– Raz ksiądz powiedział na pasterce, że gdyby poszedł na koniec kościoła ze świecą, to byłby samozapłon – mówi mi Piotr. Prawnik od lat mieszkający i pracujący w Warszawie, na każde święta jeździ do rodzinnej wioski pod Nasielskiem, by "napić się z ojcem". W tym roku będzie tak samo, bo gdy rodzina widzi się rzadko, głupio odmówić. Okazuje się, że głupio odmówić prawie każdemu dorosłemu Polakowi, bo statystyki pokazują, że ponad 90 proc. z nas pije w święta.