Emocjonalni szantażyści
Jednym ze skutków litowania się nad innymi może być nieuczciwe wykorzystywanie naszej słabości. Emocjonalni szantażyści bez skrupułów żerują na litości. Wyobraźmy sobie sytuację, w której z powodu nieodwzajemnionej miłości narzeczony grozi nam samobójstwem...
02.03.2007 | aktual.: 28.05.2010 16:27
Jednym z najpoważniejszych skutków litowania się nad innymi jest niebezpieczeństwo nieuczciwego wykorzystania tej ludzkiej słabości. Wyobraźmy sobie, ile można uzyskać w ten sposób!
Z litości można kogoś poślubić, mimo braku 100% przekonania do tego pomysłu, można nakłonić dziecko do wybrania zawodu, który nie do końca się mu podoba. Emocjonalni szantażyści mogą przeforsować wszystko i w tym stwierdzeniu nie ma przesady.
Wielu psychologów potwierdza, że w swojej praktyce spotyka osoby, które zwierzają się, że poślubili partnera ponieważ groził iż popełni samobójstwo. Podobnie jest w przypadku rodziców, którzy wszystkimi sposobami starają się "utrzymać" dorosłe dzieci przy sobie, ponieważ boją się zostać sami na starość.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Często pozwalamy sobą manipulować, ponieważ ktoś wykorzystuje nasze poczucie winy. Praktycznie wszyscy stosują tę metodę stając się jednocześnie jej ofiarami. Jest ona skuteczna, ponieważ ludzie łatwo poddają się manipulacji emocjonalnej.
Terapeuci przekonują, że nie można pozwolić, aby z powodu cierpienia innych, postępować wbrew własnym interesom. Jeśli podejmujemy decyzję, że nie poślubimy osoby której nie kochamy, mimo, że ona wpada z tego powodu w histerię i grozi samobójstwem, to trzeba być stanowczym i konsekwentnym.
Aby uniknąć poddania sie emocjonalnemu szantażyście warto pamiętać o kilku zasadach:
-Po pierwsze, bez względu na to, jak bardzo nasze postępowanie czy plany są nie do przyjęcia dla drugiej osoby, nie należy obwiniać siebie za jej niezadowolenie z tego faktu. Ten, kto stosuje emocjonalny szantaż - sam doprowadza się do depresji i frustracji. I należy mu to wyraźnie powiedzieć.
-Po drugie, nie należy wierzyć osobie, która nas w ten sposób szantażuje, że robi to "tylko z miłości". Jej głównym celem jest uniezależnienie i podporządkowanie sobie "obiektu miłości". Będzie szczęśliwa tylko wtedy, gdy postawi na swoim i stąd jej narzekania, łzy lub inne teatralne gesty, które mają wywołać litość i poczucie winy. Zdaniem psychologów tak naprawdę większość "szantażystów" interesuje się wyłącznie własnymi celami życiowymi, a uczucia i potrzeby innych są im obojętne.
- Nie dajmy się zastraszyć groźbami samobójstwa. Ilekroć ktoś używa tego oręża przeciwko nam, należy mu uzmysłowić, że nie bierzemy odpowiedzialności za jego życie, ponieważ to on nim kieruje. Nie jest to zachowanie tak bezduszne, jakby się na pierwszy rzut oka wydawało. Postępując inaczej (pokazując, że naprawdę się przestraszyliśmy) możemy spowodować, że ta osoba będzie próbowała spełnić swoją groźbę w nadziei, że skłoni nas w ten sposób do ustępstw.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Pamiętajmy, że litując się nad kimś pozbawiamy go pewności siebie. Zamiast podnosić go na duchu, możemy utwierdzać go w przekonaniu, że jest beznadziejny i rozumiemy, że nie radzi sobie z życiem. Nasza nadmierna wrażliwość może wywołać w nim poczucie bezradności, myślenie "Jestem biedny. Do niczego się nie nadaję. Nikt mnie nie kocha".
Wtedy pojawiamy się my i litując się ulegamy emocjonalnemu szantażowi, co w istocie jest komunikatem: "Tak, jesteś taki biedny i budzisz współczucie, nikt cię nie kocha i nie radzisz sobie ze swoim życiem i swoimi emocjami". Czy w ten sposób osoba litująca się nad sobą może odzyskać wiarę w siebie? Oczywiście nie.