ModaBo we mnie jest seks...

Bo we mnie jest seks...

"Bo we mnie jest seks, gorący jak samum. Bo we mnie jest seks, któż oprzeć się ma mu...?" Nikt się nie oprze. Chyba nie ma takiej osoby, która chciałaby się mu oprzeć. Seks jest przyjemnością, potrzebą i oczywiście towarem, który zawsze najlepiej się sprzedaje. Od zawsze i wszędzie. Wiedzą o tym nasze gwiazdy i gwiazdeczki.

Bo we mnie jest seks...

26.07.2007 | aktual.: 27.07.2007 12:31

"Bo we mnie jest seks, gorący jak samum. Bo we mnie jest seks, któż oprzeć się ma mu...?" Nikt się nie oprze. Chyba nie ma takiej osoby, która chciałaby się mu oprzeć. Seks jest przyjemnością, potrzebą i oczywiście towarem, który zawsze najlepiej się sprzedaje. Od zawsze i wszędzie. W naszym kraju też, choć może już niedługo (patrz na naszych polityków). Wiedzą o tym nasze gwiazdy i gwiazdeczki. Seks w jacuzzi, czy toalecie na oczach milionów telewidzów już nikogo nie gorszy, a oglądalność stacji jest większa. Seks można mieć w sobie, jak śpiewała Kalina Jędrusik. Legendarna kusicielka polskiego kina. Była bardzo dobrym wzorem.

Z całą odpowiedzialnością można powiedzieć, że następczynią Kaliny Jędrusik jest Joanna Liszowska. Aktorka emanująca niesamowitym seksapilem. Właściwie jest to jej znak rozpoznawczy. Nie sądzę, by to akurat jej przeszkadzało. Czy pomaga w pracy aktorki, w karierze? Trudno stwierdzić. Nie jestem ani aktorką, ani tym bardziej seksbombą. A Joanna jest. Udowodniła to szczególnie występem w popularnym programie „Taniec z Gwiazdami”. Chyba wszyscy wstrzymywali oddech, kiedy pojawiała się na parkiecie w mikroskopijnych sukienkach pokazując prawie wszystkie swoje wdzięki.

Na parkiecie wyglądała rewelacyjnie, w prywatnym życiu nie zawsze. Czasem dobór stroju nie do końca był właściwy. Czarna sukienka może i byłaby całkiem dobra, gdyby była choć odrobinę dłuższa. Góra kreacji jest całkiem w porządku, ale kawałki poszarpanego szyfonu sugerują, że aktorka właśnie stoczyła walkę o trofeum, jakim jest samochód, do którego dostępu będzie broniła jak lwica. Poszarpana, zmierzwiona fryzura tylko podkreślają to wrażenie.

MAKOWA PANIENKA Mimo, że Joanna Liszowska nie dobrnęła w „tańcu” do ścisłego finału, czego ja osobiście strasznie żałuję (zaciskane kciuki do tej pory mnie bolą) nie zmartwiła się zanadto. Z powodzeniem zajęła się pracą zawodową. Ma na swoim koncie wiele ról teatralnych i telewizyjnych. Doskonale też śpiewa i zbiera jedynie pochwały.

Widzowie pokochali ją za rolę doktor Doroty w serialu "Na dobre i na złe". Komu nie było przykro, kiedy doktor Sambor zrobił jej dziecko, a potem ją rzucił. Mam tylko nadzieję, że te serialowe problemy nie były przyczyną słabego doboru garderoby przez aktorkę.

Różowy (o zgrozo!) prochowiec w zestawieniu z kołnierzem z lisa, jest lekko tandetnym połączeniem. Do tego samego lisa nijak ma się kwiecista torebka w róże. Również słaby efekt dają czarne spodnie podwinięte do połowy łydki, z pod których wyłaniają się czarne kozaczki ze szpiczastymi czubkami. W ogólnym zarysie za duży jest kontrast pomiędzy jasną górą i czarnym jak smoła dołem. Tak czy inaczej, gratuluję Joannie dobrego samopoczucia. Wiadomo, z jakiego powodu. Nie szata zdobi człowieka.

MAKOWA PANIENKA Doskonałe samopoczucie towarzyszy też innej gwieździe polskiego kina. Małgorzata Kożuchowska nie ma na co narzekać. Wciąż zapracowana, realizuje nowe cele stawiane przed sobą. Zawsze uśmiechnięta, zawsze pełna klasy. Aktorka uosabia ideał kobiety dystyngowanej, z nienagannymi manierami, chłodnej i bardzo eleganckiej.

Jest znana głównie z roli Hanki w kultowym już serialu „M jak Miłość”. Jednak nie tylko tam możemy oglądać Małgosię. Aktorka jest angażowana do wszystkich kasowych produkcji filmowych, między innymi dlatego, że jest świetną aktorką, ale tez dlatego że jej udział w filmie gwarantuje sukces filmu. Jej pozycja zawodowa jest wysoka, a to zobowiązuje do dbania o każdy szczegół, również w stroju. Ale z tym aktorka nie ma żadnych trudności.

Czarny żakiet ze stójką nadaje trochę męskiego charakteru stylizacji. Co dodatkowo podkreślają duże, metalowe guziki. Natomiast czerwona, idealnie skrojona spódnica z kontrafałdą po środku jest bardzo kobieca, co staje się świetnym kontrastem do żakietu. Jeszcze bardziej kobiecość aktorki podkreślają czarne pantofle na cienkiej szpilce i mała czarna torebka. Kompozycja doskonała.

MAKOWA PANIENKA Niewiele jest kobiet potrafiących się tak ubrać, by wydobyć i podkreślić wszystko to, co najbardziej atrakcyjne. Małgorzata Kożuchowska to zdecydowanie potrafi. Robi to w sposób niewymuszony i perfekcyjny. Potrafi zaskoczyć. Jak chociażby tym kiedy na potrzeby chorych dzieci, ścięła swoje włosy, decydując się przy okazji na zmianę wizerunku. Szczytny cel, a i dla samej Małgosi korzystna decyzja, bo w krótkich włosach wygląda bardzo dobrze.

Rzadko korzysta z pomocy stylistów. Nie musi. Wybiera zawsze to, co najlepsze. Często są to zagraniczne marki. Ale nie tylko. Szara sukienka Gosi Baczyńskiej, (z którą prywatnie aktorka jest zaprzyjaźniona) wydaje się strzałem w dziesiątkę. Podkreśla nienaganną figurę gwiazdy i bardzo pasuje do nowego wizerunku artystki.

Moim zdaniem to, co najpiękniejsze w kobiecie to ramiona. Nie pomyliłem się. W tym przypadku ozdobione stonowaną biżuterią ramiona robią piorunujące wrażenie. Fantastyczny wybór dodatków postaci szarych pantofli i czerwonej małej torebki. Kto powiedział, że w chłodnej elegancji nie może być seksu. Aktorka może śmiało zaśpiewać jak legendarna Kalina: "Bo we mnie jest seks, co pali i niszczy. Dziesiątki już serc, wypalił do zgliszczy."

Mariusz Brzozowski- współtwórca duetu Paprocki&Brzozowski. Ma na koncie m.in. tytuł "Projektanta Roku 2004" miesięcznika 'ELLE' oraz nagrodę dla "Osobowości w Modzie i w Sztuce". Moda to jego pasja i sposób na życie.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)