GwiazdyWalki rodziców po rozwodzie

Walki rodziców po rozwodzie

Walki rodziców po rozwodzie
Źródło zdjęć: © flickr/.through my eyes./2.0/at
22.06.2010 03:35, aktualizacja: 22.06.2010 04:14

Po rozwodach, rozstaniach, często dochodzi do walki o dzieci między rodzicami. Konflikty zamiast ustawać, nadal eskalują. Współpraca, tak konieczna dla prawidłowego rozwoju dziecka, staje się w wielu przypadkach niemożliwa do osiągnięcia. Powodem do kłótni staje się zarówno kilkunastominutowe spóźnienie taty po spotkaniu z synem, jak też wybór szkoły czy organizacja wakacji.

Po rozwodach, rozstaniach, często dochodzi do walki o dzieci między rodzicami. Konflikty zamiast ustawać, nadal eskalują. Współpraca, tak konieczna dla prawidłowego rozwoju dziecka, staje się w wielu przypadkach niemożliwa do osiągnięcia. Powodem do kłótni staje się zarówno kilkunastominutowe spóźnienie taty po spotkaniu z synem, jak też wybór szkoły czy organizacja wakacji. Ciągłe nieporozumienia usprawiedliwiane są troską o dobro dziecka.

Gdy rodzice zajęci są swoimi konfliktami, nie umiejąc konstruktywnie ich rozwiązywać, dzieci nadal cierpią. Dokładają im się nowe trudności do tego, co już i tak często było dla nich niezrozumiałe, bolesne i skomplikowane w związku z rozpadem rodziny. Zbieranie argumentów przeciwko drugiemu rodzicowi, wytykanie mu jego niekompetencji, spory wynikające z odmiennych przekonań dotyczących stylu i zasad wychowania, buntowanie dziecka przeciwko sobie wzajemnie - to niestety bardzo częste postawy.

Spory między byłymi małżonkami biorą się często z różnych systemów wartości. Dotyczyć mogą przykładowo tego, czy dziecko ma uczestniczyć w praktykach religijnych albo jaką ma otrzymać przestrzeń wolności w decydowaniu o sobie. W przypadku Marii i Zbyszka różnice światopoglądowe były przyczyną konfliktów już w małżeństwie. Ona jest katoliczką, on – świadkiem Jehowy. Zbyszek miał największy żal o to, że Maria ochrzciła ich siedmioletniego syna bez jego wiedzy. Maria wyznała, że obawiała się oporu ze strony ojca i nie chciała kolejnych kłótni, szczególnie, że od rozwodu minęły już dwa lata. Mimo silnego konfliktu, potrafili jednak uzgodnić wspólnie, że syn, który już chodzi na religię, będzie dalej na nią uczęszczał, by nie czuć się w szkole wyobcowanym, a później sam zdecyduje jaką wiarę chce wyznawać.

Wiele konfliktów między rodzicami po rozwodzie dotyczy kontaktów z dzieckiem rodzica, który nie mieszka z nim na co dzień. W Polsce w większości przypadków takim dochodzącym rodzicem jest tata. Nierzadko ma on trudności z uzyskaniem zgody na częstsze spotkania, a nawet na te, które zgodnie z decyzją sądu powinny się odbywać.

Można więc zrozumieć ojców, którzy walczą o opiekę naprzemienną. Pragną mieć lepszy kontakt z dzieckiem, budować z nim relację. Chcą uczestniczyć w codziennych czynnościach: wspólnych posiłkach, zabawach, spacerach, odrabianiu lekcji, odwożeniu do szkoły. Opieka naprzemienna to gwarantuje, gdyż dziecko mieszka na przykład tydzień z mamą i tydzień z tatą. Jednak nie zaleca się stosowania jej w przypadku młodszych dzieci (do siódmego roku życia). Małe dziecko powinno mieć zapewnione poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji poprzez stałe miejsce zamieszkania. Poza tym opieka naprzemienna daje dobre efekty tylko wtedy, gdy rodzice umieją ze sobą współpracować w sprawach dziecka, uzgadniać wspólne stanowisko. Warunkiem jest też, aby dwa domy znajdowały się w bliskiej odległości od siebie, dziecko mogło uczęszczać bez zakłóceń do szkoły, miało kontakt z rówieśnikami po lekcjach itp.

Okres po rozstaniu może być czasem rozwoju i dojrzewania dla obojga rodziców w nowej sytuacji, jeśli postawią sobie za cel dobro dziecka. Gdy zdają sobie sprawę z tego, że sytuacja jest dla niego szczególnie trudna, mogą postarać się o współdziałanie w jego sprawach. Podstawą jest rozmowa, nastawiona na dialog i porozumienie. Potrzebna jest zmiana postaw - odchodzenie od ataków, oskarżeń, osądów, a skupienie się na tym, co ważne dla dziecka, co i w jaki sposób jest możliwe do uzgodnienia i realizacji.

Jeżeli rodzice potrafią dla dobra dzieci wyjść ponad swoje urazy, dają im ważną wychowawczą lekcję radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Uczą tego, że nawet pomimo żalu, smutku, bólu, różnic, których nie dało się zaakceptować w relacji małżeńskiej, można zachować szacunek dla siebie wzajemnie pozostając w relacji rodzicielskiej. Istnieje wtedy szansa, że w dorosłym życiu ich dzieci będą umiały konstruktywnie wykorzystać tę wiedzę i umiejętności, radząc sobie w trudnych konfliktowych i kryzysowych sytuacjach, którym będą musiały stawiać czoła.

Alicja Krata –mediator; trener; prezes Zarządu Fundacji Mediare: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi treningi indywidualne oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (3)
Zobacz także