GwiazdyWill Eisner „Spirit. Najlepsze opowieści”

Will Eisner „Spirit. Najlepsze opowieści”

Will Eisner „Spirit. Najlepsze opowieści”
Źródło zdjęć: © Przekrój
04.03.2009 13:51, aktualizacja: 28.06.2010 12:25

Filmowy „Spirit” to klęska. Za to obrazkowy pierwowzór Willa Eisnera jest wciąż bardzo przyjemną lekturą.

Ci tragiczni przestępcy

Filmowy „Spirit” to klęska. Za to obrazkowy pierwowzór Willa Eisnera jest wciąż bardzo przyjemną lekturą.

Szkoda, że ten album nie ukazał się u nas, zanim Frank Miller strzelił sobie w stopę paskudną ekranizacją dzieła Eisnera. Bo teraz, sięgając po komiks, mogą być pań-stwo do niego trochę uprzedzeni. Zupełnie niesłusznie, ponieważ z filmem ma on niewiele wspólnego. Antologia najlepszych odcinków „Spirit” to, owszem, kryminał, ale nie tak ponury jak u Millera. Eisner, człowiek błyskotliwy i wrażliwy, koncentrował się nie tylko na przygodach przystojniaka w masce ścigającego złoczyńców. Wiele uwagi poświęcał również losom przestępców. Były to często postacie wielce skomplikowane, ludzie, którzy zeszli na manowce nie do końca z własnej winy lub pod wpływem trudnych okoliczności życiowych. Artysta, tworząc komiks popularny, zrywał jednocześnie ze schematyczną wizją świata przedstawionego złożonego z dobrych i złych facetów. Bawił się więc trochę w psychologa, trochę w socjologa, a przy tym w warstwie wizualnej nie szedł na łatwiznę. Choć mógłby, bo „Spirit” powstawał na potrzeby ówczesnych (lata 40.) amerykańskich
gazet. Jednak Eisner słynął z perfekcjonizmu i zamiłowania do tego, by iść pod prąd. I dlatego nawet dziś jego dzieło robi wrażenie.

Sebastian Frąckiewicz

Will Eisner „Spirit. Najlepsze opowieści”, Egmont, Warszawa 2009, s. 192, 75,65 zł

Źródło artykułu:WP Kobieta