- Na myśl o pracy dosłownie dostaję drgawek. Chodzę do psychiatry, któremu, mimo że czuję się lepiej, opowiadam, że czuję się gorzej - mówi Katarzyna. Nie jest jedyną, która korzysta ze zwolnień wystawionych przez psychiatrę. Nie wiadomo jednak, ile z nich to zwykłe wyłudzenie.