Spektakularna porażka Kasi Skrzyneckiej
Nie raz, nie dwa pisałem o tym, że moda jest kapryśna i nierzadko potrafi sprawić wiele kłopotu. Nawet wytrawnym graczom czasem płata figle. Wydaje się nam, że wyglądamy świetnie, że w naszej stylizacji wszystko idealnie do siebie pasuje… A tu klops! Okazuje się, że kolory nie takie jak trzeba, a krój deformuje sylwetkę. Przekonajmy się, kto tym razem przesadził, a kto zaliczył strzał w dziesiątkę.
16.05.2013 | aktual.: 20.05.2013 08:28
Nie raz, nie dwa pisałem o tym, że moda jest kapryśna i nierzadko potrafi sprawić wiele kłopotu. Nawet wytrawnym graczom czasem płata figle. Wydaje się nam, że wyglądamy świetnie, że w naszej stylizacji wszystko idealnie do siebie pasuje… A tu klops! Okazuje się, że kolory nie takie jak trzeba, a krój deformuje sylwetkę. Przekonajmy się, kto tym razem przesadził, a kto zaliczył strzał w dziesiątkę.
Mnie zachwyciła Anna Czartoryska. Jej stylizacja na współczesną hippiskę jest perfekcyjna pod każdym względem. Aktorka zaliczyła w swoim życiu parę potknięć modowych. Odkąd zaczęła korzystać z pomocy stylistów, nie ma już miejsca na błędy. Jest idealnie. Widać, że Ania szybko się uczy. Jednak pomoc fachowca to tylko połowa sukcesu. Ubranie trzeba umieć nosić. Aktorka ma mnóstwo wdzięku i naturalności. Właśnie ta naturalność mnie tak bardzo zachwyca.
Dzięki temu każda stylizacja robi ogromne wrażenie. Nie inaczej jest tym razem. Na pierwszym planie mini spódniczka w graficzne wzory. Etniczne desenie zawsze królują latem na światowych wybiegach. Szczególnie dobrze prezentują się w zestawie z białą grzeczną bluzką i skórzaną kurtką. Całość ma trochę szkolny, uczniowski charakter. Jest bardzo zmysłowo i niebywale kobieco, mimo zderzenia kilku klimatów w jednej stylizacji. Bardzo podobają mi się dodatki. Bardzo seksowne buty sznurowane do kostki i mała srebrna kopertówka. Perfekcyjnie dopełniają całości. Zupełnie inne zdanie mam na temat stylizacji Joanny Jabłczyńskiej. Jak się okazuje, modę i styl trzeba mieć we krwi. Nawet najlepszy stylista nie pomoże, jeśli sami nie czujemy mody. Czasem jest tak, że bardzo chcemy pokazać, jak bardzo moda jest nam bliska. I wtedy najłatwiej przesadzamy. Tak jest właśnie w przypadku Joasi.
Stylizacje naszej gwiazdy zazwyczaj cechowały się dużą dbałością o szczegół. Granatowy twór jest trudny do zdefiniowania. Nie wiadomo czy to płaszczyk, czy sukienka. Ma też kiepskie proporcje. Zabudowana góra przytłacza aktorkę. Skoro już góra tak wiele zasłania, dół nie powinien być aż tak obszerny i rozbudowany. Proponowałbym ołówkowy, dopasowany krój. Odsłoniłbym też delikatnie dekolt i skrócił wszystkie długości. Zarówno rękawy, jak i dół sukienki. Sylwetka nabrałaby lekkości. Nie do końca rozumiem też to, co się dzieje pod naszym sukienko-płaszczem. Wzorzysta spódnica ma nieokreśloną funkcję. Czy to wystająca filuternie halka? Cokolwiek to jest, nie powinno się tam pojawić. Pantofle retro również nie są szczęśliwym wyborem. Zazwyczaj genialnymi, modowymi wyborami może się pochwalić Aneta Kręglicka. Miss Świata zaskakuje za każdym razem nienaganną kreacją i stylem. Doskonale czuje modę i ma świadomość w czym dobrze wygląda. A wygląda zawsze dobrze. I we wszystkim. Zazwyczaj podkreśla zgrabne nogi i
nienagannie wąską talię. Jej styl to mieszanka subtelnej kobiecości, ponadczasowej klasyki i rockowego pazura. Nie inaczej jest i tym razem.
Zestaw czarna bluzka z ołówkową spódnicą robi na mnie duże wrażenie. Trudno stwierdzić dlaczego. Może dlatego, że bluzka ma niebywale prosty krój. To krój, który jest fantastycznym tłem dla nieco bardziej skomplikowanej konstrukcyjnie spódnicy. Dopełnieniem tej świetnej stylizacji jest czarny żakiet i mocne rockowe czarne botki. Ja uwielbiam czerń. Być może właśnie dlatego tak bardzo podoba mi się to hipnotyczne wcielenie Anety. Wyjątkowo podoba mi się też biżuteria. Ma w sobie niebywałą moc. Jest bardzo prosta, ale to właśnie w tej prostocie jest siła. Mogę z całą odpowiedzialnością napisać, że opuściła mnie cała moc i wszystkie siły, kiedy zobaczyłem kolejną radosną stylizację Kasi Skrzyneckiej. Nie piszę tego złośliwie. Katarzyna mnie rozczula, lubię i szanuję ją jako kobietę i człowieka. Ale nie można przejść obojętnie obok modowej masakry, jaką sobie zgotowała. Rozumiem świetne samopoczucie i wewnętrzną zgodę na każdy obciach. Ale aktorka jest sztandarowym przykładem, jak się nie ubierać. Tu wszystko
jest złe.
Kwiecista sukienka ma złe proporcje. Odsłania niezbyt szczupłe ramiona. Skraca szyję. Aktorka wygląda jak „enerdowska” pływaczka. Długość z przodu odsłania niezbyt zgrabne kolano. Zresztą do nóg zaraz wrócę. Biały pasek w talii nie pasuje do sukienki. Materiał i deseń również jest niezbyt szczęśliwy. Kwiecisty wzór przypomina kuchenny obrus. Dłuższy tył miał nadawać bardziej elegancki charakter. Niestety spowodował, że nie wiadomo, na jaką okazję jest ta kreacja. Zresztą i bez tego nie było wiadomo. Kozaki - najsłabsza część tej stylizacji. Są ciężkie i koszmarnie tandetne. Do wyrzucenia natychmiast! Nie rozumiem jak można kwiecistą sukienkę połączyć z białymi ciężkimi butami. Hm?