Blisko ludziWojna o własny pokój

Wojna o własny pokój

Często jednak nastolatek swój pokój zamienia w twierdzę. Czy rodzice powinni się godzić na robienie wszystkiego, co chce dziecko, bo to jego przestrzeń?

Wojna o własny pokój
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

18.11.2009 | aktual.: 08.06.2010 02:03

Każdy potrzebuje własnego miejsca. Często jednak nastolatek swój pokój zamienia w twierdzę. Czy rodzice powinni się godzić na robienie wszystkiego, co chce dziecko, bo to jego przestrzeń?

Naturalną potrzebą jest posiadanie swojego miejsca, gdzie możemy być sami ze sobą, urządzić je tak, żeby służyło nam jak najlepiej. Kiedy dziecko dorasta, coraz bardziej zaznacza się ta potrzeba. Często jednak przestrzeń, która z założenia powinna być azylem, staje się przyczyną rodzinnych konfliktów. Bo córka chce wyrzucić wszystkie meble, żeby mieć dużo miejsca do ćwiczeń jogi, a syn pomalować ściany na czarno, ponieważ akurat zaczął słuchać metalu.

Najczęściej chcieliby, żeby dorośli nie mieli prawa wstępu do ich królestwa. Nawet jeśli rodzice zdają sobie sprawę z tego, że to przecież przestrzeń dziecka i chcą, żeby czuło się w niej jak najlepiej, to czasami zastanawiają się, czy muszą na wszystko się godzić. Otóż nie, bo pokój nastolatka, to nie wyspa, ale część waszego wspólnego mieszkania. Warto wypracować kompromisy.

Na co nie musisz się godzić?

Przede wszystkim nie pozwalaj dziecku na bałagan. Nie musisz tolerować sterty ogryzków za biurkiem i brudnych ubrań sprzed tygodnia pod łóżkiem. To również twój dom i masz prawo wymagać przynajmniej względnego porządku. Poza tym sprzątanie po sobie to nawyk i jeśli człowiek nie nauczy się tego w dzieciństwie, to potem trudno sobie z tym poradzić. Niedziela byłaby jedynym dniem, kiedy możesz poleniuchować z książką w łóżku, gdyby nie to, że z samego rana budzi cię ostry rock puszczany na cały regulator przez twoje dziecko.

A kiedy zwracasz mu uwagę, odpowiada, że to jego pokój i jego sprawa. Nic podobnego. Wszystkich obowiązuje szacunek dla potrzeb innych. Głośna muzyka może przeszkadzać nie tylko domownikom, ale też sąsiadom. Dorastający syn, czy córka mogą mieć najbardziej ekstrawaganckie pomysły na urządzenie swojego pokoju. Jeśli jest to kwestia przestawienia mebli i dobrania dodatków, możesz nie ingerować. Kiedy w grę wchodzi pomalowanie ścian, czy zakup nowych mebli, dziecko powinno uzgodnić to z rodzicem.

Na co można się zgodzić?

Pozwól nastolatkowi urządzić pokój według własnego gustu. Razem wybierzcie meble, niech zadecyduje, gdzie ustawi łóżko, a gdzie biurko. Ingeruj tylko, gdy uznasz, że jego pomysły są wręcz szkodliwe dla zdrowia, np. szafa zasłania okno i nawet zasłony mają być w kolorze czarnym. Staraj się przekonać dziecko do innych rozwiązań. Nie wtrącaj się jednak do wszystkiego, nie kontroluj każdego powieszonego plakatu na ścianie.

Pozwól dziecku zapraszać do domu swoich przyjaciół. Dzięki temu będziesz miała okazję ich poznać. Poza tym wiesz, co robi w tym czasie i z kim się spotyka. Najczęściej po krótkim kurtuazyjnym przywitaniu zaszyją się w pokoju dziecka. Zawsze pukaj, kiedy chcesz wejść do pokoju syna, czy córki, oni mają prawo do swojej prywatności. To też wyraz szacunku, który należy się każdemu człowiekowi, niezależnie od wieku.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (1)