Zwykła niechęć czy fobia szkolna?
W jaki sposób mogą objawiać się problemy emocjonalne malucha, m.in. fobia szkolna?
17.02.2009 | aktual.: 31.05.2010 20:14
W jaki sposób mogą objawiać się problemy emocjonalne malucha, m.in. fobia szkolna?
Nie wszystkie dzieci chodzą do przedszkola, ale każde ma obowiązek pójścia do zerówki. Ma ona przygotować maluchy do szkoły i z pewnością w jakimś stopniu spełnia to zadanie. W zerówce dzieci bawią się i uczą. Jest tu wciąż miejsce na misie, samochodziki i lalki, ale powoli zaczynają się obowiązki. Zerówka jest na tyle przyjazna dzieciom, że te cieszą się na pójście do szkoły. Pierwsza klasa to poważne zmiany, prawdziwy plan lekcji, a w nim kształcenie zintegrowane, język angielski, muzyka, informatyka, plastyka, w-f i zajęcia czasem do godz. 14!
Większość dzieci przechodzi nad tymi zmianami do porządku dziennego, traktując je jako naturalne konsekwencje dorastania. Przy niewielkim wsparciu ze strony rodziców i nauczycieli, bez większych problemów adaptują się do nowej sytuacji i chętnie chodzą do szkoły, mniej więcej do czasu, gdy zaczynają dojrzewać i programowo buntować się przeciw wszystkiemu i wszystkim.
Są jednak również takie dzieci, które bardzo źle reagują na szkołę. Skarżą się na bezustanne bóle brzucha i głowy, mają nudności i/lub biegunkę, kaszlą, mają wysoką temperaturę; zdarzają się im nawet omdlenia. Popłakują wieczorem, dzień przed pójściem do szkoły i podczas lekcji. Są przekonane, że są chore, ale odwiedzani kolejno lekarze nie są w stanie nic stwierdzić i nawet najbardziej szczegółowe badania nic nie wykazują. Innymi objawami, jakie rodzice obserwują często u tych dzieci, są brak apetytu czy apatia.
Podczas przerw świątecznych, ferii, wyjazdów rodzinnych ich stan się poprawia, by z nadejściem szkoły znów się pogorszyć. Fakt, że dziecko uskarża się na jakieś fizyczne dolegliwości, a pediatra, czy nawet kilku pediatrów, nie postawiło żadnej diagnozy, nie oznacza, że nasza pociecha jest zdrowa, albo, że co najwyżej jest hipochondrykiem. Za bólami brzucha wcale nie musi stać nieżyt żołądka. W taki sposób mogą objawiać się problemy emocjonalne malucha, jak również fobia szkolna. Niepokojące symptomy mogą też być reakcją dziecka na stres. Skąd wiedzieć, co mu dolega? Co robić w takim przypadku?
Oczywiście najpierw trzeba wykluczyć ewentualność, że dziecko najzwyczajniej w świecie się zgrywa. Woli siedzieć w domu, wiadomo, że to o wiele przyjemniejsze, niż spędzanie długich godzin w szkolnej ławce. Może dziecko jest leniwe, może po prostu jego największym marzeniem jest oglądać cały dzień kreskówki? Jak to stwierdzić? Może to nie jest specjalnie naukowe rozwiązanie, ale mamy zwykle wiedzą takie rzeczy. Instynkt macierzyński, kobieca intuicja – trudno powiedzieć, jak to działa. Na ogół jednak bez pudła umiemy powiedzieć, czy nasze dziecko symuluje chorobę, czy nie. Dziecko migające się przed szkołą, oszukuje mamę i tatę, wagaruje i stara się ten fakt ukryć przed rodzicami. Po lekcjach chętnie przebywa poza domem i dobrze czuje się wśród rówieśników – w przeciwieństwie do dzieci ze szkolną fobią.
Jak zawsze, gdy z dzieckiem dzieje się coś niedobrego, należy z nim porozmawiać. Wybierz moment, kiedy czujecie bliskość – czy to podczas wspólnego gotowania, zabawy, czy zakupów. Nie powinnaś prosto z pracy, po całym dniu nieobecności, wchodzić do jego pokoju i mówić: „Co to za numer z tymi bólami brzucha?” albo organizować mu przesłuchania podczas rodzinnej kolacji. Musisz stworzyć atmosferę zaufania, Twoja latorośl musi wiedzieć, że może Ci wszystko powiedzieć. Spróbuj dojść, kiedy to wszystko się zaczęło. Czy w życiu dziecka nie doszło ostatnio do jakichś zmian? Mógł to być czyjś wyjazd, choroba, śmierć członka rodziny czy nawet zwierzaka, zmiana opiekunki, przeprowadzka, rozwód, pojawienie się nowego dziecka, czyjaś wyprowadzka, kłótnia z rodzeństwem.
W obliczu takich rewolucji, maluch reaguje bardzo emocjonalnie, co zwykle odbija się na jego stosunku do szkoły. Nie chce do niej chodzić, woli zostać w domu, bo czuje się w nim bezpiecznie. Rodzicom czasami bardzo trudno dociec, co spowodowało tak gwałtowną zmianę z zachowaniu ich dziecka. Bywa, że to opacznie coś zrozumiało i mamie i tacie przez myśl nawet nie przechodzi, jak dziwne pomysły kłębią się w głowie ich latorośli.
Jeśli dojdziesz do przekonania, że w domu wszystko jest w porządku, pomyśl o tym, co dzieje się w szkole. Dziecko może mieć kłopoty z nauką, może bać się nauczyciela lub czuć z jego strony niechęć, może też w końcu nie dogadywać się z kolegą czy kolegami z klasy. Niewykluczone też, że Twoja pociecha boryka się z kombinacją tych czynników. W takim przypadku dobrze byłoby przenieść dziecko do innej klasy. Poza tym szkoła powinna zapewnić dziecku opiekę psychologa lub wskazać odpowiednią placówkę (np. poradnię psychologiczno-pedagogiczną), która pomoże rozwiązać ten problem.
Trzecim wyjaśnieniem takiej sytuacji może być właśnie fobia szkolna. Jest to rodzaj nerwicy, występujące u zaledwie ok. 5 proc. dzieci. Terminu tego często używa się niesłusznie w odniesieniu do sytuacji, w których dziecko nie chce chodzić do szkoły i wagaruje, jest szczególnie niechętne jakiemuś przedmiotowi, denerwuje się przed sprawdzianem lub, gdy ma iść do odpowiedzi, sprawia problemy wychowawcze i się nie uczy. Fobia szkolna to tymczasem zaburzenie, związane ze środowiskiem szkolnym i stawianymi przez nie wymaganiami, wynikające jednak nie z samego przymusu chodzenia do szkoły i wypełniania szkolnych obowiązków, ale będące również skutkiem problemów emocjonalnych dziecka.
Rozwojowi fobii szkolnej sprzyja negatywny stosunek nauczyciela (nie można więc lekceważyć skarg dziecka na złe traktowanie), cechy psychofizyczne dziecka, odróżniające je od grupy (wady wymowy, dysleksja, widoczne upośledzenie układu ruchu, wysoki lub niski wzrost, itp.), zła jakość życia rodzinnego (częste kłótnie, rodzice za granicą, rozwiedzeni lub w separacji), słaba sytuacja materialna rodziny, nadopiekuńczość rodziców, zbyt wysokie wymagania wobec dziecka, kłopoty w nauce. Dziecko z fobią szkolną robi wszystko, by uzyskać zgodę rodziców na możliwość legalnych wagarów. Niechętnie wychodzi z domu, najlepiej czuje się przy mamie i tacie. Brakuje mu chęci do życia, jest zwykle przygnębione i smutne. Na samą myśl o pójściu do szkoły, odczuwa panikę i cierpi na realne fizyczne dolegliwości. Zwykle lubi szkołę, ale boi się do niej chodzić. Często ma słabo rozwinięte zdolności społeczne i adaptacyjne.
Istnieje kilka sposobów na to, by pomóc dziecku. Czasem nie można się obyć bez środków farmakologicznych i nauczania indywidualnego, ale nie zawsze jest to konieczne. Nieocenione jest wsparcie pedagoga, psychologa i/lub wychowawcy, by stworzyć dziecku jak najbardziej przyjazną atmosferę w szkole. Doskonałe rezultaty można osiągnąć dzięki terapii rodzinnej lub psychologicznej oraz bajkoterapii. Należy też, w razie potrzeby, pomagać dziecku w nauce. Dobrze jest również uczestniczyć wraz z nim w zajęciach dodatkowych dla jego rówieśników. Samo może nie chcieć na nie chodzić, a właśnie podczas takich warsztatów dzieci uczą się współpracy w grupie.