Żona Berlusconiego mówi: „Mam dość”
Żona premiera Włoch Silvio Berlusconiego, Veronica Lario, w rozmowie z dziennikarzem agencji Ansa potwierdziła prasowe doniesienia o tym, że zdecydowała się na rozwód. Informację o jej decyzji podały w niedzielę dzienniki „La Stampa” i „La Repubblica”
04.05.2009 | aktual.: 27.05.2010 13:34
Żona premiera Włoch Silvio Berlusconiego, Veronica Lario, w rozmowie z dziennikarzem agencji Ansa potwierdziła prasowe doniesienia o tym, że zdecydowała się na rozwód. Informację o jej decyzji podały w niedzielę dzienniki „La Stampa” i „La Repubblica”.
Druga z wymienionych gazet przytoczyła obszerne wypowiedzi żony szefa rządu, która miała stwierdzić między innymi: „spuszczam zasłonę nad moim życiemżyciem małżeńskim”. Zapewniła, że chce rozwodu „bez rozgłosu” i „starcia”. Wyjaśniając powody swej decyzji podkreśliła, że drogi jej i męża rozeszły się „w wymiarze uczuciowym i osobistym”. „Próbowałam pomóc mojemu mężowi(...), wszystko na nic. Teraz mówię: dość” wyznała.
Wiadomość trafiła do mediów zaledwie kilka dni po publikacji we Włoszech ostrego oświadczenia Veroniki Lario. Skrytykowała ona partię swego męża za plany wystawienia kandydatur młodych telewizyjnych gwiazdek i aktorek w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Ktoś napisał, że to wszystko ma służyć rozrywce cesarza. Zgadzam się: to, co wyłania się z gazet to tandeta bez wstydu, wszystko w imię władzy – skomentowała kontrowersyjne poczynania małżonka.
Jednocześnie wyraziła oburzenie tym, że Berlusconi bawił się na 18. urodzinach marzącej o karierze telewizyjnej dziewczyny z Neapolu, a ominął „osiemnastki” każdego z trójki ich dzieci, „mimo, że został zaproszony”. - Nie mogę być z człowiekiem, który spotyka się z nieletnimi - stwierdziła.
Dziennik pisze także, że już w 2008 roku żona premiera przyznała, że od 10 lat rozważa możliwość separacji. Gazeta zauważa, że żona Berlusconiego i wybrana przez nią adwokat przystępując do procedury rozwodowej chciały uprzedzić ewentualny ruch premiera. Liczyły się bowiem z tym, że jest on gotów zwołać konferencję prasową, by ogłosić, że to on, a nie ona, zdecydował o rozwodzie. Wszystko wskazuje zresztą na to, że miały rację.
Wprawdzie kiedy pierwsze komentarze Lario trafiły do gazet, Berlusconi, który przebywał akurat w Warszawie, oświadczył: „Także żona uwierzyła w to, co puściły w ruch gazety; przykro mi”.
Ale kiedy kilka dni później do mediów trafiła informacja o tym, że jego żona chce rozwodu, wściekły premier stwierdził, że powinna go przeprosić za to, że uwierzyła gazetom i to im powierzyła sprawy rodzinne. Dodał także, że w obliczu insynuacji pod swoim adresem to on mógłby wystąpić o rozwód. Wykluczył jednocześnie kategorycznie możliwość pojednania z żoną.
- Jestem zmartwiony i jest mi przykro. Utrzymywałem trudną sytuację z miłości do dzieci, ale teraz to już koniec, nie widzę możliwości, by iść dalej - stwierdził szef rządu.
Oberwało się także gazetom, które nagłośniły sprawę jego rozwodu. Ich działalność nazwał „przestępczą”.
- To są prywatne, najbardziej prywatne sprawy, które nie powinny trafić do gazet – powiedział. Zwrócił się także do dziennikarzy: - Poświęciliście tyle miejsca na prywatną sprawę pełną fałszerstw, podchwyciliście słowa pani (dosłownie: della signora), nagłośniliście je bez konfrontacji, a ja nie miałem nawet możliwości wytłumaczenia”.
Silvio Berlusconi poznał Veronikę Lario, wówczas początkującą aktorkę, w 1980 roku. W następnych latach urodziło im się troje dzieci: Barbara (obecnie 24 lata), Eleonora (22 lata) i Luigi (20 lat). Ślub wzięli 15 grudnia 1990 roku.
Berlusconi ma także dwoje czterdziestoletnich dzieci z poprzedniego małżeństwa - Marinę i Piersilvio, kierujących obecnie jego telewizyjnym i finansowym imperium.