Urlop ekstremalny

Zima wciąż ma się dobrze, a mrozy nie słabną. Może więc warto już teraz, na rozgrzewkę, pomyśleć o aktywnym letnim wypoczynku.

Prognoza pogody na najbliższe dni nie wróży najlepiej. Na zrzucenie kilogramów zimowej odzieży przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Tymczasem już na samo wspomnienie letnich upałów robi się cieplej. Może więc warto wcześniej pomyśleć o tegorocznym letnim wypoczynku? Bałtyk, Mazury, może last minute do Grecji, Chorwacji czy Tunezji? A gdyby tak zerwać z rutyną i spędzić wakacje zupełnie inaczej niż dotychczas?

Wypoczynek? Tylko czynny
Perspektywa wylegiwania się na gorącej plaży z kolorowym drinkiem w dłoni kusi szczególnie zimą, gdy na naszym biurku zalegają stosy niewypełnionych druków, terminy gonią, a szef spogląda na nas coraz chłodniejszym okiem. Jeśli jednak w pracy spędzamy większość czasu przed komputerem, a po godzinach nie można nas zagonić na siłownię, basen czy aerobik, powinniśmy poważnie zastanowić się nad czynnym wypoczynkiem. Inaczej - po dwóch tygodniach wylegiwania się na słońcu - wrócimy do biura jeszcze bardziej zmęczeni niż przed urlopem. Po roku ślęczenia za biurkiem przyda się trochę ruchu i dawka ożywczej adrenaliny.

Jeśli tęsknisz za odrobiną emocji, przejrzyj oferty sportów ekstremalnych, których z roku na rok przybywa jak grzybów po deszczu. Ostatnimi czasy pojawiły się dyscypliny, które szczególnie mogą spodobać się miłośnikom wodnego szaleństwa.

Rafting
Dużą popularnością cieszy się rafting, czyli spływy pontonowe w korytach rwących dzikich rzek górskich, uprawiane zwykle od maja do października. Do niedawna praktykowany wyłącznie przez przeszkolonych zapaleńców, dziś, głównie za sprawą wykwalifikowanej kadry instruktorskiej, dostępny praktycznie dla każdego. Żeby uprawiać rafting, nie trzeba mieć specjalnych uprawnień, wystarczy umiejętność pływania i jako taka kondycja. Gdzie go uprawiać?

Specjaliści polecają Austrię, Słowenię i Turcję - w tych krajach baza raftingowa jest stosunkowo dobrze rozwinięta i nie pochłania zbyt wielkich kosztów. Jednak zapaleńcy tej dyscypliny zgodnie przyznają, że największym wyzwaniem jest dla nich Wielki Kanion Kolorado.

Canyoning
Inna propozycja dla wielbicieli sportów wodnych nazywa się canyoning. To dla zawodników nieco bardziej zahartowanych i mogących poszczycić się przyzwoitą kondycją. Rzecz, podobnie jak przy raftingu, polega na przemierzaniu dzikich rzek. Tyle że w canyoningu trasa dobierana jest zwykle tak, by na naszej drodze znalazło się jak najwięcej naturalnych przeszkód - wodospadów, jaskiń, podwodnych korytarzy itp.

Oprócz pokonywania wodnych żywiołów wpław, czekają nas skoki, zjazdy na linie i nurkowanie. Umiejętność wspinaczki nie jest wymagana, konieczne jest jednak całkowite podporządkowanie się instruktorowi, którego wskazówki przy pokonywaniu 50-metrowych wysokości będą z pewnością niezwykle pomocne.

Hydrospeed
To dyscyplina, która stała się prawdziwym hitem ostatnich lat. Decydując się na uprawianie hydrospeedu, trzeba wziąć pod uwagę możliwość niegroźnych, drobnych kontuzji. Nawet specjalny uniform wykonany z grubej pianki nie uchroni nas przed kilkoma siniakami, które z pewnością nabijemy sobie o wystające z rzeki kamienie.

W hydrospeedzie chodzi o to, by możliwie jak najdogodniej pokonać rwący nurt rzeki, sunąc na plastikowej desce. Sport ten wymaga dużego wysiłku i bardzo dobrej kondycji. W zamian dostajemy solidną dawkę adrenaliny i niezapomnianych emocji.

Łuk
Gdzie i jak?

1. hydrospeed i rafting można uprawiać w Polsce - na Dunajcu, Sanie i Białce Tatrzańskiej, bardziej doświadczeni chwalą sobie ośrodki w Austrii, Słowenii, Słowacji i Turcji, gdzie znajdziemy też odpowiednie warunki do uprawiania canyoningu,
2. akcesoria niezbędne do uprawiania hydrospeedu (zwykle zapewnia organizator): atestowane deski, kombinezon z pianki chroniący przed zimnem, kask, kamizelka asekuracyjna, odpowiednie obuwie i płetwy,
3. więcej informacji o wodnych sportach ekstremalnych znajdziemy m. in. na stronach: www.retendo.com.pl, www.4risk.net oraz www.extremalni.pl