Spieszmy się kochać ludzi
Pierwszy listopada to w Polsce dzień wyjątkowy. Pomimo nadciągającej z zachodu mody na przebierane i radosne „halloween”, Polacy nadal traktują tę datę w kalendarzu w szczególny sposób.
30.10.2007 | aktual.: 28.05.2010 19:13
Pierwszy listopada to w Polsce dzień wyjątkowy. Pomimo nadciągającej z zachodu mody na przebierane i radosne „halloween”, Polacy (nawet ci, mieszkający daleko poza granicami kraju) nadal traktują tę datę w kalendarzu w szczególny sposób.
Dzień Wszystkich Świętych to czas zadumy, wyciszenia i zastanowienia się nad tym, co już minęło. W pamięci przywołujemy znajome twarze, których nigdy już się nie zobaczymy. Przypominamy sobie głosy, których nigdy już nie usłyszymy. Odświeżamy wspomnienia wydarzeń, które miały miejsce jakiś czas temu. Wydarzeń niestety nie zawsze przyjemnych, a w wielu przypadkach nawet tragicznych. Tego dnia pamiętamy i chcemy pamiętać.
Co roku, pierwszego listopada, zapalając świeczki na grobach najbliższych, wracamy pamięcią do przeszłości. Jednocześnie w naszych głowach przemyka tysiące pytań o to czym jest człowiek, dokąd zmierza, jaki jest sens ludzkiego istnienia, co po nas pozostanie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Zatrzymujemy się na chwilkę i łapiemy oddech w zabieganym na co dzień świecie. Zastanawiamy się nad cierpieniem, moralnością, celami w życiu, hierarchią wartości. Wiara chrześcijańska nakazuje nam wierzyć, że życie ludzkie wcale nie kończy się tutaj na ziemi. Bardzo chcielibyśmy w to uwierzyć, ale czy potrafimy?
Czy w świecie rozumowych racji istnieje jeszcze miejsce na zjawiska nadprzyrodzone i niewyjaśnione naukowo? Niektórzy ateiści szczerze przyznają się do tego, że zazdroszczą chrześcijanom wiary w nieśmiertelność duszy. Jednakże nie wszyscy chrześcijanie (nawet i ci najgorliwsi) są w stanie we wspomnianą nieśmiertelność do końca uwierzyć.
Wielu z nas traktuje Święto Zmarłych jako powód do spotkania, porozmawiania z najbliższymi, czasami nawet do wybaczenia. To jeden z niewielu dni w roku, kiedy to nad grobem zbiera się (w miarę możliwości oczywiście) cała rodzina. Chociaż można krytykować pewnego rodzaju „pokaz mody” (nowe buty, najmodniejszy kapelusz, najdroższe futro) na cmentarzach. Chociaż suma wydana na olbrzymie wieńce i pięknie zdobione znicze może pozostawiać wiele do myślenia (a czasami także do spłacania po pierwszym listopada). Jednak mimo tego wszystkiego, nawet jeśli intencje, jakie towarzyszą nam tego dnia są choćby w jednym procencie dobre, to warto utrzymywać tradycje tego święta. Patrząc wieczorem na łunę świetlną nad cmentarzami wydawać by się mogło, że to nie świece, ale ciepłe myśli rozpalają i ogrzewają ziemię.
Przygotowując się do kolejnego Święta Zmarłych pamiętajmy, że przede wszystkim powinien być to czas zadumy i refleksji, a nie czas wydawania pieniędzy oraz konkursów i plebiscytów na najpiękniejszy pomnik. Dlatego też lepiej spędzić piętnaście minut w fotelu, aby powspominać ludzi, którzy już odeszli niż stać pół godziny (z wózkiem wypchanym po brzegi najładniejszymi zniczami i najdroższymi wiązankami) w kilkumetrowej kolejce w hipermarkecie.
Zamiast podania jednej potrawy więcej na rodzinnym obiedzie (wiadomo, że na Wszystkich Świętych wielu z nas przejeżdża niekiedy nawet setki kilometrów, więc trzeba w odpowiedni sposób przyjąć przyjezdnych) warto wspólnie postać nad grobem bliskich nam osób, wspólnie pomarznąć, podreptać w miejscu i wspólnie powspominać.
Pamiętajmy, że pierwszego listopada zazwyczaj spotykamy się nad pomnikami osób, bez których nie byłoby nas na świecie. To dzięki nim jesteśmy, oddychamy, żyjemy. To oni nauczyli nas patrzeć na świat. To dzięki nim wiemy, co jest dobre a co złe. Zachowujmy w pamięci przede wszystkim najlepsze chwile. O tych, którzy odeszli powinniśmy bowiem mówić tylko dobrze, albo wcale. Opowiadajmy naszym dzieciom o dziadkach i pradziadkach, ciotkach stryjecznych i dalekich kuzynach od strony prababki. One również powinny być świadome historii, jakiej są udziałem. A może warto całą rodziną usiąść wieczorem i naszkicować drzewo genealogiczne?
Pamiętamy sylwetki, twarze a nawet dłonie osób, których nie ma pośród nas. Powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby ludzie, którzy już odeszli z tego świata, pozostali wiecznie żywi w naszej pamięci. Czy powiedzieliśmy im wszystko, co chcieliśmy powiedzieć? Czy okazaliśmy im tyle uczuci, na ile zasługiwali? Wielu z nas żałuje niewypowiedziany słów i niewykonanych czynów. Dlatego też nie popełniajmy podobnych błędów po raz kolejny. Jeśli kochamy – mówmy i okazujmy to sobie. Pamiętajmy, że później może być już na to za późno.