Dla tych, którzy pierwszy raz...

Dla tych, którzy pierwszy raz...

Dla tych, którzy pierwszy raz...
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
02.07.2007 09:19, aktualizacja: 30.05.2010 20:38

Mikroskopijne paznokietki, nosek wielkości guziczka, małe ciałko... Pielęgnacja noworodka wydaje się strasznie trudna. Na szczęście tak jest tylko na początku. Jak to przetrwać?

Mikroskopijne paznokietki, nosek wielkości guziczka, małe ciałko... Pielęgnacja noworodka wydaje się strasznie trudna. Na szczęście tak jest tylko na początku. Jak to przetrwać?

Trzęsą ci się ręce?

Chociaż pewnie nie uwierzysz nam na słowo, już niedługo będziesz zajmować się swoim maleńkim dzieckiem z wprawą wykwalifikowanej położnej. Podpowiemy ci, jak poradzić sobie z zabiegami, które młodym rodzicom sprawiają najwięcej trudności. Przeczytaj i... uwierz w siebie. Uda się!

...obcinają maleńkie paznokcie

Paznokcie niemowlęcia są ostre jak kocie pazurki, dlatego muszą być zawsze krótko obcięte. Przygotuj: malutkie nożyczki z zaokrąglonymi końcami albo obcinacz do paznokci przeznaczony specjalnie dla niemowląt (z jego „dorosłym” odpowiednikiem nawet się do malca nie zbliżaj). Na wszelki wypadek miej pod ręką jałowe gaziki i sól fizjologiczną. Zdezynfekuj obcinacz lub nożyczki spirytusem i dokładnie umyj ręce sobie i maleństwu. Rączkę albo nóżkę dziecka trzymaj dość zdecydowanie, by ci się nie wyślizgnęła. Paznokcie u nóżek obcinaj prosto, by nie wrastały. Paznokcie u rąk na półokrągło, tak, by nie pozostawić po bokach ostrych kancików.

Nie szarp obcinaczem. Choć paznokietki mają ostre krawędzie, są miękkie jak papier i łatwo je uszkodzić. Nigdy nie obrywaj ani nie odgryzaj częściowo ułamanego paznokcia, bo możesz smyka boleśnie zranić. Nie próbuj wycinać skórek.

Jeśli skaleczysz maluszka, przemyj rankę solą fizjologiczną i uciśnij jałowym gazikiem, żeby zatamować krwawienie. Jeśli malec bardzo protestuje, nie walcz z nim. Paznokcie możesz obciąć, gdy będzie spał. Wybierz chwilę, gdy śpi głęboko (nie wierci się, nie reaguje na dźwięki), by go łatwo nie obudzić. Nasza rada: nie obcinaj maluszkowi paznokci przed wyjściem ze szpitala, bo nawet mała ranka to otwarte wrota dla drobnoustrojów (te szpitalne bywają wyjątkowo paskudne i groźne dla noworodka). Jeśli dziecko drapie sobie buzię, załóż mu malutkie bawełniane rękawiczki bez palców (można je kupić w sklepach z akcesoriami dla dzieci, a często także w szpitalnych sklepikach) albo ubierz je w koszulkę ze zbyt długimi rękawami. ...pobierają mocz do analizy

Byłoby świetnie, gdyby pieluszki można było wykręcać nad pojemniczkiem albo po prostu zanosić je do laboratorium. Niestety nie ma tak dobrze, więc trzeba sobie radzić inaczej. Przygotuj: specjalne woreczki na mocz. Można je kupić w aptece (inne dla chłopców, inne dla dziewczynek). Jeśli pobierasz mocz na posiew, potrzebny będzie specjalny jałowy pojemnik (także do kupienia w aptece). Dokładnie umyj intymne okolice dziecka przegotowaną wodą i mydłem. Niektórzy pediatrzy uważają, że przed łapaniem moczu na posiew trzeba to zrobić także Rivanolem. Osusz je jałowym wacikiem. Nie korzystaj z ręcznika. Nie smaruj pupki oliwką ani kremem, nie używaj zasypki. Skóra powinna być czysta. Jeśli korzystasz z woreczka, przyklej go zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Pamiętaj, że skóra nie może być tłusta (klej nie będzie trzymał).

Poczekaj, aż malec nasiusia i delikatnie odklej woreczek. Nie powinien być przyklejony zbyt długo, by nie odparzył delikatnej skóry. Jeśli używasz kubeczka, uzbrój się w cierpliwość i poluj na chwilę, kiedy szkrab zacznie siusiać. Najkrócej się czeka po pierwszym porannym karmieniu, jednak w przypadku małych dzieci pora pobierania moczu nie ma specjalnego znaczenia (siusiają na okrągło, więc coś takiego jak pierwszy poranny mocz jest czystą fikcją). Pamiętaj, że pojemnik można otworzyć tylko na czas łapania moczu. Nie wolno dotykać go od środka (dotyczy to także zakrętki), by nie zafałszować wyników. Mocz do badania ogólnego można przez kilka godzin przechowywać w lodówce. Mocz na posiew trzeba dostarczyć do laboratorium jak najszybciej, najlepiej w ciągu godziny. Jeśli to niemożliwe, trzeba przechować go w lodówce, a do laboratorium zawieźć w termosie (wkładamy do środka cały pojemnik).

Bardzo wygodne są pojemniki wyposażone w pożywkę transportową (mają w środku szpatułkę z przysmakami dla bakterii) złapany w nie mocz można przechowywać w temperaturze pokojowej. Nasza rada: pobieranie moczu do kubka jest trudniejsze w przypadku dziewczynek, dlatego najlepiej robić to w dwie osoby: jedna wtedy trzyma dziecko, a druga pojemnik. Codzienne czesanie

To ważny zabieg. Nie tylko dlatego, że „ulizany” maluszek wygląda tak słodko... Bułka z masłem? Niemowlęta rzadko mają ochotę na wszystkie te zabiegi, o których piszemy. Ani myślą iść na rękę rodzicom: wiją się, kręcą, płaczą wniebogłosy. Będzie ci zatem łatwiej, jeśli z góry założysz, że nie wszystko pójdzie jak z płatka. Najwyżej spotka cię przyjemna niespodzianka. Tego życzymy!

...pozbywają się u malca ciemieniuchy

Kiedy się pojawi, trzeba się z nią rozprawić, by nieładne, żółtawe łuski nie utworzyły z czasem na główce malca grubego, szczelnego czepka. Przygotuj: oliwkę dziecięcą i szczoteczkę z miękkiego włosia. Posmaruj zmiany oliwką. Gdy łuski staną się miękkie (po kilku, a czasem kilkunastu godzinach), wyczesz je miękką szczoteczką. Umyj maluszkowi głowę łagodnym mydełkiem albo szamponem dla niemowląt (Uwaga! Nie każdego szamponu dla dzieci można używać od pierwszych dni życia!). Do wyczesywania łusek nigdy nie używaj grzebienia. Zdecydowanie nie próbuj ich usuwać na sucho. Jeśli zmiany są duże, brzydkie i ciężko je usunąć, zrób maluszkowi kompres z nasączonego oliwką gazika, a potem załóż mu czapeczkę. Jeśli oliwka i czesanie nie pomogą, kup w aptece zawierające kwas salicylowy preparaty przeciwko ciemieniuszce.

Jeśli ciemieniucha nic sobie nie robi z tych zabiegów, poproś lekarza, najlepiej pediatrę-dermatologa, o radę. Zapewne poleci wypróbować maść przeciwzapalną (nie stosuj jej na własną rękę). Nasza rada: jeśli łuski ciągle powracają, pójdź z dzieckiem do alergologa. Choć ciemieniucha nie jest objawem alergii, zauważono, że często jej towarzyszy. Konsultacja: Dorota Fortunko, położna, Szpital im. A. Falkiewicza we Wrocławiu