Dziewczyny marzą o takiej sylwetce. Ją wpędzała w kompleksy. Słusznie?
Lindsey Vonn należy bez wątpienia do najatrakcyjniejszych sportsmenek świata. Potwierdza to zresztą jej obecność w wielu rankingach najseksowniejszych zawodniczek. Tym bardziej może więc dziwić fakt, iż amerykańska narciarka alpejska przez długi czas nie potrafiła zaakceptować swojego ciała.
07.02.2017 | aktual.: 07.02.2017 12:35
- We wcześniejszych latach nie miałam zbyt dużej pewności siebie. Byłam wyższa od większości koleżanek, a także kolegów. Czułam się też większa ze względu na muskulaturę. Gdy patrzyłam na przyjaciółki, każda wydawała mi się modelką, z wąską talią i długimi, smukłymi nogami. Ja byłam ich przeciwieństwem. Zresztą w Ameryce idealną figurą sportsmenki jest ta Marii Szarapowej. Serenie Williams trudno byłoby się wpasować w taki szablon. Ogólnie muskularne kobiety nie są raczej uważane za piękne – mówi Vonn.
Sportsmenka to chodząca motywacja. Wypadków, kontuzji i chorób w jej karierze było już mnóstwo, ale za każdym razem pokazywała, że jest niezniszczalna. Dwa lata temu została pogryziona przez własne psy. Wylądowała na stole operacyjnym. W połowie sierpnia 2015 roku wskutek upadku na treningu w Nowej Zelandii doznała kontuzji stawu skokowego. Z powodu poważnej kontuzji kolana w 2013 roku Vonn przeszła dwie operacja i musiała pauzować wiele miesięcy. Ostatnio na stoku połamała ramię. Zdjęcia z kolejnych operacji, rehabilitacji, a teraz z przygotowań do nowego sezonu publikuje codziennie w mediach społecznościowych.
Zobacz także