Sędzia kalosz
Jak na razie kampania prezydencka w Polsce kręci się głównie wokół hobby i sytuacji rodzinnej kandydatów na stanowisko prezydenta. Osoby, które mają prócz pracy i rodziny jeszcze jakieś hobby wzbudzają i moją przychylność. Tylko jakie hobby byłoby najstosowniejsze dla naszego ojca narodu?
25.05.2010 | aktual.: 12.11.2010 13:57
Jak na razie kampania prezydencka w Polsce kręci się głównie wokół hobby i sytuacji rodzinnej kandydatów na stanowisko prezydenta. Bronisław Komorowski otrzymał zabawne przezwisko „gajowy“ z powodu zamiłowania do polowań i spacerów w lesie. Zauważyłam, że wiele osób drwiących z tegoż hobby lub wręcz aktywnie zwalczających polowania na co dzień sama chętnie jada kabanosy z dzika, bądź kruchą i pachnącą pieczeń z sarniny.
Ja również przyłapuję się często na hipokryzji, więc nie przepadam za wypominaniem jej innym. Choćby w przypadku słodyczy czy zdrowej diety. Dziecku zabraniam objadać się słodyczami, tymczasem sama (w ukryciu przez synem) potrafię zjeść całą paczkę żelków haribo.
„Moja sąsiadka widuje czasem Komorowskiego jak on chodzi po lasach w tych swoich kaloszach. Taki tradycjonalista nic w tym kraju nie zmieni“, relacjonował mi zrezygnowany kolega z okolic Suwałk. Gdy kalosze wkłada Komorowski, kojarzą się one wielu Polakom źle. Może z gumiakami a’la „Alternatywy 4“? Może z brakiem elegancji? Może z dawnym stadionowym okrzykiem „sędzia kalosz“? Zaś gdy kalosze wkłada ktoś z brytyjskiej rodziny królewskiej i jedzie przez las wielkim jeepem - to wtedy uznajemy ten fakt za „glamour“.
Muszę jednak przyznać, że osoby, które mają prócz pracy i rodziny jeszcze jakieś hobby wzbudzają i moją przychylność. Tylko jakie hobby byłoby najstosowniejsze dla naszego ojca (matki to nie w tej kadencji, jak widać) narodu?
Prezydent Obama uwielbia golf. Wbrew pozorom golf jest cudownie demokratycznym sportem - można nauczyć się grać w golfa będąc w każdym wieku, nawet po 60-tce. „Jarosław Kaczyński każdy wczesny poranek spędza w klubie golfowym. Podczas ostatniej wizyty w Niemczech ograł kanclerz Merkel lewą ręką" - wyobrażają sobie Państwo takie relacje w mediach? Golf wyborcy uznaliby chyba jednak za zbyt elitarny.
A może tradycyjne w Polsce malarstwo na szkle? Prezydent poświęcający się sztuce i to tradycyjnie polskiej, mógłby podbić serca wyborców. Wiem, bo próbowałam wśród górali, że malowanie na szkle wycisza. Prace można darować na liczne aukcje lub wykorzystywać na prezenty podczas dyplomatycznych wizyt. Motoryzacja jako hobby chyba odpada, prawda? Nieekologicznie. Podkreśla tylko fakt, że prezydent może być piratem drogowym. Szydełkowanie? To mogłoby pozyskać serca kręgu tzw.moherowych beretów i gejów, a te grupy społeczne rzadko idą wespół w zespół. Wielu gejów to znakomici styliści i projektanci ceniący dobrą dzianinę. Joga? Komorowski w pozycji kwiatu lotosu, Kaczyński zaś w pozycji kobry? Biskupi mogliby dzwonić na alarm, gdyż od jogi to już rzut moherowym beretem do przejścia na buddyzm.
Gdybym była spin doktorką Prawa i Sprawiedliwości spróbowałabym postawić na gotowanie. Wszak kawalerowie, szczególnie sędziwi kawalerowie, choćby z powodów czysto praktycznych, musieli nauczyć się gotować. Od lat lubiane są w Polsce gwiazdy kuchni, tzw. „star chefs“. Jarosław Kaczyński zaprasza na party w stylu homing—w menu oczywiście żadnej dziczyzny. No, chyba, że na kolację zaprosiłby do siebie Bronisława Komorowskiego.
Po przeczytaniu świetnej książki japońskiego pisarza Haruki Murakami pt: „O czym mówię,kiedy mówię o bieganiu“(polecam!) stawiam na maraton. Prezydent, który regularnie startuje w maratonach zdobyłby mój głos (no,jasne,dobry program polityczny nie przeszkadza). Murakami ma poczucie humoru, wiedzę i talent, a jednocześnie zdaje sobie sprawę, jak sam pisze, że „cierpienie jest wyborem“. I że nie chodzi o rywalizację z innymi, ale o dyscyplinę, kondycję, walkę z czasem i samym sobą. Wśród maratończyków niewielu cierpi na „chorobę filipińską“. Może planowane zmiany w konstytucji dopuszczą japońskiego kandydata na prezydenturę w Polsce?