"Zapytajcie którąś z tych matek, czy jest za taką ustawą. Żadna nie powie już teraz, że Bóg tak chciał i że trzeba nieść swój krzyż" – pisze rozgoryczona Maria Nasiadka, która pracuje z niepełnosprawnymi dziećmi i ich rodzicami. Agata mogła znaleźć się dokładnie w takiej sytuacji. Ale miała aborcję – nie dlatego, że chciała. Gdyby urodziła, jej syn przeżyłby kilka godzin lub dni.