GwiazdyAnia Dąbrowska: jestem wielowymiarowa

Ania Dąbrowska: jestem wielowymiarowa

Ania Dąbrowska: jestem wielowymiarowa
Źródło zdjęć: © Sony/BMG Polska
02.01.2007 12:33

Ania Dąbrowska to jedna z najbardziej utalentowanych artystek polskiej sceny muzycznej. Niedawno ukazała się jej najnowsza płyta "Kilka historii na ten sam temat", Ania zdobyła również nominację do prestiżowego Paszportu Polityki. O swoich inspiracjach, marzeniach i codziennym życiu opowiada Wirtualnej Polsce.

Ania Dąbrowska to jedna z najbardziej utalentowanych artystek polskiej sceny muzycznej. Niedawno ukazała się jej najnowsza płyta "Kilka historii na ten sam temat", Ania zdobyła również nominację do prestiżowego Paszportu Polityki. O swoich inspiracjach, marzeniach i codziennym życiu opowiada Wirtualnej Polsce.

W twoich piosenkach często pojawia się motyw kobiety, uchwyconej na różnych etapach związku z mężczyzną. Kim jest ta kobieta?

Nie jest to nikt konkretny. Piszę o różnych zaobserwowanych sytuacjach, ale nie mam jednej muzy. Inspirują mnie różni ludzie.

Jesteś osobą twardo stąpającą po ziemi, praktyczną i zdecydowaną, czy kobietą romantyczną, bujającą w obłokach?

Jestem wielowymiarowa. Trudno mi powiedzieć co we mnie przeważa, rozsądek czy spontaniczność. Mam jasno sprecyzowane zasady, którymi się kieruję w życiu, ale jedną z ważniejszych wśród nich jest czerpanie radości z życia. Bywam też zmienna. Nie próbuję siebie jednoznacznie oceniać, ponieważ to jaka jestem zależy w dużej mierze od okoliczności.

Wierzysz w przyjaźń damsko-męską? Doświadczyłaś takiej?

Doświadczyłam takiej przyjaźni i wierzę w nią. Mam takie zdanie, że w każdym związku najważniejszą rzeczą, która zostaje na końcu, to wielka przyjaźń.

Co cenisz w ludziach?

Wszystko co sprawia, że są wyjątkowi, ale przede wszystkim dobre serce i poczucie humoru.

Studiujesz psychologię kliniczną, dlaczego wybrałaś akurat ten kierunek?

Ponieważ jednym z moich wielkich zainteresowań jest człowiek i jego złożona psychika.

Z czego czerpiesz siłę do działania, do codziennego funkcjonowania?

Przede wszystkim to chyba ze snu, a poza tym lubię to, co robię, a życie daje mi dużo radości. Lubię działać, więc nie muszę się do tego zmuszać.

Jedna z twoich piosenek nosi tytuł „Trudno mi się przyznać”. Jesteś osobą skrytą, czy wylewną?

Nie jestem ani osobą skrytą, ani zbyt wylewną... raczej nie popadam w skrajności.

Twoje piosenki są mocno osadzone w czasoprzestrzeni, pojawiają się jesienne, melancholijne klimaty, jest też czekanie na słońce, ciepło... Którą porę roku lubisz najbardziej?

Lubię wszystkie pory roku prócz zimy. Wiosna daje przyjemne uczucie oczekiwania, budząca się do życia przyroda zachwyca. W lecie najbardziej lubię długie, ciepłe wieczory. Jesień jest piękna ze względu na kolorystykę, która nas otacza, a w zimie po prostu jest zimno. Takie jest moje zdanie. Dopada Cię jesienno - zimowa depresja? Masz na nią sposób?

Nie dopada mnie depresja spowodowana zmianami pogodowymi.

Łatwo poddajesz się atmosferze miejsc, w których przebywasz? Czy istnieje jakieś miejsce, w którym szczególnie lubisz być i do którego lubisz wracać?

Ogólnie rzecz biorąc, lubię podróżować. Odkrywanie nowych miejsc jest dla mnie bardzo dobrym pomysłem na wakacje.

Gdybyś miała okazję pojechać do wybranego miejsca na ziemi, bez przejmowania się kosztami, pracą, obowiązkami, które miejsce byś wybrała?

Najchętniej wtedy zrobiłabym sobie paromiesięczną podróż dookoła świata, ponieważ trudno byłoby mi się zdecydować na jedno miejsce.

Zmieniłaś ostatnio image – teraz twoja fryzura nawiązuje do stylu lat 60 i 70. Skąd ta zmiana? Takie klimaty są Ci najbliższe?

Lata 60-te bardzo mnie ostatnio inspirują w wielu dziedzinach życia, począwszy od muzyki, aż po modę. Nie wiem do końca dlaczego tak jest mi to bliskie, być może dlatego, że lata 60-te to dla mnie esencja swobody i prostoty jednocześnie.

Kto jest dla Ciebie ikoną kobiecości tamtych czasów?

Audrey Hepburn.

Czy uważasz, że dobry wizerunek jest kluczem do kariery? Na ile, Twoim zdaniem, decyduje on o sukcesie?

Wygląd w dużej mierze traktuję jako manifestację osobowości. Nie ignoruję informacji, które niesie ze sobą to, jak ktoś wygląda, bo to bardzo dużo mówi o człowieku. Wizerunek nie jest kluczem do kariery, ale może bardzo pomóc, komuś kto wie, co chce ludziom przekazać i ma charyzmę.

Jaki styl preferujesz na co dzień?

Preferuję ubrania, które można założyć na co dzień i od święta i zawsze wyglądać glamour. Jesteś kobietą świadomą swoich atutów? Potrafisz je wykorzystywać?

Jestem świadoma swoim atutów, ale wykorzystuję je w sposób nieświadomy. O tym, że jestem kobietą nie pamiętam na co dzień, więc jeśli bywam na przykład kokieteryjna to jest to naturalny przejaw mojej natury, a nie kwestia umiejętności. Poza tym moje atuty jako kobiety, nie są dla mnie najważniejszą rzeczą, jaka mnie określa.

A świadomość wad? Czy jest coś, czego w sobie nie lubisz i chciałabyś pozbyć się tej cechy?

Oczywiście. Mam wiele kompleksów. Jest wiele rzeczy, których w sobie nie lubię i staram się je zmienić.

Wchodząc na twoją stronę internetową, wchodzimy tym samym do Twojego wirtualnego mieszkania. Otwieramy drzwi i widzimy subtelnie urządzone wnętrze, na kanapie spokojnie drzemie kot, rybki pływają w akwarium, tli się niedopalony papieros. Jest w tym jakiś ład, spokój i harmonia. Czy twoje życie też jest takie poukładane?

Tak. W moim życiu jest harmonia, którą staram się ciągle podtrzymywać. Nie jest to łatwe, ponieważ codzienność to sinusoida ciągłych wzlotów i upadków. Mam w sobie bardzo duże pokłady spokoju, co pomaga mi w radzeniu sobie z problemami.

To Twoje prawdziwe mieszkanie?

Nie. To mieszkanie moich marzeń.

Czy masz jeszcze inne pasje oprócz śpiewania, hobby, w które wkładasz serce?

Jestem typem osoby, która lubi zgłębiać nowe, jeszcze nie odkryte rejony i uczyć się nowych umiejętności. Ostatnio taką rzeczą jest dla mnie fotografia i film. Uczyłaś się gry na kontrabasie. Dlaczego teraz nie grasz?

Moje lekcje gry na kontrabasie miały bardzo swobodny charakter. Dobrze je wspominam, ponieważ dowiedziałam się dużo o życiu od mojego profesora. Niestety to, co najbardziej na tym wszystkim ucierpiało to moje umiejętności. W pewnym momencie zrozumiałam, że już nigdy nie będę wirtuozem, więc zaprzestałam ćwiczeń.

Współpracowałaś z Marylą Rodowicz, Krzysztofem Krawczykiem, Moniką Brodką, a teraz z Liroyem. To dość duży przekrój, z którą z tych osób współpracowało Ci się najlepiej?

Trudno powiedzieć. Każda z wymienionych osób jest inna i czego innego współpracując z nią się nauczyłam. Ogólnie lubię współpracować z ludźmi i nie stronię od tego.

Plany na najbliższą przyszłość? Czy uda Ci się zwolnić tempo i trochę odpocząć?

Mam plany koncertowe, więc nie zwolnię tempa. Jednak wcale nad tym nie ubolewać, ponieważ koncerty, szczególnie w klubach to bardzo przyjemna rzecz.

Źródło artykułu:WP Kobieta