Pokazała, jak złodzieje znakują mieszkania. Przed majówką ma apel

Pokazała, jak złodzieje znakują mieszkania. Przed majówką ma apel

Mł. insp. Małgorzata Sokołowska przestrzega przed nieodpowiedzialnym zachowaniem
Mł. insp. Małgorzata Sokołowska przestrzega przed nieodpowiedzialnym zachowaniem
Źródło zdjęć: © East News
Aleksandra Sokołowska
27.04.2024 06:50, aktualizacja: 27.04.2024 09:21

- Złodzieje prowadzą obserwację, robią rekonesans, jak wygląda mieszkanie. A my wszędzie krzyczymy, w jakim terminie wyjeżdżamy – mówi mł. insp. Małgorzata Sokołowska. Dodaje, że to okazja czyni złodzieja, a ludzie sami ułatwiają mu pracę. Jak? Punktuje Polaków i apeluje o odpowiedzialne zachowanie w sieci.

Polacy już szykują się do majówki. A pod koniec miesiąca czeka nas kolejny długi weekend. W tym roku Boże Ciało wypada 30 maja, więc znów będzie okazja do wyjazdu. Żeby ze spokojną głową udać się na kilka dni urlopu, trzeba zabezpieczyć swoje mieszkanie. Według danych Komendy Stołecznej Policji podczas przedłużonych weekendów zwiększa się liczba włamań do domów i mieszkań, a także kradzieży. Złodzieje na pewno wtedy nie odpoczywają.

- Aktywność złodziei podczas długich weekendów się zwiększa, musimy mieć to na uwadze. W stolicy i w okolicznych powiatach dochodzi do większej liczby włamań. Przestępcy lubią mieć gwarancję, że w lokalu, do którego próbują się włamać, nikogo nie będzie, więc ten czas jest dla nich atrakcyjny. Nie ma reguły, czy to dzień, czy noc, więc mieszkańcy powinni być czujni całą dobę – powiedział nam podkom. Rafał Rutkowski z Komendy Stołecznej Policji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po pierwsze: sprawdź kilka razy

Jak mówi w rozmowie z Wirtualną Polską influencerka, edukatorka i policjantka mł. insp. Małgorzata Sokołowska, tuż przed wyjazdem musimy dobrze sprawdzić mieszkanie i zabezpieczyć to, co się w nim znajduje.

- To oczywiste, ale często w pośpiechu o tym zapominamy. Zamykajmy okna, opuszczajmy rolety, sprawdzajmy drzwi, nawet kilka razy. Warto ubezpieczyć mieszkanie. Ubezpieczamy samochody na znaczne sumy, a mieszkanie na niższe kwoty już nie... A strata może być dużo większa. Nie trzymajmy w domu kosztowności czy dużej ilości gotówki. Im mniej wartościowych rzeczy mamy, tym lepiej. Jeśli już przechowujemy gotówkę czy cenne przedmioty, warto umieścić je w kilku miejscach - radzi policjantka.

Po drugie: sąsiedzki monitoring

Okazuje się, że w sytuacjach urlopowych nieocenione są nasze relacje z sąsiadami. - Czujne ludzkie oko jest niezastąpione. To, że mamy w klatce monitoring i domofon, nie zawsze jest pomocne. Kamera może się zepsuć, może nie być akurat prądu. Warto znać sąsiadów, poprosić ich, żeby podczas naszej nieobecności zwrócili uwagę na drzwi, wycieraczkę itp. Można podać sąsiadowi nasz numer telefonu, żeby w razie czego zadzwonił i poinformował nas, że dzieje się coś niepokojącego - podpowiada Małgorzata Sokołowska.

Dobrym pomysłem jest też zapisanie się do facebookowych grup osiedlowych dla mieszkańców. Często są to zżyte społeczności i gdy dzieje się coś niepokojącego, natychmiast będziemy o tym wiedzieć.

Najgorszy błąd

Od lat policjanci i eksperci od bezpieczeństwa w sieci zwracają nam uwagę, jednak wciąż wiele osób popełnia ten błąd. Nieodpowiedzialnym zachowaniem jest zamieszczanie w sieci i na portalach społecznościowych nowych informacji, zdjęć, filmów i szczegółów z naszego życia.

- Złodzieje mają to na oku. Funkcjonują tak, że prowadzą obserwację, robią rekonesans, jak wygląda mieszkanie. A my wszędzie krzyczymy, w jakim terminie nas nie będzie – mówi policjantka. Dodaje, że to okazja czyni złodzieja, a ludzie sami ułatwiają mu pracę.

Sokołowska za przykład przytacza sytuację, w której był chyba każdy z nas. Sprzedajemy np. kanapę w sieci, dodajmy zdjęcie, często na tle pokoju, więc widać, co mamy w domu. Podajemy numer telefonu.

- Taki "biały wywiad" robią nie tylko przestępcy, ale nawet pracodawcy, jeśli chcą zatrudnić daną osobę i szukają o niej informacji w sieci. W internecie nic nie ginie. Wiele ciekawych informacji o sobie zostawiamy - tłumaczy Sokołowska.

Znakowanie mieszkań

We wpisie na Instagramie Sokołowska zwraca uwagę na jeden ze sposobów, w jaki złodzieje znakują mieszkania. Opublikowała zdjęcie drzwi z ulotką umieszczoną w futrynie. Jeśli ulotki nikt nie wyjmie, to znak dla przestępców. Wiedzą, że mieszkanie stoi puste i nikt do niego nie wchodzi. Większość ulotek to oferty zakupu mieszkania lub rozmaite ogłoszenia. Ale trzeba być czujnym: zwracać uwagę na pozostawiane pod drzwiami przesyłki kurierskie, paczki, bo one też mogą być znakiem dla złodzieja. Pomijając fakt, że ktoś możne nam je ukraść.

- Znaną metodą jest też moneta zostawiona na wycieraczce. Jeśli leży długo, to znaczy, że do mieszkania pewnie nikt nie wchodził. Złodzieje zazwyczaj znakują mieszkania w subtelny sposób. Chociażby odsuwając trochę wycieraczkę. Zaglądają do skrzynki pocztowej, czy jest przepełniona – wymienia.

Policjantka radzi, że jeśli już lubimy dzielić się kadrami ze swojego życia w sieci, to zdjęcia z wyjazdu wrzućmy na swój profil, gdy z niego wrócimy. Nie pozwólmy, żeby łatwo nas zlokalizowano. To też może być ułatwienie dla złodzieja.

- Nie mówiąc o publikowaniu zdjęć dzieci w social mediach. Jestem przeciwna, nie publikuję wizerunków swoich dzieci i przykro mi się patrzy, jeśli ktoś to robi, tym bardziej influencerki, którymi kierują zasięgi na Instagramie. Pamiętajmy, że dziś przestępcy używają także sztucznej inteligencji do różnych niecnych celów i z jej użyciem mogą w bardzo przykry sposób zdjęcia naszych dzieci czy nasze przerobić. My jesteśmy dorośli, odkręcimy to, poradzimy sobie ze złymi emocjami. Ale dziecko? Tu scenariusz może być wyjątkowo przykry – uczula insp. Sokołowska.

Bezpieczeństwo ponad wszystko

Jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, na którą należy zwrócić uwagę podczas wyjazdów. Chodzi o bezpieczeństwo swoje i bliskich, a szczególnie dzieci. - Jeśli np. idziemy z kilkulatkiem na plażę czy w duże skupisko ludzi, zróbmy zdjęcie pociechy tuż przed wejściem. Żeby było jak najbardziej aktualne, z widocznym ubiorem. Jeśli dziecko się zgubi, dużo łatwiej będzie je odnaleźć, pokazując fotografię i opisując ubiór. W nerwach często rodzice zapominają, w co dziecko było ubrane. A tak mamy konkret i mówimy: "Szukam dziewczynki ze zdjęcia, ma pięć lat, jest w różowej sukience". To wiele ułatwia – podsumowuje.

Aleksandra Sokołowska, dziennikarka Wirtualnej Polski.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Materiały WP
Materiały WP© Materiały własne