Twoje dziecko może mieć wszystko?

Twoje dziecko może mieć wszystko?

Twoje dziecko może mieć wszystko?
13.01.2006 12:38, aktualizacja: 31.05.2010 22:25

Nieźle zarabiasz, więc twój maluch może dostawać to, czego tylko zapragnie...

To naturalne, że pragniesz, by malec miał wszystko co najlepsze i nie był gorszy od rówieśników. Ale pewnie zdajesz sobie sprawę, że zasypywanie go masą rzeczy – choć cię na nie stać – wcale nie jest takie dobre. Warto pokazywać dziecku, że otaczające nas dobra materialne są pomocą w codziennym życiu, uprzyjemniają je, ale nie powinny stanowić jego sensu. Czasem trzeba odmówić, by w przyszłości malec poradził sobie w pełnym pokus świecie. Jakich przydatnych umiejętności możesz go w ten sposób uczyć? *
*
1. Dokonywanie wyboru.
„Nie, trzech konewek nie kupimy, bo są niepotrzebne. Wybierz tę, która ci się najbardziej podoba”. Umiejętność wybierania to trudna sztuka. W ten sposób uczysz malca, że sens posiadania nie leży tylko w tym, by jak najwięcej mieć, że spośród masy kuszących rzeczy trzeba umieć wybrać to, co nam się podoba, co może się przydać lub dostarczyć przyjemności.

2. Radzenie sobie z odmową. Mówisz „nie” i widzisz łezki, aż serce ci się kraje. Ale takie sytuacje są potrzebne. W życiu nie zawsze jest tak, że wszelkie nasze potrzeby są realizowane natychmiast. Twoja pociecha w przyszłości nieraz zetknie się z sytuacjami, w których nie otrzyma wymarzonej rzeczy, nie osiągnie upragnionego celu. Z twoją pomocą powinna wprawiać się w stawianiu im czoła. Będzie jej łatwiej radzić sobie w grupie rówieśników, w przedszkolu, na podwórku. Nie zawsze przecież będziesz obok, by usunąć przeszkody. Malec na pewno będzie się denerwował, jeśli mu czasem odmówisz, ale to nie powód, by ustępować. Zrozumie w końcu, w czym rzecz, i nauczy się radzić sobie z frustracją.

3. Dostrzeganie, że inni także mają pragnienia. Człowiek nie może spełniać tylko swoich zachcianek, musi też zważać na potrzeby innych osób, jeśli chce dobrze radzić sobie w kontaktach społecznych. Nikt nie lubi samolubnych egoistów, przyzwyczajonych do zaspokajania wyłącznie własnych pragnień. Zresztą na pewno sama wiesz, że obdarowywanie innych też może sprawiać przyjemność. Ucz swego kilkulatka dzielenia się, wspólnego cieszenia się z zakupów, możesz np. powiedzieć: „Dobrze, kupimy batoniki, a potem wszyscy razem je w domu zjemy”. W ten sposób twoje dziecko zaczyna poznawać uroki sprawiania przyjemności nie tylko sobie, ale i innym.
* 4. Przekonywanie do swoich racji.* „Ten samochodzik jest ci potrzebny? Dlaczego?”. Takie pytania możesz zadawać już czterolatkowi. Skłaniasz go tym samym do wysiłku, by uzasadnił swą zachciankę. To świetna nauka prowadzenia rozmowy, szkoła dyskusji. Taka umiejętność przyda się, nawet w przedszkolu. Dzieci nie lubią kolegów, którzy swoje racje wymuszają krzykiem czy biciem. Chcesz nauczyć dziecko, jak zawalczyć o swoje? A więc wprawiaj je w skutecznych i akceptowanych społecznie formach przekonywania do swoich racji. Sposobem nie jest krzyk, ale prezentacja argumentów i sztuka kompromisu (czyli: „Dobrze, jeden samochodzik dostaniesz. Ale nici z kupowania dzisiaj słodyczy”).

5. Rozumienie, że o wartości człowieka nie decyduje stan posiadania. Liczy się nie tylko to, co się ma, ale i to, kim się jest, co się sobą reprezentuje. Nie tylko dobra materialne mają znaczenie. Wszyscy to wiemy, a jednak te proste prawdy czasem nam umykają w powodzi promocji, reklam, w codziennej pogoni za tym, by zgromadzić jak najwięcej. Pamiętaj, że małe dziecko uczy się przede wszystkim poprzez naśladownictwo. Na nic zdadzą się twoje wychowawcze wysiłki, jeśli będzie widziało, że dla was najbardziej liczy się, by mieć pieniądze na kino domowe czy zaimponować znajomym nowymi meblami do kuchni. Dlatego staraj się, by sposób, w jaki postępujesz wobec dziecka, zgadzał się z twoim światopoglądem i zachowaniem całej rodziny.
* 6. Budowanie w sobie silnego poczucia własnej wartości.* Tak trudno oprzeć się poczuciu, że malec musi mieć dużo zabawek – rozmaitych Barbie czy najnowszych wersji gier komputerowych, aby mógł zaimponować kolegom, czuł się ważny i dowartościowany. Ale wiadomo przecież, że imponować można nie tylko przedmiotami, a pewność siebie nie powinna być budowana jedynie poprzez posiadane rzeczy. Wszystkiego i tak dziecko mieć nie będzie, to po prostu niewykonalne. Zawsze przecież znajdzie się kolega, który przyniesie coś lepszego, fajniejszego. I co wtedy – dramat gotowy. Lepiej zrobisz, pomagając maluchowi przystosować się do rzeczywistości i zrozumieć fakt, iż nieposiadanie czegoś nie jest jeszcze powodem do wielkiej rozpaczy i poczucia, że jest się gorszym. Pokazuj mu, że pozycję w grupie można zdobywać także innymi metodami: osiągając sukcesy w sporcie, będąc koleżeńskim, pomysłowym albo po prostu bardzo fajnym.

7. Cieszenie się drobiazgami. Czy wiesz, że spełniając wszelkie zachcianki malucha, nie dodajesz mu radości, ale wręcz ją zmniejszasz? Skoro dziecko może zawsze mieć wszystko, to przestaje się z czegokolwiek cieszyć.Bo człowiek cieszy się z tego, co niezwykłe, niespodziewane, zdobyte, wyczekane, a nie z tego, co dostępne na każde skinienie. Na pewno pamiętasz bajki o smutnych królewnach, które mogły mieć wszystko, czego tylko zapragnęły, a nie cieszyły się z niczego. Spraw więc, by otrzymywanie prezentów nie stało się dla twojego dziecka czymś powszednim i oczywistym, ale by wiązało się z radością, przyjemnością, dawało jak najwięcej satysfakcji.

Monika Krawiecka
Konsultacja: Katarzyna Floryan, psycholog, Uniwersytet dla Rodziców