Teatr, macierzyństwo, szczęście... czyli świat Doroty Gorjainow-Dzierzęckiej
Dorota Gorjainow-Dzierzęcka - aktorka teatralna (przede wszystkim Teatr Syrena)oraz filmowa (m.in. seriale "M jak miłość" czy "Pensjonat pod Różą"). W swoim dorobku ma także płytę nagraną z okazji rocznicy urodzin Krzysztofa Komedy. Jej sylwetka znalazła się w albumie "Apetyt na kobiety", który przedstawia wyjątkowe kobiety XXI wieku.
27.08.2007 | aktual.: 28.08.2007 11:13
Dorota Gorjainow-Dzierzęcka - aktorka teatralna (przede wszystkim Teatr Syrena)oraz filmowa (m.in. seriale "M jak miłość" czy "Pensjonat pod Różą"). W swoim dorobku ma także płytę nagraną z okazji rocznicy urodzin Krzysztofa Komedy. Jej sylwetka znalazła się w albumie "Apetyt na kobiety", który przedstawia wyjątkowe kobiety XXI wieku.
Album „Apetyt na kobiety” to sylwetki 100 wyjątkowych kobiet XXI wieku. Pani znalazła się wśród nich. Na czym polega Pani „wyjątkowość”?
Odpowiem na to pytanie pół żartem pół serio. Wyjątkowość polega na tym, ze znalazłam się w tym albumie, a serio wydaje mi się, ze to pytanie powinno się zadać autorowi – Sebastianowi Skalskiemu.
Czy wśród przedstawionych w albumie sylwetek, jest kobieta, która jest dla Pani wzorem, muzą?
Nie, nie ma.
Czym dla Pani jest „kobiecość”?
Pojecie kobiecości w różnych etapach mojego życia było odmienne. Nie chce zasypywać Państwa sloganami jednak zdradzę, iż najważniejsza dla każdej kobiety powinna być samoakceptacja. Obecnie, dla mnie kobiecość to macierzyństwo, ze wszystkimi radościami tego stanu.
Praca zawodowa i życie rodzinne to sfery życia, które trudno „zgrać”. Zawód aktorki jest wymagający, jak zatem Pani potrafi pogodzić pracę z wychowywaniem małego syna?
(śmiech)... niech mi Państwo uwierzą, ze znam kilka innych zawodów, gdzie jest jeszcze trudniej pogodzić pracę z życiem rodzinnym. Naprawdę nie „demonizowałabym” tak tego zawodu ani nie rozpatrywała go w kategoriach wyjątkowości.
A mówiąc serio syna wychowujemy razem z mężem i potrafimy się zgrać.
Czytałam, że Pani celem życiowym jest „bycie szczęśliwą”. Jakie ma Pani plany (marzenia) jako kobieta, jako matka, i jako aktorka. Czy marzenia, w przypadku tych trzech ról wykluczają się, czy uzupełniają?
I ten cel osiągnęłam... Marzeń i planów nie zdradzę... bo się nie spełnią. Zapomniała Pani dodać, ze oprócz kobiety, matki i aktorki jestem również żoną, a marzenia w przypadku tych czterech ról wzajemnie się uzupełniają. Jak każdy człowiek marzę w różnych przestrzeniach, które nie zawsze byłyby osiągalne gdybym była tylko ćwiartką siebie. Co ceni Pani w ludziach, a czego nie znosi?
Cenię szczerość, dobro i poczucie humoru, a nie toleruję przeciwieństw tych słów.
Przeglądałam wypowiedzi internautów, którzy byli na Pani koncertach. Ludzie piszą o wzruszeniu, radości, łzach, smutku… Czy Pani „gra” te emocje czy za każdym razem przeżywa je razem z widownią ?
Bardzo mnie cieszą te słowa, i jeszcze raz pragnę wszystkim Państwu podziękować za tak przychylne opinie. A jeśli chodzi o emocje, nieraz są silniejsze, nieraz są słabsze, ale zawsze wypływają z głębi duszy i podświadomości.
Skąd wziął się pomysł na Pani recital i śpiewanie romantycznych piosenek? Czy to repertuar w którym najlepiej Pani się czuje oraz jak odbiera Panią publiczność zagranicą?
Recital był kolejnym etapem po nagraniu płyty „Komeda - Księżycowy Chłopiec”, a pomysł dojrzewał we mnie dużo wcześniej. A dlaczego taki repertuar ? Zwyczajnie - najlepiej się w takim czuje i daje mi największe szanse na oddanie, przekazanie, przelanie widzom swoich emocji i uczuć.
Publiczność zagraniczna na moich recitalach składa się głównie z polskiej emigracji i z tego względu uważam ją za bardziej podatną na emocje.
Grywa Pani (grywała Pani) głównie w musicalach, rewiach, spektaklach o zabarwieniu komediowym… Czy woli Pani grywać w takim repertuarze niż w dramatach, dlaczego tak jest?
To nieprawda, że grywam tylko w takim repertuarze. Proszę przyjrzeć się szczegółowo spektaklom w Teatrze Syrena i zauważą Państwo, iż gram zarówno w farsach, musicalach jak i w spektaklach o zupełnie odmiennym zabarwieniu emocjonalnym.
Pytanie, które zawsze zadaje się aktorom to: „Woli Pani pracować w teatrze czy w telewizyjnych serialach”. Ja chciałabym zapytać, dlaczego Pani kocha teatr i akurat w nim, a nie na dużym ekranie, realizuje się Pani zawodowo?
Dlaczego teatr... odpowiedź dla wielu moich kolegów i dla mnie jest oczywista - bezpośredni kontakt z widzem, magia sceny, recenzja w kilka chwil po zakończeniu spektaklu, kształcenie warsztatu oraz możliwość improwizacji. Wszystkie te czynniki pozwalają mi wzbogacać zawód, jednak nie ukrywam, że czekam na ciekawą rolę w serialu lub fabule.
Aktorzy nie lubią „zaszufladkowania”. Jednak w zestawieniach widnieje Pani nazwisko w kategorii „poezja śpiewana”. Jak Pani sama chciałaby opisać siebie i swoją pracę?
Jednak… (śmiech)... rozumiem, że Pani uważa, iż zostałam tak zaszufladkowana... szczerze - bardzo mi się ta szufladka podoba. Opisywanie siebie mogłoby mieć charakter narzucania jakiegoś obrazu. Wydaje mi się, że widzowie cenią mnie za to jak mnie osobiście odbierają. A praca... jest moją pasją i miłością.
Śpiewa Pani w obcych językach? Przygotowanie do takiego występu jest trudniejsze, wymaga zapamiętania dokładnie tekstu. Jak Pani radzi sobie z tremą, stresem i jak relaksuje się Pani w wolnym czasie?
Po pierwsze śpiewam tylko po polsku. Na stres i tremę dobre są ćwiczenia fizyczne, a odrobina tremy na scenie jest również dobrym motorem napędowym i mobilizacyjnym. Co do wolnego czasu... rodzina, ogród, przyjaciele i szklanka dobrego piwa... (śmiech).