Trudne pytania naszych dzieci

Trudne pytania naszych dzieci

Trudne pytania naszych dzieci
22.02.2008 15:33, aktualizacja: 31.05.2010 20:53

Mamo, tato skąd się biorą dzieci? Tato, dlaczego masz siusiaka, a mama nie ma? Jak sobie radzimy z trudnymi pytaniami zadawanymi przez nasze dzieci?

Mamo, tato skąd się biorą dzieci? Tato, dlaczego masz siusiaka, a mama nie ma? Jak sobie radzimy z trudnymi pytaniami zadawanymi przez nasze dzieci? Przyjrzyjmy się jak wygląda to w praktyce.

"Skąd się biorą dzieci?" i cała reszta

Mamo, tato skąd się biorą dzieci? To pytanie już kultowe. Ile pokoleń próbowało się z nim uporać, tego nie zliczył nikt. Świat zmysłowości, erotyki i seksu to chyba najbardziej interesujące nas sprawy. Kobiety fascynują się mężczyznami, mężczyźni podziwiają kobiety i tak od setek, a nawet tysięcy lat. Już starożytni podziwiali piękno fizyczności człowieka. Przez wszystkie etapy historii świata przewijają się jak wąż z biblijnego Edenu wątki uniesień miłosnych, zdrad i fascynacji ciałem ludzkim. Dlaczego więc dziwimy się i krępujemy tak często, gdy nasza mała pociecha pyta nas o sprawy niepotrzebnie zresztą wstydliwe? Taka jest ludzka natura. Tak więc, gdy słyszymy od dziecka „Mamo, tato skąd się biorą dzieci?” nie dziwmy się, a najważniejsze - nie irytujmy ciekawością naszego malucha.

Ważne też, abyśmy potrafili zwycięsko wyjść z opałów i bez zakłopotania odpowiedzieć dziecku na zadane pytanie. Maluch nie wie, co jest krępujące, a co nie. To my rodzice czynimy krępującymi pytania usłyszane od naszych dzieci, najczęściej właśnie te dotyczące spraw czysto fizycznych. Tylko co odpowiedzieć? Może spróbować najstarszej znanej teorii z bocianem w tle? Dla trzy-, czy czterolatka to bardzo obrazowy opis. Bocian lecący wysoko na błękitnym niebie, trzymający w czerwonym dziobie chustę, a w niej kołysze się malutki, uśmiechnięty bobas. Tylko co powiemy maluchowi za rok, czy dwa, gdy pamiętając bociana, zapyta nas dlaczego jest do nas podobny skoro przyniósł go bocian? Co wtedy? Może, spróbujemy bajki z kapustą? Tylko oby nasze dziecko nieco później korzystając ze swoich talentów nie użyło tego przeciwko nam lub swoim przyjaciołom.

Niektórzy mówią, że tata znalazł ich w ogrodzie… można wymyślić wiele bajek, aby uniknąć odpowiedzi na krępujące nas zagadnienia. Pamiętajmy jednak, że najważniejsza jest szczera rozmowa z dzieckiem. Jeśli nie nawtykamy mu do małej główki steku historyjek o dziwacznym zabarwieniu, nie skompromituje się na pewno w konfrontacji swojej wiedzy z rówieśnikami. Tak! Dzieci rozmawiają o seksie. Więcej i częściej niż nam się wydaje. Skoro mama i tata tak się dziwnie zachowują słysząc zadawane przez nich pytania, to musi być w tym coś interesującego, co przyciąga malucha wietrzącego podstęp. Możemy podnosić stale swoje kwalifikacje w dziedzinie „kombinatoryki” i tłumaczyć, że ciocia połknęła balon – tu już bocian się nie sprawdza, ale czy warto? Pamiętajmy, że stawka jest wysoka.

Jeśli nasze dziecko zorientuje się, że to co mu wpajaliśmy przez długi czas, nie jest prawdą, stracimy najważniejsze - zaufanie. Możemy sami zapędzić się w kozi róg. A maluch, który stwierdzi, że rację mają koledzy z podwórka, może niewłaściwe osoby wybrać na swoje autorytety. Co w takim razie powiedzieć dziecku? Prawdę. Może to dziwić, ale tak właśnie należałoby zrobić. Powiedzmy maluchowi, że mama i tata bardzo się pokochali i zapragnęli właśnie takiego dzidziusia jak on (nasz maluch). Tatuś umieścił mamie w brzuszku ziarenko, które znalazło jajeczko i zostało razem z nim. Z jajeczka w brzuszku mamy rósł bobas, dlatego mama tak jak i ciocia miała coraz większy brzuszek, jakby połknęła balon. Gdy bobas był już duży, pan doktor wyciągnął go z brzuszka mamy w szpitalu. No a potem mama i tata przywieźli braciszka lub siostrzyczkę do domu. Najważniejsze, że dla malucha ten opis daje pełen obraz, który w zupełności zaspokaja jego ciekawość.

„Tato, dlaczego masz siusiaka, a mama nie ma?”.

Następna próba. Zacznijmy od tego, że dzięki materiałom edukacyjnym dostępnym na rynku, uzyskamy łatwą pomoc. Wystarczy odwiedzić najbliższą księgarnię i zakupić którąś z książeczek dla dzieci na temat anatomii człowieka. Wspólne czytanie i tłumaczenie przy podpieraniu się taką lekturą, ułatwi nam problematyczne dla nas wyjaśnienia. Dziecko z zainteresowaniem przyjmie podane fakty do wiadomości.

Będzie nam ciężej, jeśli w rodzinie zdarzy się śmierć. Zwłaszcza w bliskiej rodzinie. Odeszła nasza mama, babcia małego urwiska. Co powiedzieć? „Mamo, co się stało z babcią?” Rozmawiajmy z maluchem o śmierci. Niech wie, że może ona dotknąć każdego z nas i jest to zupełnie naturalne. Po odejściu babci, dziadka, czy nieraz jednego z rodziców, maluch nie wiedząc co się z nim stało, może przypuszczać, że dana osoba odeszła przez niego samego. Buduje to niepotrzebne poczucie winy. Przyjdzie nam pewnie na myśl, żeby powiedzieć zwyczajnie „babcia poszła do nieba”. No ale nie jest to proste. Jeśli mówimy dziecku, że babcia poszła do nieba, musimy mu dokładnie wytłumaczyć, co dzieje się z człowiekiem, który idzie do nieba. Tak, aby maluch nie szukał własnych interpretacji mogących się czasem głęboko zakorzenić w jego psychice.

Małe radości

Oczywiście jest cała masa pytań innego rodzaju. Nierzadko powodują natychmiastowe pojawienie się uśmiechu na naszej twarzy. Znaleźliśmy następujące pytania maluchów: Co myśli zdechła ryba widząc żywą rybę? Dlaczego ludzie nie chodzą nago po ulicach? Czy Św. Mikołaj istnieje naprawdę? Czy ksiądz robi kupę? Dlaczego ręcznik jest różowy? Czemu tramwaj, który nas mijał był smutny? Czemu ty jesteś moją mamą, a ja córką? Czemu jestem dziewczynką, a nie chłopcem? Dlaczego czasem rok jest przestępcą - czy on coś kradnie, bo mówicie rok przestępny? Dlaczego dziadek jest łysy na łysinie, a babcia ma owłosiony mózg? Dlaczego głowa jest na górze, a nogi na dole? Dlaczego babcia nie ma zębów, może kupimy jej nowe… Można by je wymieniać bez końca. Zresztą każdy rodzic do tej naprawdę krótkiej listy dopisałby niejedno pytanie swojego ciekawskiego dziecka.

Czy istnieje sposób na przetrwanie?

Tak, nie dziwcie się. Taką lawinę pytań nieraz ciężko przetrwać. Jak reagować i co robić w przypadku takiego „ataku”? Przede wszystkim pamiętajmy, że maluchy potrzebują krótkich i jasnych komunikatów z naszej strony. Odpowiadajmy krótko i rzeczowo. I starajmy się podążać za pytaniami dziecka. Nie rozgadujmy się, chcąc tłumaczyć dziecku zawiłe szczegóły omawianego tematu. Nie stosujmy też języka dorosłych, przecież nasz maluch nie zna jeszcze tego „dużego” świata, a tym bardziej określeń nowinek technicznych. Dlatego używajmy słownictwa, które dzieciak z łatwością zrozumie i przyswoi. Istotne jest, aby nie zbłądzić gdzieś po drodze i stosując się do wyżej wymienionych wskazówek, nie wymyślać jakichś niestworzonych historii.

Dziecko zapamiętuje bardzo dobrze wszystkie przekazywane mu fakty. Dlatego zawsze mówmy mu prawdę. Łaknący wiedzy maluch, gdy będzie w wieku szkolnym, chętniej będzie się uczył i zapamiętywał nowe informacje. Jeśli zaskoczy nas pytaniem w sytuacji, gdy nie będziemy mogli prowadzić z nim dysputy, bo na przykład spieszymy się na autobus, czy robimy szybkie zakupy, powiedzmy dziecku, że porozmawiamy z nim w domu w spokojnej atmosferze. Jednak nie odkładajmy tego na dłuższy czas. Dziecko poczuje się przez nas ignorowane i niezauważane. W końcu przestanie nas pytać i samo będzie szukać odpowiedzi, a to nie jest najlepsze rozwiązanie.

I chyba najważniejsze. Nie krzyczmy na nasze maluchy tylko dlatego, że zadają nam według nas krepujące pytanie na przykład w miejscu publicznym. Dziecko nie rozumie tego, że w pewnych miejscach nie mówi się o pewnych sprawach. Jeśli nie potrafimy, nauczmy się słuchać naszych dzieci i rozmawiać z nimi. Przecież to my jesteśmy ich pierwszymi powiernikami tajemnic i to my kształtujemy ich osobowość, pozwalając na zobaczenie w życiu piękna, ucząc umiejętności radzenia sobie w trudnych chwilach i czynienia dobra. Od nas zależy przecież jakimi będą ludźmi.

Źródło artykułu:WP Kobieta