Komórka - sposób na nauczyciela?
11.10.2006 11:30, aktual.: 31.05.2010 22:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nagrywanie filmików komórkami to nie tylko szkolna moda, ale i sposób na zemstę na nielubianym nauczycielu. Zapytani przez nas młodzi ludzie nie mieli problemu z pokazaniem efektów inwigilacji. Zdjęcia, filmy, nagrania audio – każdy z nich ma tego mnóstwo.
Nagrywanie filmików komórkami to nie tylko szkolna moda, ale i sposób na zemstę na nielubianym nauczycielu. Zapytani przez nas młodzi ludzie nie mieli problemu z pokazaniem efektów inwigilacji. Zdjęcia, filmy, nagrania audio – każdy z nich ma tego mnóstwo.
Okazuje się, że nagranie dziwnej gestykulacji nielubianego pedagoga lub wyrwanego z kontekstu zdania jest najmodniejszym sposobem uczniowskiej zemsty.
Zdarza się, że nagrania przedstawiane są dyrekcji szkoły, aby wykazać niekompetencję nauczyciela. – Nagraliśmy go, gdy dostał szału, krzyczał i wymachiwał rękami – opowiada Tomek. – Robiliśmy też zdjęcia śmiesznych butów nauczycielki. Powstała z nich nawet internetowa galeria – dodaje.
– Wiedzieliśmy, że nasz nauczyciel przeklina, gdy jest zdenerwowany. Nagraliśmy go więc w takiej sytuacji na wycieczce – dzieli się swoimi doświadczeniami Łukasz. Później film trafia do Internetu, kompromitując nauczyciela.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
WSTĄPIĆ W INNY ŚWIAT
NIE CHCĘ TEGO DZIECKA Wystarczy obejrzeć choćby "łódzkiego nauczyciela" lub "lekcję polskiego" na stronie youtube.com, żeby zwątpić w walory edukacyjne polskiej szkoły.
Takie zachowania uczniów oburzają pracowników oświaty. – Nauczyciel powinien wiedzieć o tym, że jest nagrywany, ponieważ jego lekcja jest strzeżona prawem autorskim – twierdzi Marzena Domaszewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 210 w Warszawie. Władze kuratorium potwierdzają, że aby nagrać całą lekcję, trzeba mieć pozwolenie nauczyciela.
Ale chodzi nie tylko o prawo. – Po prostu nie życzę sobie, aby filmy z moich lekcji krążyły w Internecie – mówi prosząca o anonimowość pedagog z Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu. – Nagrywanie lekcji, nawet za zgodą dyrekcji szkoły, to przesada. Proszę wyobrazić sobie, jak czuje się nauczyciel, który cały czas jest nagrywany – dodaje.
W MEN dowiedzieliśmy się, że prawo oświatowe nie reguluje sprawy korzystania z kamer umieszczonych w komórkach na lekcjach. Rozstrzygnięcie w tej sprawie może natomiast stanowić prawo wewnątrzszkolne, zapisane w statucie szkoły.