W sidłach nieśmiałości
Podczas randek czujesz się zestresowana, drży Ci głos, boisz się, że nie uda Ci się oczarować faceta...
23.02.2006 | aktual.: 28.05.2010 17:09
Zadaliśmy 9 pytań na temat nieśmiałości trenerce NLP (neurolingwistycznego programowania)– Małgorzacie Liszyk-Kozłowskiej. Okazało się, że naprawdę każda z nas podczas randki może zachowywać się uwodzicielsko, naturalnie i na luzie.
Od zawsze jestem nieśmiała. Czy to cecha, z którą się urodziłam? Małgorzata Liszyk-Kozłowska: Nieśmiałość jest cechą po części wrodzoną. Ale wiele naszych zachowań i cech charakteru nabywamy w pierwszych latach życia. Jeśli mama mówiła o Tobie: „Marysia nie pójdzie bawić się z rówieśnikami, bo jest nieśmiała”, nic dziwnego, że teraz odpuszczasz sobie randki. Rodzice we wczesnym dzieciństwie przyklejają dzieciom „etykietki”. Jedne pomagają w życiu, inne nie. Słyszymy np.: „Marysia jest delikatna”, „Jaś jest łobuziakiem”. Takie często powtarzane zdania NLP nazywa wdrukowaniem w psychikę przekonań o sobie. Marysia nie ma wyjścia: staje się nieśmiała. Wszystko dzieje się jak samospełniająca się przepowiednia. Potem trudno taką etykietę odkleić, bo otrzymuje się ją od najważniejszych osób. Jednak odkleić ją i można, i warto.
Matka często mi powtarzała: Jeśli będziesz mieć inne zdanie niż facet, nie przyznawaj się. Czy dlatego jestem taka nieśmiała? Małgorzata Liszyk-Kozłowska: Rodzice kochają nas, jak potrafią najlepiej. Ale czasem, nie chcąc tego, potrafią zranić, podciąć nam skrzydła. Bywa, że w dobrej wierze udzielają różnych przestróg i rad, które potem robią w życiu więcej szkody niż pożytku. Może kiedyś słyszałaś: „Kobieta nie powinna się pierwsza odzywać”, „Lepiej, byś czasem udawała słodką idiotkę”. Prawdziwy kłopot zaczyna się wtedy, kiedy traktujesz te wypowiedzi jak prawdy ogólne. Trzeba się przeciw podobnym opiniom buntować.
Czy tę cechę w ogóle można zmienić? Małgorzata Liszyk-Kozłowska: Oczywiście! Kiedy przychodzi do mnie klientka i mówi, że jest nieśmiała, wspólnie próbujemy odszukać sytuacje, w których ona nie boi się okazywania uczuć i mówić, co myśli. Na przykład pytam: „Czy pamiętasz ostatnie wydarzenie, podczas którego byłaś pewna siebie?”. Ona opowiada, że była na poczcie, bo dostała uszkodzoną paczkę. Pytam: „Co wtedy czułaś?”. Ona: „Że mam prawo walczyć o swoje”. Dzięki takiej rozmowie i Ty mogłabyś poczuć, że nieśmiałość nie jest Twoją cecha nieodłączną, czymś, co Cię określa raz na zawsze.
Taka świadomość przynosi ulgę i jest pierwszym krokiem do zmiany. W NLP ważne jest, by człowiek czuł, że zmiana zachowań może się dokonać dzięki jego własnym „zasobom”. Wszystko, czego potrzebujesz do zmiany – odwagę, śmiałość, optymizm – masz w sobie, skoro w innych sytuacjach używasz tych cech.
To spotkanie było kompletnym niewypałem. Nie pójdę już na randkę. Małgorzata Liszyk-Kozłowska: Słowa mają ogromną siłę. Mogą niszczyć, ale też budować. Kiedy mówisz o sobie: „Jestem nieśmiała”, to tak, jakbyś cała była nieśmiałością. Zawsze i wszędzie! Jeśli zaś powiesz: „W niektórych sytuacjach zachowuję się nieśmiało”, to brzmi bardziej optymistycznie. Bo Twoje spotkanie nie mogło być nieudane, skoro w ogóle do niego doszło. Kolejne doświadczenie nie jest następną porażką, ale tylko kolejną próbą. Bardzo ważne jest, by przed nowym spotkaniem nie przywoływać wspomnienia nieudanej randki, ale np. sytuację na poczcie, czyli przywołać swój oczywisty sukces.
Boję się iść na tę randkę. Pewnie okaże się kompletną klapą. Małgorzata Liszyk-Kozłowska: Czasem zachowujemy się tak, jakbyśmy chciały wywołać wilka z lasu. A swoje demony warto poznać i oswoić! Las jest Twoją nieświadomością, czyli obszarem psychiki, do którego zazwyczaj nie masz dostępu. Ale jeśli tam nie wejdziesz, pozwolisz różnym nieświadomym siłom nadal mieszać w Twoim życiu. Spróbuj więc odczarować tę krainę, mimo że nie jest to łatwe. Dlatego potrzebujesz przewodnika, np. terapeuty. W ten sposób odkryjesz, jakie psychologiczne mechanizmy blokują Cię i nie pozwalają poczuć się osobą śmiałą. Gdy poznasz źródła swoich przekonań, zyskasz znacznie lepszą, bo bardziej świadomą, kontrolę nad życiem.
Przestałam umawiać się z facetami, bo boję się kompromitacji. Wcześniej na randkach udawałam kogoś, kim nie byłam. Małgorzata Liszyk-Kozłowska: Pewnie myślisz: „Lepiej uciekać od bliskości niż ryzykować randkę!” W takiej sytuacji zadaj sobie pytanie: „Czego tak naprawdę się obawiam?”. Może odrzucenia? Warto też pamiętać, że udawanie kogoś innego, np. kobiety wampa, łatwo jest zdemaskować. Mężczyzna wyczuje Twoje emocje, bo tylko 7 proc. przekazów, które wysyłasz, należy do sfery werbalnej. Reszta to barwa głosu, mimika, gesty.
Radzę powiedzieć sobie nawzajem podczas spotkania, jak się czujemy. Szczerość zbliża. Poza tym ten „pewien siebie pan” przed nami prawdopodobnie też przeżywa niepewność („Czy ona widzi, że pocą mi się ręce?”). Czasem najlepszym wyjściem są rozwiązania naprawdę banalne.
Myślę, że nie potrafię zainteresować sobą erotycznie mężczyzny. Małgorzata Liszyk-Kozłowska: Jeśli uważasz się za osobę pozbawioną erotyzmu, zmysłowości, to automatycznie zaczynasz się zachowywać aseksualnie. Nie wysyłasz sygnałów erotycznych, poruszasz się bez wdzięku, ubierasz w luźne, nieciekawe ciuchy. Przecież przekonanie Jennifer Lopez, że jej pupa jest warta gigantycznego ubezpieczenia, tkwi tak naprawdę w jej głowie. By uwierzyć, że jesteś seksowna, musisz najpierw zmienić stosunek do swojego ciała we własnych myślach. Jeśli będziesz zalękniona i pełna zastrzeżeń wobec własnej osoby, pozwolisz, by mężczyźni myśleli o Tobie w taki właśnie sposób. Warto zrobić coś, co pozwoli Ci poczuć dostęp do swojej kobiecości. Niewątpliwie dbanie o siebie wraz z wewnętrznym przekonaniem: „Mam do tego prawo” – jest dobrym początkiem ku zmianie. Pomocne są też spotkania w grupie terapeutycznej. Tam możesz usłyszeć, co się ludziom w Tobie podoba, co ich do Ciebie przyciąga – zarówno w zachowaniu, jak i w
wyglądzie. To będzie Twój nowy kapitał i wsparcie w relacjach z ludźmi, a szczególnie z mężczyznami.
Jestem z nim już od 4 miesięcy, ale zawsze w jego obecności sztywnieję. Nie potrafię być sobą, na luzie. Małgorzata Liszyk-Kozłowska: Zastanów się: dlaczego nie pokażesz mężczyźnie, z którym chcesz być blisko, prawdziwej siebie? Może myślisz, że ta prawda go odstraszy? Bo to, co skrywasz pod maską, jest nieatrakcyjne? Niska samoocena wymaga korzystania z wielu masek. Ale one ograniczają dostęp świeżego powietrza i wkrótce możesz zacząć się dusić. Pokazanie siebie prawdziwej często okazuje się wielką ulgą dla partnera. Jeśli pokażesz, że nie jesteś ideałem, ale potrafisz np. czasem krzyknąć albo rozpłakać się, to wtedy Twojemu mężczyźnie będzie łatwiej powiedzieć, że np. boi się latać samolotem.
Kiedy spotykam się z jakimś fajnym facetem, natychmiast się czerwienię, drży mi głos, pocą się dłonie. Cała jestem wielkim lękiem i kłębkiem nerwów. Małgorzata Liszyk-Kozłowska: Czasami potrafimy się nieźle nastraszyć. Zaczyna się od drobnej myśli, a potem następuje efekt kuli śnieżnej. Siedzisz na randce i zachowujesz się w taki sposób, jakbyś znalazła się w sytuacji realnego zagrożenia. Kulisz się w sobie, blokujesz klatkę piersiową i przestajesz oddychać. Pocisz się, czerwienisz na policzkach i cała drżysz. Kiedy klientka opowiada mi o takiej sytuacji, proszę, by przypomniała sobie jakieś miłe spotkanie, podczas którego czuła się naprawdę dobrze i była zrelaksowana. Kiedy ona dociera myślą do takiego wspomnienia, po chwili uśmiecha się, głębiej siada w fotelu i automatycznie uspokaja oddech. Dobrze, byś sobie uświadomiła, co się dzieje z Twoim ciałem, gdy jesteś zrelaksowana. Musisz dokładnie przyjrzeć się wszystkiemu, co w Twoim ciele, uczuciach i myślach składa się na ten stan relaksu. NLP nazywa to
zakotwiczeniem stanu. Takie ćwiczenia pomagają. Bo kiedy kolejny raz pójdziesz na randkę i nagle znowu pojawi się uczucie paniki, możesz spróbować przypomnieć sobie miłą scenę. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ciało podąży za emocją, wywołując uspokajające reakcje. Jakbyś nacisnęła magiczny guziczek. Bo jedne uczucia są źródłem kolejnych. Uczucia pozytywne – pozytywnych.
Zanim pójdziesz na randkę
- Zastanów się, czy Twoja nieśmiałość nie chroni Cię przed czymś. Może obawiasz się spotkań z mężczyznami, bo nie chcesz w ten sposób dopuścić, by ktoś Cię zranił albo odrzucił? Ale przecież tęsknisz za bliskością, więc może jednak warto to zmienić, pracować nad sobą.
- Przypomnij sobie jakąś sytuację (zdecydowanie różną od randki, czyli np. w urzędzie), podczas której wykazałaś się odwagą. Prawda, że coś takiego miało miejsce? A więc oznacza to, że nie zawsze jesteś nieśmiała. Tylko czasem tak się zachowujesz.
- Spróbuj uświadomić sobie, co się dzieje z Twoim ciałem, gdy jesteś zrelaksowana. W tym celu przypomnij sobie, kiedy ostatni raz czułaś się naprawdę dobrze. Ten stan możesz przywoływać podczas nowej randki z mężczyzną.
- Przypomnij sobie taki moment, kiedy byłaś odważna i pewna siebie. Co działo się wtedy z Twoim ciałem? Przywołaj ten stan, gdy poczujesz się znowu słaba i nieśmiała. Pamiętaj: zachowanie jest odzwierciedleniem Twojego prawdziwego samopoczucia.
Iwona Zgliczyńska