Sprawdzili autokary podczas ferii. Wyniki kontroli zaskoczyły nawet policjantów
- Zdarzają się sytuacje, że kierujący autokarem są "wczorajsi" - mówi nadkom. Joanna Biel-Radwańska. Mimo kilku incydentów dane z tegorocznych policyjnych kontroli obejmujących pojazdy wiozące dzieci na ferie są naprawdę obiecujące. - Tak dobrze już dawno nie było - stwierdza podkom. Dariusz Świątczak.
30.01.2024 | aktual.: 30.01.2024 06:14
Koszmarne wspomnienia z wycieczki autokarem ma za sobą Patrycja, która wybrała się na wyjazd narciarski z pewną znaną firmą. Okazało się, że niestety najlepiej bawił się na nim kierowca.
- Dzień przed wyjazdem imprezował z jakąś grupą ludzi, a w drodze powrotnej nie był w stanie skupić się na drodze - relacjonuje w rozmowie z WP Kobieta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do pokonania miał drogę z Austrii do Polski. - Pomijając już fakt, że kierowca nie był w stanie prowadzić, bo przysypiał, to i tak firma powinna na taki wyjazd oddelegować dwóch kierowców, aby mogli się zmieniać - zauważa.
Na szczęście uczestnicy zachowali zimną krew i zdrowy rozsądek. - Poprosiliśmy kierowcę, aby gdzieś się zatrzymał i przespał. Nie był chętny, ale kategorycznie zabroniliśmy mu dalej prowadzić. Przez dalszą część drogi busem kierował jeden z uczestników wycieczki. Mimo złożenia skarg firma nie odniosła się do tego incydentu - relacjonuje Patrycja.
Sytuacja robi się jeszcze bardziej dramatyczna, gdy autokarem podróżują dzieci. Bożena, mama 9-letniej Mileny i 7-letniego Antosia, zawsze przed wyjazdem dzwoni na policję i umawia kontrolę.
- Wiem, że czasem jest to uciążliwe, ale gdy moja najmłodsza córka Milena była w pierwszej klasie, okazało się, że kierowca był pijany. Policyjna kontrola wykazała, że miał prawie promil alkoholu we krwi! Nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdyby wyjechał na drogę - opowiada.
- Rodzice często dzwonią i umawiają kontrole - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Agata, nauczycielka w jednej z krakowskich placówek. - W sumie to się im nie dziwię. Zawsze muszą nas jednak o tym poinformować, bo to zmienia godzinę wyjazdu, zważywszy na to, że kontrole nie odbywają się teraz przy placówkach, ale w specjalnie do tego wyznaczonych miejscach. Od lat współpracujemy z jedną firmą, do której mamy zaufanie, więc wszystko przebiega prawidłowo - zapewnia.
Tak dobrze jeszcze nie było
Policjanci mają jednak powody do radości. Wyniki tegorocznych kontroli w ramach akcji "Bezpieczne ferie" są naprawdę satysfakcjonujące.
- Tak dobrze już dawno nie było. W okresie ferii w woj. opolskim policjanci dokonali 52 kontroli autokarów. Wszyscy kierowcy byli bez zarzutów. W trzech przypadkach stwierdzono bardzo drobne usterki, które usunięto na miejscu - mówi Wirtualnej Polsce podkom. Dariusz Świątczak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu.
- Przewoźnicy już po prostu wiedzą, że autokary będą sprawdzane i nie prześlizgną się przez kontrolę. Jest radykalna poprawa, jeśli chodzi o bezpieczeństwo - stwierdza.
Każdy kierowca ma obecnie świadomość, że może zostać poddany kontroli. - Rodzice w dzisiejszych czasach dmuchają na zimne, bardzo dbają o swoje pociechy. Zła renoma autokarów, która panowała jeszcze kilka lat temu, sprawiła, że teraz nikt nie chce dopuścić do najmniejszego błędu. Przewoźnicy przywiązują coraz większą wagę do bezpieczeństwa, w większości nie brakuje nawet tej przysłowiowej żarówki - dodaje.
O małym sukcesie mogą mówić również policjanci z województwa zachodniopomorskiego. Podczas ferii skontrolowali 84 autobusy przewożące dzieci na zimowy wypoczynek. Tylko w pięciu przypadkach stwierdzono usterki stanu technicznego, a w dwóch uniemożliwiono dalszą jazdę przez niesprawne oświetlenie i niesprawny układ hamulcowy ABS. W czterech przypadkach zatrzymano dowody rejestracyjne.
Na spokojne ferie liczą policjanci z Małopolski. Podczas ubiegłorocznych policjanci skontrolowali 315 autokarów, stwierdzili 14 usterek technicznych, zatrzymali osiem dowodów rejestracyjnych, a w dwóch przypadkach zakazali dalszej jazdy.
Sytuacja polepsza się z roku na rok. - Z satysfakcją muszę przyznać, że dawno podczas kontroli nie ujawniliśmy nietrzeźwego kierowcy szkolnego autokaru. To ogromny sukces, trudno sobie wyobrazić, że tak nieodpowiedzialna osoba decyduje się wsiąść za kierownicę - mówi Wirtualnej Polsce nadkom. Joanna Biel-Radwańska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - Częściej mamy do czynienia z usterkami technicznymi, choć ich też jest już coraz mniej - dodaje.
Nie bez znaczenia są liczne kontrole. - Rodzice, opiekunowie i organizatorzy wycieczek chcą mieć pewność, że dzieci dojadą na miejsce bezpiecznie. To przynosi efekty. Liczba nieodpowiedzialnych kierowców autokarów jest coraz mniejsza.
Usterki i brak dokumentów
Nie oznacza to jednak, że udało się całkowicie wyeliminować problem nieodpowiedzialnych kierowców
Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Bochni przeprowadzili kontrolę autokaru, którym na wycieczkę szkolną mieli jechać uczniowie. Okazało się, że 59-letni mężczyzna nie posiadał odpowiedniej kategorii prawa jazdy pozwalającej mu prowadzić ten rodzaj pojazdów. Młodzież musiała czekać na przyjazd innego kierowcy, a policjanci sporządzili wniosek do sądu o ukaranie mężczyzny.
- Nie posiadał odpowiedniej kategorii prawa jazdy, aby móc prowadzić ten autokar. Chodziło o wyjazd uczniów jednego z bocheńskich liceów na wycieczkę - mówi nadkom. Joanna Biel-Radwańska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
- Mieliśmy kontrolę autokarów, podczas której okazało się, że mężczyzna miał pół promila alkoholu w organizmie. Zdarzają się też takie sytuacje, że kierujący autokarem są "wczorajsi". Wieczorem, dzień przed wycieczką, spożywają większą ilość alkoholu, tłumacząc sobie, że to było dzień wcześniej. Zapominając, że od imprezy zakrapianej alkoholem do wyjazdu z dziećmi minęło kilka godzin. Tłumaczą: "przecież wypiłem tylko dwa piwa". To skrajna nieodpowiedzialność, szczególnie w przypadku kierowców, który przewożą duże grupy najmłodszych i tym samym narażają je na skrajne niebezpieczeństwo. Gdyby nie policyjne kontrole, w kilku przypadkach mogłoby dojść do nieszczęścia i naprawdę ogromnej tragedii - zaznacza nadkom. Joanna Biel-Radwańska.
- Możemy sobie wyobrazić samochód, który ma niesprawne hamulce, łyse opony, a kierowca ma trzy promile alkohole. Chyba nie muszę mówić, jakie byłyby skutki takiej jazdy - podkreśla podkom. Dariusz Świątczak.
Czytaj także: Ciężarna spędziła w areszcie 40 dni. "To było piekło"
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!