uśmiecha się.
Wiadomości od byłych
Potrafi być prawdziwą trucizną, sączoną niby bez złych intencji - zabieganie o uwagę byłego partnera, który właśnie bierze ślub. - Jeśli chcesz wkurzyć pannę młodą, ślij do niego wiadomości, jak bardzo się cieszysz, że znalazł szczęście i "masz nadzieję, że…" - mówi nasza ekspertka z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele. - Postawisz pana młodego w trudnej sytuacji. Z jednej strony może nie chcieć się przyznać, co to za wiadomości, aby nie denerwować przyszłej żony. A im bardziej nie będzie chciał jej denerwować ich treścią, tym bardziej podminowana będzie ona, przeczuwając, że chce coś ukryć…
Karminowa suknia, czerwona szminka
Karminowa suknia plus czerwona szminka i seksowne szpilki na wesele to jawna demonstracja i wyzwanie dla panny młodej. - Nie wypada ubrać się w ten sposób - alarmuje Anna Machnowska - gdy idziemy na wesele! Piękna i taktowna jest tradycja, aby na tym akurat przyjęciu błyszczała wyłącznie panna młoda - podkreśla. - Ja poprosiłem koleżankę, aby pojechała się przebrać. Na nasze moje wesele przyszła w stroju zbyt wyzywającym - mówi Mateusz. - Wyglądała obłędnie, ale pomyliła okazje. Wydawało mi się, że Madzia, moja żona poczuła się zasmucona, widząc ją, bez pary, przy naszym stole. Zaproponowałem jej, aby się przebrała i nie zachowywała w ten sposób, nie skorzystała z propozycji - opowiada. Anna Machnowska podkreśla: każda kobieta potrafi wzbudzić zainteresowanie swoim ubiorem, w jakiś szczególny sposób podkreślić swoją urodę, aby osiągnąć zamierzony cel. Jeśli tym celem jest odwrócenie uwagi od panny młodej i zaślubin, jest to bardzo nietaktowne - mówi.
Postaw się, a zastaw się
Wesele ponad miarę, powyżej finansowych możliwości państwa młodych, a nawet ponad możliwości rodziców, a mimo to w taki sposób zaplanowane może przerodzić się w prawdziwy koszmar. - Nie dość, że włącza się rywalizacja między rodzinami, zwykle wywoływana przez jedną stronę, to taka sytuacja potrafi najważniejszy dzień w życiu zamienić w największy koszmar - bo kredyty trzeba będzie spłacać latami - zwraca uwagę Machnowska. - Nawet jeśli zaciągnęli je rodzice lub teściowie, będą oczekiwali za to wdzięczności. A to bywa kredyt najbardziej uciążliwy do spłacenia - mówi.
Tata szczęśliwie odnaleziony
Niepłacący alimentów latami, ten, który zostawił mamę z dziećmi, gdy miały zbyt mało lat, aby pamiętać szczęśliwą rodzinę, po latach dystansu pojawia się na ślubie, korzystając z wysłanego z grzeczności zaproszenia. - To bywają najbardziej z jednej strony wkurzające, z drugiej - zasmucające spotkania - mówi Machnowska. – Raz, że taki ojciec od dawna nie widziany potrafi na sobie skupić emocje, dwa, że nawet jeśli nie - potrafi przemówić. I to bywa dolanie oliwy do ognia - przyznaje. - Ja trzymałam się: sylwetka prosta, uśmiech, zero alkoholu, aby panować nad sytuacją - pisze Maria. - Za to wychodziłam niby na papierosa, aby się popłakać. Mój ojciec po kilku głębszych zaczął zachowywać się tak, że się go wstydziłam. Niestety po ponad kilku latach abstynencji uznał, że akurat na moim ślubie może popłynąć.
Ślub i wesele weryfikują relacje
Ślub i wesele - o ile nie zawierane w Las Vegas - są prawdziwym sprawdzianem zaangażowania, relacji, czystości intencji, tolerancji dla bliskich i znajomych. Zwykle przygotowania trwają od kilku miesięcy do nawet ponad dwóch lat. - Im więcej radości sprawiają przyszłym małżonkom, mimo konieczności rozwiązywania kolejnych problemów - tym lepiej to im wróży na przyszłość - podsumowuje Anna Machnowska.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!