Wysokie obcasy
Symbol kobiecości, przedmiot męskich fantazji, fetysz. Dodają lekkości i gracji, ujmują kilogramów, przyciągają zainteresowane spojrzenia. Wysokie obcasy to w istocie prawdziwy fenomen. Dziś trudno uwierzyć w to, z jak prozaicznej przyczyny się narodziły.
12.03.2007 | aktual.: 29.05.2010 11:55
Symbol kobiecości, przedmiot męskich fantazji, fetysz. Dodają lekkości i gracji, ujmują kilogramów, przyciągają zainteresowane spojrzenia. Wysokie obcasy to w istocie prawdziwy fenomen. Dziś trudno uwierzyć w to, z jak prozaicznej przyczyny się narodziły.
Problem pojawił się dość dawno, bo około 600 lat temu, podczas jazdy konnej. Płaskie obuwie z łatwością wyślizgiwało się ze strzemion, co mogło powodować brzemienne w skutkach wypadki. Trzeba było pomysłowego rozwiązania palącej kwestii. I tak narodził się obcas. Początkowo niewysoki, za to sporych rozmiarów i wyłącznie przy męskim obuwiu. Buty jeździeckie wyglądają zatem niemal tak samo od 5 wieków. Z czasem obcas rósł i chudł, aż wreszcie stracił swa użytkową funkcję, by przejąć tę jedynie ozdobną. Był również symbolem statusu majątkowego. Francuska arystokracja „nosiła się” tylko na wysokich obcasach.
Dziś buty tego typu są raczej domeną pań. I to nie byle jaką domeną. Wiele kobiet przyznaje się wręcz do kolekcjonowania butów, szczególnie tych najsłynniejszych marki Jimmy Choo, Manolo Blahnik czy Christian Laboutin. Takie pantofelki potrafią kosztować małą fortunę. Różnorodność obcasów, ich kształtów, wysokości może przyprawić o zawrót głowy. Wystarczy wymienić tu chociażby klocek, szpilkę, „Sabrinę”, słupek czy kaczuszkę. Wszystkie one bez wyjątku zmieniają kąt ułożenia naszej stopy w bucie, czyniąc łydkę smuklejszą i powabniejszą. Dodają nam przy tym kilka centymetrów wzrostu, co cieszy szczególnie niższe kobiety.
Wysokie obcasy mają także wpływ na nasze ruchy. Automatycznie prostują nawet najbardziej zgarbione sylwetki i dodają ruchom gracji. Uwaga: spacer w dziesięciocentymetrowych obcasach będzie przypominał raczej koślawe ruchy drobiu niż zwinne chody pantery. Nie przesadzaj z wysokością obcasów, wybieraj te do maksymalnie 9 centymetrów. Obecnie najmodniejsze obcasy to grube klocki, lekko zwężające się ku dołowi oraz trójkątne, rodem z lat 70. i 80. W „wysokich” butach czujemy się kobieco, to wymarzone obuwie na randkę czy elegancki bankiet. Jednak panie wkładające codziennie obcasy muszą liczyć się z pewnymi niedogodnościami.
Nosząc wysokie obcasy skazujesz przednie części swoich stóp do dźwigania niemal całego ciężaru ciała. To spore obciążenie może nieraz deformować nogę. Łatwiej wtedy o skręcenie kostki, odciski, a także haluksy. Ponadto obcasy łatwo wpadają w rozmaite dziury, przerwy w krawężniku, kratki w chodniku, a wtedy nieszczęście gotowe. I to jeszcze nie koniec problemów. Równie łatwo o katastrofę na gładkich, śliskich powierzchniach, na przykład na marmurowych posadzkach, gumowych wykładzinach, jakich mnóstwo w biurach, czy urzędach. Jeżeli powyższa lista mimo wszystko nie zniechęciła Cię do noszenia ukochanych szpilek, spróbuj zastosować kilka sprawdzonych trików.
Aby zniwelować maksymalnie ryzyko, chodź w wysokich obcasach nie więcej niż 10 godzin na dobę, noś specjalne, żelowe wkładki, które pomogą stopie znieść niezdrowe ułożenie. Patrz uważnie gdzie chodzisz i zapomnij o bieganiu. Zadbaj o stopy: zrób im ciepłą kąpiel z dodatkiem soli, specjalną tarką zetrzyj zgrubiały naskórek, wsmaruj odpowiedni krem nawilżający, przynajmniej piec minut dziennie leż ze stopami ułożonymi wyżej od reszty ciała.
Wysokie obcasy były, są i będą modne. Ostatnio próbowały zdetronizować je balerinki oraz koturny. Nic z tego. Obcasy to po prostu klasyka, która przybiera wciąż nowe wydania i jest po prostu nieśmiertelna. Noś obcasy! Nie tylko przysporzą urody, ale także sprawią, że poczujesz się kobietą wyjątkową i bardziej pewną siebie.