Horror w szpitalu, na osłodę trumienkowe. Koniec z poronieniami po ludzku
Magda dowiedziała się o ciąży tydzień po tym, jak wyniki badań pokazały, że ma raka piersi. Na porodówce była już po mastektomii. Mimo to położono ją ze zdrowymi, karmiącymi piersią kobietami. – Płakałam, że nie mogę w ten sposób nakarmić mojej córki – opowiada. Nie najlepsze wspomnienia ma także Agata.
– Poroniłam w 14 tygodniu ciąży. Lekarze położyli mnie na patologii ciąży i kazali czekać, aż organizm się sam oczyści. Wokół mnie pełno kobiet w ciąży. Do mnie co jakiś czas przychodziła pielęgniarka i sprawdzała pod kołdrą, czy jest już „płodzik” – opowiada Agata.
15.12.2016 | aktual.: 15.12.2016 13:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Takie traktowanie kobiety po traumatycznych doświadczeniach w szpitalach ginekologiczno-położniczych zdarza się wciąż, ale obowiązujące obecnie standardy opieki okołoporodowej dla ciąż kończących się niepowodzeniem położniczym dają jej podstawy do walki o lepsze traktowanie. Pacjentka ma prawo wnieść skargę i domagać się odszkodowania.
Wkrótce jednak to nie będzie już tak oczywiste. Okazuje się jednak, że resort zdrowia zmieniając rangę standardów opieki okołoporodowej nie oszczędził kobiet, których ciążą nie kończy się szczęśliwie. Zmiany dotkną także te kobiety,które rodzą dziecko martwe, niepełnosprawne lub śmiertelnie chore. Również tym, które przychodzą do szpitala ze świadomością, że ich dziecko umrze zaraz po porodzie.
Tę wiadomość potwierdziło Ministerstwo Zdrowia. Zapytałyśmy, czy zmiany dotyczące standardów postępowania na salach porodowych będą dotyczyły także porodów trudnych. Okazało się, że tak. Taką oto dostałyśmy skomplikowaną odpowiedź z biura zespołu resortu: „Zmiana przepisów ustawy o działalności leczniczej dotyczą wszystkich standardów medycznych. W związku z tym – analogicznie tak jak standardy opieki okoloporodowej – dotychczasowe rozporządzenie Ministra Zdrowia z 9 listopada 2015 r. w sprawie standardów postępowania medycznego przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych w dziedzinie położnictwa i ginekologii z zakresu okołoporodowej opieki położniczo-ginekologicznej, sprawowanej nad kobietą w okresie ciąży, porodu, połogu, w przypadkach występowania określonych powikłań oraz opieki nad kobietą w sytuacji niepowodzeń położniczych będzie obowiązywało do czasu wejścia w życie nowego aktu wykonawczego, jednak nie dłużej niż do 31 grudnia 2018 r.".
Zobacz także:
Wspominane wyżej rozporządzenie zostało podpisane jeszcze przez poprzedniego ministra zdrowia i weszło w życie w połowie tego roku. Przewiduje ono m.in. specjalne traktowanie tych kobiet, u których dochodzi do niepowodzeń położniczych. Zgodnie z zawartymi w nich wytycznymi pacjentki, której dziecko zmarło, nie można położyć na sali z matkami, które mają przy sobie zdrowe dzieci ani z kobietami ciężarnymi. Każda kobieta po takim porodzie powinna dostać pomoc psychologa, a na personel szpitala nałożono obowiązek traktowania jej z szacunkiem.
Planowana zmiana rangi standardów opieki okołoporodowej w przypadku niepowodzeń położniczych dziwi ekspertkę stowarzyszenia „Lepszy poród” Agnieszkę Szyszko-Perłowską. – To chyba niemożliwe. Skoro rząd tak zabiega, by rodzić nawet te dzieci, które nie mają szans na przeżycie, to absurdalne, by ktoś utrudniał im porody w godziwych warunkach – mówi.
Resort zdrowia tłumaczy, że standardy te zostaną po 2018 r. zastąpione wytycznymi, a ministerstwo do tego czasu planuje przyjrzeć się obowiązującym przepisom i wydać jedynie „standardy organizacyjne.” W praktyce może to oznaczać, że wszystko będzie zależało od widzimisię pracowników szpitala, a kobieta nie będzie mogła żądać lepszego traktowania. A na ronienie w bezpiecznych i dobrych warunkach będą mogły liczyć te kobiety, które trafia do szpitali o najwyższym, III stopniu referencyjności. Te, które trafią do małych, niedoinwestowanych, prowincjonalnych szpitali najprawdopodobniej przeżyją horror.
Na osłodę niektóre z nich (te, które zdecydowały się na urodzenie dziecka z wadą letalną lub niepełnosprawne) dostaną jedynie 4 tys. zł tzw. trumienkowego czyli rekompensaty za to, że nie usunęły ciąży.