Wysoki pop
Dla znudzonych Dido, stęsknionych za Beth Orton, rozczarowanych nowym wcieleniem Morcheeby. Również dla wiernych fanów Dolores O’Riordan z rozrzewnieniem wspominających chwile spędzone w towarzystwie jej grupy The Cranberries. Wreszcie dla wszystkich, którzy w poszukiwaniu muzycznych przyjemności bez skrępowania nadstawiają uszu na wysokich lotów pop w najczystszej postaci.
O, taki jak ładna, nastrojowa piosenka „Come On Closer” wykorzystana w promocji filmu „Bliżej” Mike’a Nicholsa. Pamiętam, że już dzięki niej zwróciłem uwagę na Jem Griffiths, ale bliżej przychodzi nam się poznać dopiero teraz. A to dlatego, że w europejski eter młoda walijska wokalistka wbija się z rocznym opóźnieniem – jej debiut najpierw doceniła publiczność za oceanem, gdzie „Finally Woken” z miejsca rozeszło się w 200-tysięcznym nakładzie. Nie chcę myśleć o niej jako o sezonowej gwiazdce, bo talent kompozytorski już potwierdziła, pisząc dla Madonny świetne „Nothing Fails”, wyróżniający się fragment dalekiego od doskonałości albumu „American Life”. Powitajmy raczej godną konkurentkę Dido. Tylko ona może się mierzyć z Jem na polu uroczo przebojowej, nowoczesnej popowej produkcji tkanej subtelną nutą folku i elektroniki.
16.08.2005 | aktual.: 30.06.2010 19:21
Bartek Winczewski/ _Przekrój _
Jem „Finally Woken”, ATO