FitnessCzy ten napój zawiera klucz do utraty wagi?

Czy ten napój zawiera klucz do utraty wagi?

W laboratorium amerykańskiej armii powstał rewolucyjny napój, który nie tylko spala tłuszcz, ale także pomaga w leczeniu epilepsji oraz cukrzycy. Porównywany jest do naturalnego drinka energetycznego. Gdy w ramach testu wypiła go grupa wioślarzy, jeden z nich pobił rekord świata.

Czy ten napój zawiera klucz do utraty wagi?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

27.11.2012 | aktual.: 28.11.2012 11:03

W laboratorium amerykańskiej armii powstał rewolucyjny napój, który nie tylko spala tłuszcz, ale także pomaga w leczeniu epilepsji oraz cukrzycy. Porównywany jest do naturalnego drinka energetycznego. Gdy w ramach testu wypiła go grupa wioślarzy, jeden z nich pobił rekord świata.

Brzmi pięknie, żeby mogło być prawdziwe? Dotychczasowe badania potwierdzają właściwości napoju, opracowanego na polecenie amerykańskiej armii przez Kierana Clarke’a – profesora biochemii i fizjologii na Oxfordzie. Najbardziej zaskakuje fakt, iż cudowny eliksir nie zawiera nowego leku, lecz coś, co nasz organizm produkuje każdego dnia.

Ten kluczowy składnik to ketony – małe, ale wydajne źródła energii, które nasz organizm zaczyna produkować przy spalaniu zbędnego tłuszczu, gdy akurat nie ma w zapasie węglowodanów. Podwyższony poziom ketonów mamy, na przykład, rano, zanim zjemy śniadanie. Organizm wytwarza je, by zasilić dodatkową energią ważne organy, przede wszystkim mózg oraz mięśnie. Ich poziom wzrasta znacznie, gdy przechodzimy na dietę wysokotłuszczową, np. Atkinsa.

Profesor Clark znalazł sposób na produkcję ketonów w laboratorium, co oznacza, że zamiast trzymać się restrykcyjnych zasad odżywiania w celu utraty zbędnych kilogramów, będzie można uzupełnić menu o pożądany składnik w formie napoju. To nowe, radykalne podejście kłóci się z głoszonym od kilku dekad poglądem, iż niskotłuszczowa dieta z dużą zawartością węglowodanów to najzdrowszy sposób na szczupłą sylwetkę.

Twój organizm będzie musiał spalać tłuszcz

Jak właściwie działają ketony? Są one odpowiedzialne za skuteczność wysokotłuszczowych diet, takich jak dieta Atkinsa. Nie mogąc wytworzyć energii z węglowodanów, nasz organizm zaczyna spalać zmagazynowany tłuszcz, który w wątrobie zamienia się w ketony – można je porównać do cząsteczek energii. Taka dieta „ketonowa” ma również tę zaletę, że zmniejsza się poziom cukru we krwi, przede wszystkim dlatego, że zmniejsza się twój apetyt.

W tym roku profesor Clarke opublikował artykuł, w którym opisał wyniki podawania napoju ketonowego jednej grupie szczurów. Przybrały na wadze mniej niż szczury, przyjmujące taką samą ilość kalorii na diecie wysokotłuszczowej oraz węglowodanowej.

Następnie napój został przetestowany na grupie diabetyków – wyniki dwutygodniowego przyjmowania 3 ketonowych drinków dziennie są imponujące. Nie tylko stracili oni średnio 2 proc. masy ciała, ale obniżył się u nich także poziom cukru oraz tłuszczu we krwi, a także poziom cholesterolu. Uczestnicy eksperymentu mieli więcej energii, dzięki czemu wzrosła ich aktywność fizyczna.

Pomysł przyjmowania ketonów przez chorych na cukrzycę może wydać się kontrowersyjny, ponieważ dla nich wysoki poziom tego związku w organizmie uważany był dotąd za niebezpieczny. W rzeczywistości, grupa ryzyka zawęża się do tych diabetyków, którzy mają wysoki poziom cukru we krwi i nie są poddawani kontroli lekarskiej, co w dzisiejszych czasach jest rzadko spotykane.

Swoje korzenie drink ma w dietach ketogennych, czyli nisko-węglowodanowych. Taki sposób odżywiania jest dedykowany dzieciom chorym na epilepsję, które nie reagują na przyjmowane leki (a jest ich około 30 proc.). Problem polega na tym, że taka dieta zawiera produkty, które nie są lubiane przez wszystkie dzieci, takie jak masło, majonez, jajka, tłustą śmietanę czy sery. W takich przypadkach napój profesora Clarke’a stanowi zbawienny zamiennik ciężkostrawnego jadłospisu.

Podsumowując zalety super-napoju, jego twórca zwraca uwagę, że gram ketonów w organizmie daje nam 38 proc. więcej energii niż gram glukozy. Obawa przed tym naturalnym związkiem bierze się, według niego, z nieporozumienia. Przez ostatnich 50 lat ograniczyliśmy „produkcję” ketonów, dlatego, że ludzie mieli co jeść.

Jeśli chcielibyśmy schudnąć, musielibyśmy odjąć sobie z jadłospisu 200 kalorii, czyli taką liczbę kalorii, jaką zawiera jeden drink. Napój zmniejsza jednak apetyt, więc nie powinno to stanowić większego wyzwania. Jeśli więc zespół profesora Clarke’a znajdzie producenta, który zaryzykuje masową produkcję specyfiku, czeka nas prawdziwa rewolucja. Jedynym minusem ketonowego napoju jest ponoć jego wstrętny smak.

Na podstawie dailymail.co.uk, Małgorzata Trejtowicz (mtr)

POLECAMY:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)