Znalazła "jednorazówkę" u córki. "Ma dopiero 13 lat"
- Otworzyłam szufladę z bielizną. Między majtkami był e-papieros - opowiada matka trzynastolatki. Z kolei uczennica liceum mówi, że jej koleżanki palą w szatni na WF. Według nowego raportu "wapować" ma już 8 na 10 uczniów.
06.06.2024 06:00
Krystyna (imię zmienione) odkryła zupełnym przypadkiem, że jej nastoletnie dziecko pali. - Robiłam pranie, córki akurat nie było w domu, bo wyjechała na klasową wycieczkę. Chciałam schować rzeczy i otworzyłam szufladę z bielizną. Między majtkami był e-papieros – opowiada w rozmowie z WP Kobieta. Przyznaje, że była wstrząśnięta.
- Najbardziej zszokowało mnie, że ma dopiero 13 lat i już próbuje takich rzeczy. Ani ja, ani mąż nie palimy, alkohol pojawia się w domu sporadycznie. Rozmawiamy o tym z córką. Nie łudziłam się, że nigdy niczego nie spróbuje, ale byłam przekonana, że mamy jeszcze dużo czasu, aż zapali pierwszego papierosa czy wypije piwo - mówi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy dziewczynka wróciła z wycieczki, matka pokazała jej swoje znalezisko. - Najpierw była na mnie wściekła, że grzebię w jej rzeczach. A co do papierosa – nawet nie próbowała się wypierać i w ogóle nie okazywała skruchy! Powiedziała mi wprost, że w jej klasie palą prawie wszyscy, a z tego, kto tego nie robi, inni się nabijają, więc ona nie ma zamiaru się wyłamywać. Myślałam, że się rozpłaczę, dawno nie czułam się tak bezradna.
Kiedy emocje opadły, Krystyna jeszcze raz porozmawiała z córką, tym razem spokojnie. - Spytałam, czy na pewno jest tak, że ci, którzy nie palą, są dyskryminowani i wyśmiewani. Okazało się, że chodzi o konkretną paczkę, która "rządziła" w klasie - córka przyznała, że bała się odrzucenia z ich strony. Papierosy miała dostawać od jednej z dziewczyn.
Druzgocące wyniki raportu. E-papierosy pali prawie 80 proc. uczniów
Według badania firmy IQS Think Forward, na zlecenie Instytutu Zdrowia i Demokracji, przy opracowaniu merytorycznym Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny "MEDYCYNA XXI", co trzeci uczeń przyznaje się do codziennego używania wyrobów z nikotyną. Prym wiodą właśnie "jednorazówki" - wapować ma już 8 na 10 uczniów.
"W polskiej szkole najpopularniejszą używką stały się e-papierosy, z których korzysta aż 78,1 proc. uczniów. To ponad trzykrotnie więcej niż uczniów palących papierosy i ponad 10-krotnie więcej niż uczniów używających podgrzewaczy tytoniu" - czytamy w raporcie.
"Dziewczyny palą w szatni na WF"
Dane potwierdza Weronika, uczennica krakowskiego liceum. Z tego, co widzi, "jednorazówki" to wśród jej rówieśników standard. Paliły jej 14-letnie koleżanki z klasy w podstawówce. Część z nich – nałogowo. Wspomina dwie dziewczyny, które nie były w stanie wytrzymać bez palenia. - Podczas jednej z wycieczek rozeszliśmy się, żeby osobno pozwiedzać miasto. Koniecznie musiały już zapalić - opowiada.
- Tak samo kiedy wracaliśmy i poprosiliśmy o krótki postój na stacji na toaletę. Była tylko jedna kabina i od razu wbiegły do niej razem jako pierwsze. Zrobiła się gigantyczna kolejka, ale znowu – one po prostu musiały zapalić.
Podobnie jest zresztą w nowej szkole. - Często dziewczyny palą w szatni na WF, non stop śmierdzi tam e-petami. Za każdym razem, kiedy wchodzisz, żeby się przebrać, one siedzą po kryjomu z fajkami - mówi.
Próbują kupować e-papierosy. "Biorą na litość"
W rozmowie z WP Kobieta wypowiedziała się też pani Jola, sprzedawczyni ze sklepu znajdującego się przy szkole. Wyraźnie dostrzega modę na e-papierosy i podkreśla, że młodzież próbuje wszelkich sztuczek, żeby kupić u niej "jednorazówki". O ile w ciągu tygodnia łatwo poznaje uczniów, tak w weekend bywa ciężej - nastolatki ubierają się doroślej, dziewczyny mają mocny makijaż. - Jest trudniej, ale… mnie to motywuje. Nazywam te weekendy akcją "odkurzamy dowody osobiste" - mówi.
Bywa też, że dzieci wdają się w dyskusje. - Najczęstszy komentarz brzmi "tak, rozumiem, to pani obowiązek". Ci, którzy nie mają dowodów, biorą na litość, na "zapomnienie", "bo już prawie godz. 23 i pani zaraz zamyka" - opowiada.
Dlaczego dzieci sięgają po "jednorazówki"?
Z czego bierze się taka popularność "jednorazówek" wśród najmłodszych? Zdaniem Angeliki Szelągowskiej-Mironiuk, psycholożki i psychoterapeutki, to zjawisko ma dwie przyczyny.
- Z jednej strony może wynikać z chęci robienia czegoś zakazanego, testowania granic i kontestacji norm. Z drugiej - wiąże się z tym marketing, który sprzedaje e-papierosy jako coś eleganckiego i nowoczesnego jednocześnie. Naszą rolą, jako opiekunów i rodziców, jest pokazywać dziecku, że używki nie są potrzebne do prowadzenia ciekawego i satysfakcjonującego życia - oczywiście najlepiej jest robić to na własnym przykładzie - zaznacza.
Na szczęście do pewnego stopnia możemy zapobiegać sięganiu przez dzieci po używki - poprzez własny przykład, naukę regulowania emocji w inny sposób niż poprzez substancje oraz rozmowy o tym, jak wpływają one na zdrowie. - Musimy jednak pamiętać, że na dzieci wpływ mają także rówieśnicy, przekazy medialne i idole - tłumaczy psycholożka.
Co robić, gdy znajdziemy e-papierosa u dziecka?
Angelika Szelągowska-Mironiuk wyjaśnia, że znalezienie w rzeczach dziecka e-papierosa, podobnie jak każdej innej używki, może być dla rodzica bardzo trudnym doświadczeniem. Konfrontuje go z tym, że nad pewnymi aspektami życia dziecka nie ma kontroli, ale również z lękiem przed jego chorobą i stratą.
- Ważne jest, aby powiedzieć dziecku o swoich emocjach i wytłumaczyć, że e-papierosy nie są, wbrew obiegowym przekazom, bezpieczne dla naszego zdrowia. Dobrze jest powołać się przy tym na wiarygodne źródła, aby uczyć dziecko konfrontacji mitów ze stanem faktycznym.
Złym pomysłem są za to awantury i zakazy. - Na niewiele się zdadzą, zwłaszcza w dłuższej perspektywie - dziecko, jeśli chce, zacznie się lepiej ukrywać, a nasze relacje ulegną pogorszeniu - podkreśla.
- Kluczem jest więc rozmowa i próba zrozumienia, co dziecko chciało wyrazić i osiągnąć poprzez sięgnięcie po e-papierosa. Może w ten sposób chce pokazać, że jest dorosłe? Może wyraża postawę złości i buntu wobec dorosłych, co jest dość typowe w okresie dojrzewania? A może - jeśli sami palimy - chce pokazać nam naszą niespójność?
O nowych przepisach cisza
Jak czytamy w badaniu Instytutu Zdrowia i Demokracji, resort zdrowia już w lutym zapowiedział zakaz sprzedaży smakowych e-papierosów jednorazowych. Nowe przepisy miały wejść w życie jeszcze przed wakacjami.
– Polskie środowisko medyczne przyjęło deklarację resortu z dużą aprobatą, podobnie jak zapowiedzi pana wiceministra Wojciecha Koniecznego. Jeśli jednak dobrze liczę, to do wakacji zostały nam dwa posiedzenia Sejmu, a Ministerstwo Zdrowia nie przedstawiło jeszcze projektu zakazu smakowych jednorazowych e-papierosów. Podobno jest gotowy, ale nie przedstawiono jego założeń. W tej sprawie nasze towarzystwo kierowało już list do resortu, oferując pracę ekspercką w tym zakresie. Niestety, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi - mówi prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista, farmakolog kliniczny, Prezes Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny "MEDYCYNA XXI".
- Projekt, o ile pamiętam, miał być w marcu, potem w kwietniu. Mamy czerwiec, wakacje za pasem i… niestety projektu nadal brak. Szkoda, że w tak ważnym temacie panuje milczenie. W Wielkiej Brytanii, we Francji czy w Belgii o zakaz głośno apelowali premierzy, eksperci, naukowcy, nauczyciele, lekarze. Może i u nas należy coraz głośniej mówić o tym, bez wątpienia, najważniejszym zagrożeniu zdrowia nastolatków - dodaje.
Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!